Widzę, że Daniel nie odpuszcza i dalej uważa, że to Rosberg bardziej zasługuje na mistrzostwo świata w tym sezonie. Ale jego argumenty, jakoś mnie nie przekonują.
Daniel odpisał na moje wcześniejsze argumenty u siebie na f1talks.pl. Poniżej odnoszę się do jego słów.
Hamilton w tym sezonie jeździ bardzo mądrze. Wiedząc o tym, że nie ma kuloodpornego samochodu jadąc na prowadzeniu na szarżuje i tylko utrzymuje kilka sekund przewagi nad rywalami. Kilkukrotnie mówił w wywiadach po wyścigach, że ograniczał obroty silnika bardzo szybko po starcie. Dlatego to kolejny mit, że „zajeżdża” bolidy i przez to ma problemy techniczne.
Normalne jest to, że media z danego kraju stoją po stronie swojego kierowcy. To, że robią to brytyjskie media z Hamiltonem to zwyczajowa praktyka. Tak samo było z Alonso w Hiszpanii, czy Schumacherem w Niemczech. Problem jest dlatego, że to głównie media z jego kraju są wiodące jeśli chodzi o F1.
Wiele mówi się o super początku sezonu Rosberga. Ale pamiętajmy, że w dwóch przypadkach Hamilton nie ukończył przez awarię silnika kwalifikacji. W dwóch kolejnych wygrał kwalifikacje, ale miał problemy na starcie. Rosberg w tym czasie może nie był tak szybki, ale nie miał też problemów z bolidem, dlatego wygrał cztery pierwsze wyścigi sezonu. Początek sezonu ustawił rywalizację i to Hamilton musi cały czas gonić.
Zgrana z kierowcą ekipa mechaników bardzo pomaga w rywalizacji. Mechanicy wiedzą czego spodziewać się po swoim kierowcy, jakie zmiany wprowadzać do bolidu. Nowa ekipa zawsze oznacza konieczność zgrania się ze sobą. Rosberg był w podobnej sytuacji, ale w jego przypadku to dopasowanie poszło o wiele szybciej.
Jeżeli uczeń w szkole bardzo lubi jakiś przedmiot, to nie musi się bardzo uczyć w razie sprawdzianu. Wystarczy powtórzyć materiał i dostanie piątkę. Uczeń słabszy musi spędzić więcej czasu na nauce, aby osiągnąć podobny wynik. W F1 cel jest jeden, czyli zwycięstwo w wyścigu. Nie da się osiągnąć więcej i nie ma specjalnych bonusów za nadzwyczajny wyścig. Dlatego Hamilton nie potrzebuje trenować tak samo jak Rosberg.
Hamilton mimo, że zrobił w tym sezonie to co do niego należało, to zdobycie tytułu mistrzowskiego nie zależy tylko od niego. Musi liczyć na słabszy wynik Rosberga w Abu Zabi, na co szanse są niewielkie. Ale taki finisz byłby ukoronowaniem sezonu spędzonego na gonieniu Rosberga. Dla Hamiltona byłby to chyba najcenniejszy tytuł w karierze.
Czy to zakończy wymianę zdań? My pewnie zostaniemy na swoich stanowiskach. A jak uważają czytelnicy F1Talks i Cyrkf1? Kto według was bardziej zasługuje na tegoroczny tytuł mistrzowski? Zapraszam do ankiety i komentowania.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: