Przerwa wakacyjna, to dobry moment, aby podsumować i ocenić występy kierowców w pierwszej połowie sezonu 2024 Formuły 1. Którzy zawodnicy moim zdaniem zaimponowali, a którzy rozczarowali?
Moim zdaniem nie ma kierowcy perfekcyjnego, którego można byłoby bezsprzecznie wyróżnić po 14. weekendach wyścigowych tego sezonu. Każdy miał jakieś słabsze punkty i gorsze występy. Dlatego to nie będzie ranking, nie wybiorę jednego najlepszego zawodnika, a jedynie wyróżnię grupę kierowców jako tych, którzy z różnych powodów w pierwszej części sezonu mi najbardziej zaimponowali. Drugą grupę stanowią kierowcy, którzy rozczarowali, spisywali się poniżej pewnego poziomu. Poza tym jest jeszcze kilku typowych średniaków, o których nie będę się szerzej rozpisywał, bo nie ma o czym. Zrobili swoje, niczym nadzwyczaj pozytywnym ani negatywnym się nie wyróżnili. Nie były to ich najlepsze sezony w F1.
Najlepsi kierowcy F1 w pierwszej połowie sezonu 2024
Max Verstappen pozostaje najlepszym kierowcą F1, ale ten sezon w jego wykonaniu nie jest tak perfekcyjny jak poprzedni. Gdy stracił przewagę bolidu i musi bardziej ryzykować, to pojawiają się drobne błędy i nerwowość. To dobrze dla widowiska i rywalizacji w tym roku w F1. Verstappen jest znacznie solidniejszym i pewniejszym kierowcą niż ci, którzy w tym roku rywalizują z nim w klasyfikacji generalnej o ile można powiedzieć, że taka rywalizacja się odbywa, bo ma bardzo dużą przewagę punktową. W tym roku widać, że Verstappena da się pokonać, a to zmienia nastawienie jego rywali, którzy walczą z nim ostrzej. Verstappen przeszedł z pozycji pretendenta do starego mistrza, którego młodsi rywale chcą obalić, ale Holender tanio skóry nie sprzedaje.
Lando Norris jest świetnym kierowcą z bardzo dużym potencjałem, ale z powodu wielu różnego typu drobnych błędów nie jest jeszcze na takim poziomie jak powinien. Ten rok może być dla niego przełomowy, myślę, że będzie to coś takiego jak Verstappen 2020. Norris ma wielki potencjał, jest w stanie rywalizować z Verstappenem jak równy z równym, ale w decydujących momentach przytrafiają mu się błędy. Szczególnie chodzi tutaj o starty, bo tam zbyt często traci pozycje. Wydaje mi się również, że jego problemem jest nastawienie psychiczne, może pękać w bardzo nerwowych i stykowych sytuacjach na torze. Musi nad tymi rzeczami pracować. Szybkość ma odpowiednią, jest pod tym względem regularnie lepszy niż Piastri.
Charles Leclerc już jest na wysokim i równym poziomie, jest gotowy do rywalizacji o tytuł mistrzowski, ale brakuje mu do tego bolidu. Cały czas uważam, że to on ma największy naturalny talent do jazdy w kwalifikacjach w całej stawce. W tym roku jeździ bardzo równo, regularnie jest w czołówce, miał tylko kryzys formy i wyników po zwycięstwie w Monako, spowodowany głównie zmianami w bolidzie, które okazały się błędne. Tak jak kilka lat temu był to kierowca świetny w kwalifikacjach, ale słabszy w wyścigach, tak moim zdaniem aktualnie poprawił tempo wyścigowe. Musi jednak wziąć przykład z Sainza i mieć większy wpływ na strategię i decyzje w zespole. Inaczej za rok Hamilton może w Ferrari wszystko poukładać po swojemu.
Oscar Piastri to moim zdaniem kierowca z największym potencjałem z grona tych, którzy w tym roku aspirują do walki o zwycięstwa. Australijczyk jeździ w F1 dopiero drugi rok, ale zupełnie tego nie widać. Rywalizuje ze znacznie bardziej doświadczonymi kierowcami i im dorównuje. Piastri z roku na rok będzie lepszy i moim zdaniem przed nim świetlana przyszłość. Wracając do pierwszej połowy tego roku, to Piastri pod względem czystego tempa najczęściej przegrywa z Norrisem, ale jest od niego pewniejszy i popełnia mniej błędów. Piastri potrzebuje jedynie nieznacznie poprawić tempo kwalifikacyjne, a także ustabilizować formę w wyścigach. To są rzeczy, które przyjdą wraz z doświadczeniem.
George Russell w tym roku najczęściej w kwalifikacjach i wyścigach jest przed Lewisem Hamiltonem, co jest najlepszą rekomendacją. Russell miał w tym roku trochę pecha, dlatego punktowo w klasyfikacji radzi sobie gorzej, ale ogólnie sprawia najlepsze wrażenie odkąd zadebiutował w F1. Sytuacja może się zmienić w drugiej połowie sezonu, bo Hamilton wyraźnie odżył po poprawie bolidu, ale w pierwszej części to Russell był lepszy. Nie jest jednak ideałem, przytrafiają mu się drobne błędy, ale moim zdaniem aktualnie jest na lepszym poziomie niż np. Norris, a debiutowali w F1 jednocześnie. Russella czeka wielki test za rok, czy spełni się w roli lidera zespołu walczącego o mistrzowski tytuł. Tego się obawiam, bo on popełnia błędy właśnie wtedy, gdy stawka jest największa. To musi poprawić.
Nico Hulkenberg zasługuje na duże wyróżnienie. Jest przykładem jak można w zaawansowanym wieku odbudować swoją karierę. Wrócił do Haasa i ciągnie wynikami ten zespół do przodu. Szczególnie w kwalifikacjach radzi sobie bardzo dobrze. Nic dziwnego, że Audi zaoferowało mu bardzo dobry i długi kontrakt, bo Hulk pokazuje, że utrzymuje wysoką formę i co najważniejsze jest to forma stabilna. Haas w tym roku poprawił bolid, ale wykorzystuje go głównie Hulkenberg. Gdyby tam jeździł sam Magnussen, to zespół byłby krytykowany za słabe wyniki.
Najgorsi kierowcy F1 w pierwszej połowie sezonu 2024
Sergio Perez spisuje się jeszcze gorzej niż w zeszłym sezonie. Widziałem w tym roku fajne porównanie od jednego z kibiców, że poprzednim równie słabym kierowcą w topowym zespole był Heikki Kovalainen w McLarenie w latach 2008-2009 z czym się w pełni zgadzam. Perez nie miał w tym roku żadnego występu, gdzie można byłoby go w pełni chwalić. To prawda, że był czterokrotnie na podium, w tym trzykrotnie na drugim miejscu zapewniając zespołowi dublety, ale zawsze przy okazji dużo tracił do Verstappena, a te wyniki są z początku sezonu, gdy Red Bull całkowicie dominował. Gdy inne zespoły ich dogoniły, to Perez zajmuje znacznie gorsze pozycje. Meksykanin popełnia błędy, miał kilka wpadek w kwalifikacjach. W czwartym sezonie w Red Bullu nie ma go już czym usprawiedliwiać. Ze sportowego punktu widzenia nie rozumiem dlaczego Red Bull przedłuża z nim ciągle umowy, ale jak w tym roku przegrają mistrzostwo świata konstruktorów, to będą sobie sami winni. Dzięki temu rywale mają szanse, a sezon jest ciekawszy.
Logan Sargeant jest całkowicie niewidoczny. Jeździ swój drugi i na 99% ostatni sezon w F1 nie pokazując nic co sprawiłoby, że kibice mieliby go żałować. Przez 1,5 roku ani razu nie wygrał z Albonem w zwykłych kwalifikacjach. W tym roku jeśli razem z Albonem dojeżdżają do mety, to Alex jest zawsze wyżej. Sargeant tłumaczył się tym, że na początku sezonu miał „gorszy” bolid i dopiero od lipca ma taki sam sprzęt. To prawda, ale głównym powodem była seria kolizji na początku sezonu, zespołowi brakowało części w nowej specyfikacji, ale różnica między ich bolidami była niewielka. Gdy obaj mają taki sam sprzęt, to różnice między kierowcami pozostały. Wydaje mi się, że Sargeant za szybko zadebiutował w F1, nie był na to gotowy. Williams miał ciśnienie na amerykańskiego kierowcę i swojego wychowanka, ale nie dało to ani wyników sportowych, ani nie pozwoliło ściągnąć sponsorów z USA.
Zhou Guanyu w ogóle się nie rozwija. Byłem jego fanem, gdy debiutował w F1 z racji tego, że to pierwszy Chińczyk w F1. Wiedziałem, że to nie jest wielki talent, ale spisywał się początkowo w F1 poprawnie, robił najczęściej to co do niego należało. Problem jest taki, że w trzecim sezonie on nie prezentuje się lepiej niż w debiucie. Wygląda to tak, jakby w F1 w ogóle się nie rozwijał. Ma pecha, bo Kick Sauber zrobił bardzo zły bolid w 2024 roku, ale u Zhou nie widać żadnych przebłysków. W tym roku najczęściej z całej stawki zajmuje ostatnie miejsce w kwalifikacjach, a w wyścigach nie przypominam sobie żadnego dobrego występu. Jedynie w GP Chin w sprincie i kwalifikacjach do niego poszło mu dobrze. Pod względem sportowym Zhou aktualnie nic nie wnosi do F1.
Valtteri Bottas podobnie jak Zhou jest ofiarą tegorocznego słabego bolidu ekipy Kick Sauber. Różnice w stawce są jednak małe, że mogą rywalizować w wyścigach z innymi zespołami drugiej połowy stawki. Bottas to na tyle doświadczony kierowca, który powinien kilka razy pokazać się z lepszej strony i powalczyć o punkty. Jakaś alternatywna strategia, bardzo dobre kwalifikacje na torze gdzie się trudno wyprzedza, a potem blokowanie szybszych rywali. Da się słabym bolidem kilka razy w roku pokazać w świecie F1. Od takiego kierowcy należy oczekiwać takich wyników, ale u Bottasa nic takiego nie było. Zniknęła nawet jego solidność kwalifikacyjna. Aktualnie jest ostatni w klasyfikacji generalnej, nawet za Zhou i Sargeantem, co też wiele o nim mówi. Bottas osiąga sukcesy na rowerze, zakwalifikował się do mistrzostw świata w kolarstwie szutrowym. Powoli zmieniają mu się priorytety, jeśli straci miejsce w F1, to spodziewam się go w kolarstwie i np. rajdach.
Kevin Magnussen został zweryfikowany przez Nico Hulkenberga. Jeszcze dwa lata temu Kevin wracał do F1 jako dobry zawodnik, który zweryfikował potencjał Micka Schumachera, a w tym roku to samo zrobił mu Hulkenberg. Magnussen jest po prostu zbyt słaby, regularnie przegrywa z zespołowym partnerem, który jest od niego starszy. Dodatkowo kilkukrotnie zachowywał się na torze kontrowersyjnie zbytnio przekraczając przepisy. Odkąd jest zagrożony zawieszeniem na jeden wyścig uspokoił się, a przy okazji jeździ wolniej, bo już tak nie ryzykuje. Widać wyraźnie, że nie prezentuje się tak dobrze jak kiedyś i jego kariera w Formule 1 zbliża się do końca po tym sezonie.
Daniel Ricciardo powrócił do juniorskiej ekipy Red Bulla w połowie zeszłego roku, miał się sprawdzić pod kątem awansu do głównej ekipy, ale widać, że to nie jest ten kierowca co kiedyś. Nic dziwnego, że McLaren go zwolnił i zapłacił odszkodowanie, aby nie jeździł u nich w 2023 roku. Ricciardo kilka lat temu był jedną z głównych gwiazd F1, a teraz przegrywa w wewnętrznym pojedynku z Yukim Tsunodą, który kierowcą jest niezłym, ale to nie jest materiał na gwiazdę. Ricciardo nie można jeszcze tłumaczyć zaawansowanym wiekiem, a jeżeli tłumaczymy go tym, że „bolid nie pasuje pod jego styl jazdy”, to musielibyśmy się cofnąć kilka lat aby trafić na taki, który mu pasował. Coś się u Ricciardo zmieniło kilka lat temu, że przestał być tak przebojowy i szybki. Jeździł w różnych zespołach różnymi bolidami, niemożliwe, że wszystkie mu nie pasowały. A jeśli tak, to tym bardziej w F1 nic nie zdziała, bo kierowca się musi dostosować. Australijczyk bardzo mnie rozczarowuje, bo kilka lat temu był jednym z moich ulubionych kierowców F1, wróżyłem mu dużą karierę. Cieszyłem się jak przechodził z Renault do McLarena, że wzmocni tamten zespół, ale dostarczał jedynie rozczarowań z pojedynczymi dobrymi występami. W tym roku również miał pojedyncze dobre występy, a resztę słabych.
Podsumowanie
Pewnie zauważyliście, że w zestawieniu nie ma takich kierowców jak Sainz, Hamilton, Alonso czy Albon, którzy również są często chwaleni. Nie ma ich z prostego powodu, bo moim zdaniem ich tegoroczna forma do tej pory nie jest ani nadzwyczajnie dobra, ani nie jest słaba. Robią moim zdaniem czego należy od nich oczekiwać. Mieli już w swoich karierach sezony lepsze.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: