Jedna z największych ciekawostek dotyczących życia gwiazd sportu związana jest z ich zarobkami. Nic więc dziwnego, że w sieci i w magazynach sportowych znaleźć można mnóstwo wzmianek na ten temat. Gdyby jednak je ze sobą zestawić, okaże się, że dane te bardzo się od siebie różnią. Skąd biorą się te różnice i czy jest jakieś jedno wiarygodne źródło? W tym wpisie dowiecie się więcej na ten temat. Podam przykładowe rankingi dotyczące najbogatszych kierowców w historii Formuły 1 (zarówno tych aktywnych, jak i tych, którzy już nie biorą czynnego udziału w wyścigach).
Ranking rankingowi nierówny
Poniżej biorę pod uwagę interesujące rankingi, które niedawno ukazały się w sieci i z którymi możecie się zetknąć szukając ciekawych informacji. Jako pierwszy wspomniany będzie popularny ranking Forbesa (lista najbogatszych sportowców wszech czasów), w którym na Michael Schumacher, zajmuje bardzo wysokie, 5. miejsce. Następnie podaję pełny ranking anglojęzycznego portalu carkeys.co.uk („Najbogatsi kierowcy F1 wszech czasów”) z 17 maja 2017. Na deser, wspominam o jeszcze jednym rankingu Forbesa, tym razem dotyczącym najlepiej zarabiających sportowców w samym tylko 2016 roku.
Zanim jednak przejdę do szczegółów, trzeba wspomnieć, że wymienione źródła informacji są pełne rozbieżności i często sprzecznych danych. Z tego powodu nie ma sensu traktować ich jako „wyrocznię” na temat zarobków najbogatszych kierowców, gdyż autorzy tych rankingów nie wzięli pod uwagę kilku ważnych czynników.
Czasem wręcz niemożliwe jest określenie i obliczenie ile wynosi majątek danego kierowcy. Otóż, nie znamy dokładnej liczby widniejącej na kontrakcie, a poza tym niektóre zarobki są ściśle tajne, albo dana gwiazda F1 mieszka obecnie w raju podatkowym (jak Monako), aby uniknąć podatków (a co za tym idzie ujawniania szczegółów na temat swoich zarobków).
Reasumując, żaden dziennikarz piszący o zarobkach gwiazd sportu nie ma w 100% dostępu do rzetelnych i aktualnych na dany moment informacji. Dlatego traktujmy je raczej jako ciekawostkę, z pewną dozą dystansu, niż jako fakt. A co aktualnie mówią światowe media na temat najbogatszych w świecie F1?
Człowiek – legenda
Forbes (Ranking dotyczący najbogatszych sportowców w historii) informuje, że Michael Schumacher zarabiał przed głośnym wypadkiem na nartach w 2013 r., nawet 80 milionów dolarów rocznie. Dzisiaj, kilka lat później, jego majątek w dalszym ciągu jest spory. Według brytyjskiego portalu carkeys.co.uk, mowa o kwocie netto równej aż 780 milionów dolarów (Forbes szacuje jego majątek na okrągły miliard dolarów). Ciężko przyrównać taką sumę do czegokolwiek i nawet największe wygrane w historii lotto nie mogą równać się z obecnym stanem konta tego wielkiego sportowca.
W pewnym momencie swojej kariery Schumacher był drugim najlepiej zarabiającym sportowcem świata. Wówczas ponad połowa jego zarobków pochodziła bezpośrednio z Ferrari, nie licząc wpływów z reklam. A propos reklam, warto wspomnieć jako ciekawostkę, że pewna niemiecka firma oferująca usługi finansowe zapłaciła mu bagatela 8 milionów dolarów tylko za to, by nosił czapeczkę z daszkiem z ich reklamą o wymiarach 10×8 cm.
Nic dziwnego, że w roku 2005 magazyn „Eurobusiness” ogłosił go pierwszym na świecie miliarderem wśród sportowców. Schumacher posiada kilka luksusowych posiadłości nad Jeziorem Genewskim, własną wyspę u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich (słynne wyspy, wyglądające z wysokości jak mapa świata), a także prywatny samolot.
Na liście najbogatszych kierowców Formuły 1, Schumacher zajmuje zasłużone pierwsze miejsce. A jak wygląda cała dziesiątka rankingu (aktywnych i nieaktywnych zawodowo kierowców) według wspomnianego wyżej portalu carkeys.co.uk?
Najbogatsi kierowcy wszech czasów?
- Michael Schumacher – 780 milionów dolarów
- Lewis Hamilton – 280 milionów dolarów
- Fernando Alonso – 220 milionów dolarów
- Kimi Raikkonen – 200 milionów dolarów
- Alain Prost – 185 milionów dolarów
- Eddie Irvine – 180 milionów dolarów
- Jenson Button – 105 milionów dolarów
- David Coulthard – 70 milionów dolarów
- Sebastian Vettel – 45 milionów dolarów
- Nico Rosberg – 30 milionów dolarów
Oczywiście do powyższej listy można się przyczepić, gdyby wziąć pod uwagę inne, podobne rankingi. Na przykład, według wielu źródeł, Sebastian Vettel zarobił w 2015 roku w Ferrari 50 milionów dolarów, a w roku 2016 kolejne 40 milionów dolarów. Jeśli zsumować obie kwoty i jeszcze dodać do tego zarobki w Red Bull w poprzednich latach, z pewnością nie uzyskamy kwoty 45 milionów dolarów uwzględnionej w powyższym rankingu, a o wiele większe pieniądze. Dlatego – jak już wspomniałem we wstępie – traktujmy te dane jedynie jako ciekawostkę, albo temat do dalszej dyskusji.
Kto zarobił najwięcej w 2016 roku?
Inny sportowy ranking Forbes, opublikowany pod koniec ubiegłego roku, dotyczy najlepiej zarabiających sportowców tylko w 2016 roku. W „złotej 25-tce” znalazły się aż trzy nazwiska związane z F1. O kim mowa?
Lewis Hamilton zajmuje tam zaszczytne 11. miejsce. Mówi się, że jego pensja wraz z bonusami wyniosła w ubiegłym roku 42 miliony dolarów. Natomiast kontrakty reklamowe (IWC, Bombardier, L’Oreal, Monster Energy i MV Agusta Motorcycles) dodatkowo zasiliły jego konto o 4 miliony dolarów. Do listy sukcesów należy dodać oczywiście przedłużony na trzy kolejne lata kontrakt z zespołem Mercedes.
Sebastian Vettel uplasował się na miejscu 19. tego rankingu dzięki pensji równej 40 milionów dolarów w Ferrari i kontraktom reklamowym opiewającym na milion dolarów.
Przedostatnie, 24-te miejsce zajmuje Fernando Alonso z wynikiem 36 milionów dolarów – 35 mln $ pensja podstawowa plus bonusy oraz 1,5 miliona dolarów dzięki kontraktom reklamowym.
Oczywiście temat dotyczący zarobków kierowców F1 oraz listy najbogatszych kierowców pozostaje otwarty. Szacunkowe informacje o tym zarobkach kierowców F1 w 2017 znajdziecie w jednym z poprzednich wpis pod tym linkiem. Tak czy inaczej, można się spodziewać, że pensje największych gwiazd zawsze będą ciekawym tematem dla fanów F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: