Naoki Yamamoto zadebiutował podczas pierwszego treningu do GP Japonii 2019 za kierownicą bolidu stajni Toro Rosso. Jego debiut przebiegł niemal wzorowo, a to sugeruje, że w przyszłości możemy go częściej widywać w F1.
Plan na udział Naokiego Yamamoto w treningu Formuły 1 podczas domowego wyścigu tego kierowcy jak i Hondy ma niemal rok. Yamamoto pojawił się podczas GP Abu Zabi 2018 na torze nie w celach towarzyskich, ale po to aby obserwować z bliska pracę zespołu Toro Rosso. W 2019 roku kilkukrotnie odwiedzał fabryki Red Bulla i Toro Rosso. Spędził łącznie kilka dni w symulatorze Red Bulla, a w Toro Rosso przygotowywał się bezpośrednio do jazdy po torze. Nie mam w tej kwestii potwierdzenia, ale prawdopodobnie także miał prywatny test jednym ze starszych bolidów F1.
Naoki Yamamoto to bardzo utytułowany kierowca z Japonii. W zeszłym roku po raz drugi został mistrzem serii Super Formula, a w tym sezonie na jeden wyścig przed końcem sezonu jest liderem klasyfikacji generalnej. Yamamoto dzięki sukcesom w japońskich seriach wyścigowych spełnia punktowe warunki do uzyskania głównej superlicencji F1. Teraz po udziale w oficjalnym treningu Formuły 1 nie ma żadnych przeszkód formalnych, aby startował w wyścigach.
Debiut Yamamoto w treningu F1
Naoki Yamamoto przejechał 30 okrążeń podczas swojego pierwszego treningu F1 w karierze. Japończyk zajął w klasyfikacji tej sesji 17. miejsce ze stratą 3,287 sekundy do najszybszego Bottasa. Co najważniejsze Yamamoto przegrał tylko o 0,098 sekundy z Daniiłem Kwiatem, który jechał w drugim samochodzie Toro Rosso. Trzeba tutaj jednak zaznaczyć, że Yamamoto swój najlepszy czas osiągnął na oponach miękkich, a Kwiat na średnich. Według Pirelli różnica między tymi mieszankami to 0,6 – 0,7 sekundy. Biorąc to pod uwagę, to wynik Yamamoto nie jest już taki rewelacyjny. Jednak trudno oczekiwać od kierowcy w debiucie osiągnięcia od razu takiego samego tempa jak etatowy i bardzo doświadczony zawodnik.
Czasy osiągane przez Naokiego Yamamoto podczas pierwszego treningu. Japończyk początkowo jeździł na średniej mieszance, potem otrzymał opony z miękkiej mieszanki i na pierwszym okrążeniu na nich wykręcił swój najlepszy czas jednego okrążenia. #F1PL pic.twitter.com/K3GK4hITi9
— Karol (@Karol_CyrkF1) October 11, 2019
Yamamoto początkowo jeździł na oponach ze średniej mieszanki utrzymując na nich równe tempo i stopniowo przyzwyczajając się do możliwości samochodu. Na drugą część treningu dostał opony z miękkiej mieszanki i na nich od razu wykręcił swój najlepszy czas jednego okrążenia, którego już później nie poprawił. Ogółem podczas treningu ustrzegł się istotnych błędów i wykonał postawione przed nim zadania. Patrząc na suche czasy, to można przyczepić się tylko do tego, że jego tempo na oponach miękkich szybko spadało – tutaj wychodzi brak doświadczenia z oponami Pirelli.
Wypowiedzi i opinie
Yamamoto po treningu był bardzo zadowolony. Powiedział, że spędził sesję na przyzwyczajeniu się do samochodu, a najbardziej imponowała mu jego moc. O wiele większa moc silnika, to jego zdaniem największa różnica w porównaniu do Super Formuly, gdzie regularnie startuje. Kierowca z Japonii starał się nauczyć i poznać bolid na tyle na ile mógł w tym ograniczonym czasie. Yamamoto powiedział, że dawał inżynierom tyle informacji ile mógł i nie uszkodził samochodu co było bardzo ważne.
Podczas piątkowej konferencji prasowej szefów zespołów udział Yamamoto został bardzo pochwalony przez Toyoharu Tanabe z Hondy. Zdaniem przedstawiciela tego producenta trudno jednak bezpośrednio porównać wynik Yamamoto do Kwiata, bo ci kierowcy wykonywali różne programy. Tanabe ma nadzieję, że ten występ zdopinguje młodych kierowców z Japonii.
Christian Horner po treningu w telewizji Sky chwalił występ Yamamoto i niewielką stratę do Kwiata. Powiedział jednak, że Japończyk nie spełnia obecnie wymagań do startów w F1, ale warto było dać mu szanse. Horner na pewno nie miał tu na myśli kwestii formalnych, bo te Yamamoto spełnia. Raczej chodzi o wewnętrzne kryteria rodziny Red Bulla. To jest coś co kilka tygodni temu mówił Helmut Marko.
Co dalej z Yamamoto i japońskimi kierowcami?
Stali czytelnicy bloga wiedzą o tym, że zajmuję się tym tematem i kilkukrotnie pisałem o japońskich kierowcach, którzy ze wsparciem Hondy liczą na starty w Formule 1. Problem jest taki, że żaden z juniorów Hondy nie notował na tyle dobrych wyników w niższych seriach wyścigowych, aby spełnić warunki punktowe go uzyskania superlicencji. Najpierw faworytem do tego był Nobuharu Matsushita, potem Nirei Fukuzumi, a obecnie najwięcej mówi się o Yuki Tsunodzie. W tym czasie, po cichu w Japonii Naoki Yamamoto odniósł konkretne sukcesy i obecnie jako jedyny z kierowców należących do rodziny Hondy spełnia warunki formalne do uzyskania superlicencji.
Honda będzie dalej wspierać swoich juniorów, a w 2020 roku możemy oczekiwać ich udziału w różnych seriach wyścigowych na zapleczu F1. Jeden z nich potrzebowałby bardzo dobrych wyników w 2020 roku, aby móc liczyć na F1. W poprzednich latach nikt tego nie dokonał. Dlatego wracamy do Yamamoto. Na jego niekorzyść działa wiek, brak doświadczenia na europejskich torach i z oponami Pirelli. Nic nie wskazuje na to, że mógłby startować w Formule 1 w 2020 roku, ale udany udział w treningu na Suzuce powinien otworzyć przed nim perspektywę kolejnych testów i treningów w trakcie 2020 roku. Jeśli tak by się stało, to będzie realnym kandydatem do Toro Rosso Alpha Tauri (szczegóły) na 2021 rok.
Honda zwiększa swoje wydatki na Formułę 1. W 2020 roku ich budżet na silniki ma wynieść 140 mln euro. Dzieje się tak przy braku zadowalających wyników i pojawiającej się wewnętrznej presji, że ten program jest zbędny. Umieszczenie własnego kierowcy w F1 bardzo poprawiłoby kwestię marketingu i odbioru tego programu w Japonii. Red Bull na pewno bez problemów jedno miejsce w juniorskiej stajni odstąpi, bo bardzo korzystają na umowie z Hondą, a nie mają opcji na zmianę dostawcy silnika. Gdyby Honda zrezygnowała z udziału w F1, to sytuacja Red Bulla zrobi się bardzo trudna.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: