Nico Hulkenberg po sezonie 2019 odchodzi z Renault, miejsc w innych stajniach dla niego nie ma, a on sam w wywiadach odrzucił kilka innych możliwości. Wygląda na to, że po sezonie 2019 pożegna się z Formułą 1 na stałe.
Zachowanie i wypowiedzi Nico Hulkenberga z ostatnich tygodni są dziwne. Mówiąc szczerze do końca tego nie rozumiem, bo to jest działanie sprzeczne z tym co można by oczekiwać od kierowcy F1. Hulkenberg odrzuca różne oferty i jeżeli to co mówi publicznie w mediach się potwierdzi, to nie tylko zniknie po sezonie 2019 z Formuły 1, ale również jego kariera w sportach motorowych zostanie zatrzymana. Bardzo możliwe, że w 2020 roku nie będzie robił nic konkretnego, ewentualnie jakieś pojedyncze starty w różnych wyścigach.
Nico Hulkenberg żegna się z Formułą 1
Niemiec miał z Renault umowę na trzy lata, zarobił tam spore pieniądze, a przez pierwsze dwa lata był jasnym liderem ekipy. To była dla niego szansa na dobre wyniki, bo trafił do fabrycznej stajni z ambicjami, która z roku na rok miała być coraz lepsza. Hulkenberg liczył na pierwsze prawdziwe sukcesy w tym na mityczne (w jego przypadku) podium. Nic takiego się nie stało, bo Renault zawiodło i plan rozwoju się nie sprawdził. Renault postawiło na 2020 rok na Estebana Ocona. To jest decyzja zrozumiała, bo mają już lidera w postaci Daniela Ricciardo, a Ocon to kierowca młody, utalentowany, który dodatkowo zadowoli się niską pensją i jest Francuzem. Hulkenberg w tym roku nie odstaje od Ricciardo, ale także nie pokazał że to on jest w tej parze lepszy. Pensja Ricciardo bardzo obciąża budżet zespołu (ponad 25 mln $ rocznie), więc Renault miało kilka powodów aby postawić na Ocona.
Hulkenberg został bez zespołu, ale miał na stole konkretną ofertę od Haasa z której sam zrezygnował. To jest trudne do zrozumienia, bo mógł zostać w Formule 1 na 2020 rok i to w zespole, który jest powiązany z Ferrari (Hulkenberg kilka lat wcześniej był bardzo blisko umowy z Ferrari – Szczegóły). Niemiec jednak odrzucił ofertę Haasa i dlatego ten zespół postawił na kontynuację współpracy z Romainem Grosjeanem. Hulkenberg podobno chciał bardzo dużej pensji od Haasa, nie dlatego że jest chciwy, a dlatego, że niezbyt chciał jeździć kolejny rok w słabym zespole – stąd jego wysoka oferta. Gdyby Haas się zgodził, to by ją przyjął i spędził w F1 kolejny rok na jeździe w środku stawki.
Nico Hulkenberg przez całą karierę w F1 nie finansował zespołów w których jeździ poprzez sponsorów. On się tym zawsze szczycił, że nie musiał kupować sobie miejsca do startów w Formule 1. Wchodził do F1 jako wielki talent z sukcesami w niższych seriach wyścigowych, a potem udawało mu się utrzymywać w różnych zespołach. Nie wykorzystał swoich szans, bo kilkukrotnie miał okazje na podia, ale zwykle sam zaprzepaszczał te okazje jakimiś błędami.
Hulkenberg odrzuca inne szanse
McLaren chciał zatrudnić Hulkenberga do swojego zespołu w IncyCar, gdy pojawiła się decyzja Renault, ale Niemiec nie chce jeździć po torach owalnych. W ostatnich dniach znowu to potwierdził, ale w mediach cały czas są plotki łączące go z tą serią, bo jest jeden zespół który potrzebuje kierowcy tylko na klasyczne tory.
Hulkenberg jasno powiedział, że nie interesuje go rola kierowcy rozwojowego i praca w symulatorze zespołu F1.
Hulkenberg zdementował plotki łączące go z DTM i zespołem BMW. Pewni dziennikarze byli przekonani o tym kierunku i sugerowali nawet konkretną datę ogłoszenia umowy, ale Hulkenberg nazwał to wszystko fake newsami. Data spodziewanego ogłoszenia już minęła i nic nie wskazuje na to, że jednak miałby tam jeździć. On byłby klasycznym kandydatem do jazdy w tej serii, bo tam regularnie startowali kierowcy, którzy utracili miejsca w Formule 1.
Jeżeli te powyższe kierunki faktycznie są zamknięte, a Hulkenberg nie blefuje w wywiadach, to w 2020 roku czeka go wcześniejsza emerytura. Jedyny możliwy kierunek jaki jeszcze istnieje to seria WEC, która w przyszłości przejdzie spore zmiany. On wygrał już wyścig LeMans 24 w zespole Porsche, więc ma spore doświadczenie w długodystansowych zawodach. Byłby sporym wzmocnieniem dla każdego zespołu w tej serii.
Formuła 1 nie będzie długo pamiętać Hulkenberga
Nico Hulkenberg prawdopodobnie podzieli los wielu kierowców, którzy spędzili w F1 sporo czasu, ale nie odnosili znaczących sukcesów i po kilku latach mało kto o nim będzie pamiętał. To co napisałem może zabrzmieć brutalnie, ale tak wygląda świat Formuły 1. Przypomnę takich zawodników z ostatnich lat: Nick Heidfeld, Giancarlo Fisichella, Jarno Trulli, Heikki Kovalainen. Oni jeździli w F1 przez wiele lat, również w zespołach ze ścisłej czołówki, mieli zwycięstwa, podia itp. Teraz po kilku latach już się o nich nie mówi, bo zabrakło prawdziwych sukcesów, a dodatkowo nie byli to zawodnicy bardzo medialni. Z drugiej strony mamy takiego kierowcę jak Juan Pablo Montoya o którym cały czas sporo mówi się w świecie F1, mimo że od 13 lat on już w niej nie jeździ. Wielkich sukcesów nie miał, ale jego styl jazdy i wyrazistość poza torem sprawiły, że nie dało się go ignorować. Hulkenberg to nie jest osoba medialna z wyrazistą osobowością, a do tego nie ma sukcesów, więc po kilku latach zostanie zapomniany. W kolejce do debiutu w F1 jest kilku ciekawych młodych kierowców, więc ewentualny powrót po roku przerwy będzie dla Hulkenberga bardzo trudny.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: