Cześć czytelników na pewno pamięta opowieści Andrzeja Borowczyka o bardzo drogich nakrętkach do kół bolidów McLarena. Ostatnie słowa szefa Hondy w F1 Yusuke Hasegawy pokazują, że niedorzeczne wydatki wciąż są obecne w Formule 1.
Yusuke Hasegawa udziela krótkich wywiadów japońskiemu fotoreporterowi Mamoru Atsucie od kilku weekendów Formuły 1. To są pytania w dużej części nadsyłane przez czytelników. Przy okazji GP Austrii 2016 Hasegawa odpowiedział na wcześniej zadane pytanie o przykładowe koszty części w Formule 1.
Szef Hondy w F1 zdradził, że komplet rur wydechowych (główna i dwie mniejsze po bokach) kosztuje trzy miliony jenów. To około 25 000 euro i 110 000 złotych. Honda sama wytwarza te elementy, są one wykonane z inconelu. Inconel to stop niklu, chromu i żelaza, który sprawdza się w pracy w bardzo wysokich temperaturach. Czyli te rury wydechowe kosztują tyle co nowy samochód dobrej klasy. Ale to nie koszt jednego kompletu jest szokujący. Szokujące jest to, że te rury są wymieniane po każdym wyścigu w obu bolidach McLarena. To oznacza, że 42 takie komplety są używane podczas sezonu 2016. Oraz jeszcze kilka dodatkowych podczas testów. Zakładając, że zużyją 50 kompletów podczas sezonu, to ich koszt wynosi 1,25 miliona euro. A przecież jeszcze na pewno potrzebują rury wydechowe do testów silnika na hamowni w fabryce.
To są astronomiczne koszty. Nie wiem, jak wygląda to w innych zespołach, ale na pewno te które zakupują silniki nie wymieniają tak często równie drogich elementów.
Hasegawa nie zdradził pełnych kosztów programu F1 Hondy. Powiedział tylko, że w czasie poprzedniej obecności w F1 wydawali więcej, ale wtedy prowadzili cały zespół. Wiec to logiczne, że obecny budżet jest mniejszy.
P.S. Znalazłeś błąd, lub literówkę w jakimś wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: