Sędziowie w Formule 1 są niekonsekwentni. Nie odkryłem tym zdaniem Ameryki, bo za te same przewinienia podejmują różne decyzje. Zawsze byłem za tym, aby jak najmniej karać kierowców. Przez to oni będą podejmować bardziej śmiałe ataki, nie licząc tylko na strefy DRS. Oczywiście nie można przesadzić.
Ale jeżeli w jednej sytuacji za dane przewinienie karze się kierowcę, to trzeba być konsekwentnym i w kolejnej takiej sytuacji również przyznać karę. Są przewinienia za które niejako z automatu jest bardzo surowa kara – przejazd przez boksy. Na przykład jeśli ktoś przekroczy prędkość w alei serwisowej w wyścigu, nawet o 0,1 km/h, co da mu jakąś tysięczną część sekundy, to dostaje karę przejazdu przez boksu. Popełni falstart, to również jest kara przejazdu przez boksy. W tym pierwszym przypadku jest to zbyt surowa kara, za rok ma się to zmienić i po prostu zostaną doliczone sekundy, lub będzie trzeba odstać je w czasie kolejnej wizyty w boksie. Myślałem, że za wyprzedzanie poza torem również sędziowie karzę. Wyścig w Abu Zabi rozwiał ten mit.
Fernando Alonso wyprzedził poza torem Jeana Erica Vergne (najlepiej widać to z kamery na bolidzie Massy). Vergne jechał optymalną linią jazdy. Alonso wyjechał z boksów na równi z Francuzem. Nie było dla niego już miejsca na torze. Powinien lekko odpuścić i ustawić się za kierowcą Toro Rosso. Ale Alonso nie odpuścił i wyprzedził go poza torem. Gdyby tam była ściana bądź żwir to miałby po wyścigu. Ale wtedy by odpuścił. Śmieszą mnie wszelkie tłumaczenia, że to niby wina Vergne’ia. On jechał optymalną linią jazdy, nie zmienił jej. Przecież nie będzie przepuszczał innego kierowcy bez walki. Inżynier wyścigowy Alonso powinien od razu kazać mu oddać pozycję. Było to pokazane na żywo w telewizji. Alonso był wtedy najszybszy na torze. Nie spędziłby na Francuzem więcej, jak jedno okrążenia. I nie byłoby problemu. Alonso tego nie zrobił i pojechał dalej. A sędziowie wzięli się za rozpatrzenie sytuacji. Nie wydali werdyktu w czasie wyscigu, a mieli na to czas. A to prawie zawsze sugeruje brak kary. I tak też się stało. Wyjaśnienie sędziów poniżej:
„Samochód numer 3 opuścił tor w Zakrętach 3-4, ale zdaniem sędziów nie miał wyboru, bo Samochód numer 18 się do niego zbliżał. Samochód numer 18 jechał na zużytych oponach i był już w zakręcie, kiedy Samochód numer 3 wyjeżdżał z pasa serwisowego. Telemetria potwierdza, że Samochód numer 3 był wyraźnie szybszy, na oponach opcjonalnych [miękkich] i miał przewagę w tej sekwencji. Wyjaśnienia kierowców były całkowicie jasne. Sędziowie stwierdzają zatem, że żaden samochód nie mógł uniknąć incydentu i w wyniku incydentu nikt nie zyskał przewagi”.
Zgodnie z tym, to kierowca wolniejszy ma obowiązek przepuszczania szybszych kierowców. Wyjaśnienie żenujące. Jak nie mógł uniknąć incydentu. Wystarczyło lekko zwolnić.
Sytuacje z wyprzedzaniem poza torem są bardzo częste. Kierowcy w zdecydowanej większości przypadków oddają pozycje. Ewentualnie w razie celowego wypchnięcia, nie ma kary. Alonso w 2010 roku wyprzedził poza torem Kubicę na Silverstone. Dostał za to karę. Mimo, że narzekał że został wypchnięty z toru przez Polaka. Film z tego zdarzenia poniżej. Sędziowie dali mu karę, co było w dobrą decyzją. Kubica nie zostawił mu miejsca, ale w takim wypadku Alonso powinien odpuścić, a nie ścinać zakręt po trawie. Sytuacja w Abu Zabi była bardzo podobna.
Ten tekst nie jest w żaden sposób wymierzony w Alonso, a sędziów. Z perspektywy kierowcy ta sytuacja mogła wyglądać inaczej. Sędziowie w tym roku wydali kilka bardzo kontrowersyjnych i błędnych wyroków. Brakuje im konsekwencji. Ciekawe co zrobią w przypadku kolejnej tego typu sytuacji i wyprzedzania poza torem. Bo tym werdyktem otwierają furtkę do takich prób. Za rok z punktami karnymi może dochodzić do absurdalnych sytuacji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: