Serwis motorsport-total informuje, że Carlos Sainz podpisał umowę z zespołem Renault i zastąpi Jolyona Palmera prawdopodobnie już w GP Malezji 2017. Kontrakt Sainza oznacza, że w ciągu kilku dni doczekamy się szeregu bardzo ważnych ogłoszeń o których mówi się od kilkunastu dni.
Zaczynając od początku. Serwis motorsport-total to bardzo wiarygodne źródło. Artykuł jest napisany przez Dietera Renckena, jednego z najlepszych i najpewniejszych dziennikarzy w środowisku F1. Kolejne duże serwisy podają dalej tę informację. Mamy weekend, więc komunikatu zespołu możemy oczekiwać najwcześniej w poniedziałek. Według informacji Renckena, Carlos Sainz podpisał kontrakt z Renault w piątek. Na pewno będzie on obowiązywał od 2018 roku, a jest bardzo duża szansa, że Sainz zadebiutuje obok Nico Hulkenberga już w GP Malezji 2017 na torze Sepang. W ciągu najbliższych dni możemy oczekiwać serii komunikatów i ogłoszeń kilku zespołów. Prawdopodobnie możemy liczyć także na jakąś specjalną konferencję prasową w Singapurze. Umowy powinny być podpisane w Europie jeszcze przed wylotem do Singapuru. Komunikaty mogą się nieco opóźnić, jeśli jakiś zespół będzie planował zrobić specjalną konferencję.
Oto jaki scenariusz pisze się na najbliższy sezon w Formule 1 i komunikatów na te tematy możemy oczekiwać w ciągu najbliższych siedmiu dni.
Renault zgodziło się na zerwanie umowy z Toro Rosso na dostawę silników w 2018 rok. W zamian Red Bull zgodził się na transfer Carlosa Sainza do fabrycznego zespołu Renault. Zespół z Enstone starał się o Hiszpana od roku, ale ich dotychczasowe próby były blokowane przed Red Bulla, który nie chciał puścić swojego kierowcy. W lipcu tego roku po zamieszaniu związanym ze słowami Sainza, który powiedział, że chce jeździć w lepszym zespole, plotki łączące go z Renault ożyły. Red Bull oczekiwał ośmiu milionów dolarów za ten transfer. Tych pieniędzy nie otrzyma, ale w zamian Renault zgodzi się na anulowanie umowy z Toro Rosso, co dla całego Red Bulla oznacza o wiele większe pieniądze. Sainz może pojawić się w Renault już w tym sezonie od GP Malezji w miejsce Jolyona Palmera. Musimy czekać na komunikat ze strony Renault ze szczegółami na temat tego kontraktu. W tej chwili to jeszcze nieoficjalne informacje.
Miejsce Sainza w Toro Rosso zajmie junior Red Bulla – Piere Gasly. Toro Rosso będzie od przyszłego sezonu korzystać z jednostek napędowych Hondy. Honda chce aby drugim kierowcą zespołu został ich junior – Nobuharu Matsushita. Matsushita nie ma jednak wymaganej liczby punktów, aby zdobyć superlicencję. Japończyk musi obecny sezon F2 ukończyć na minimum trzecim miejscu. Ma na to matematyczne szanse, ale to bardzo trudne zadanie. Jeśli Matsushita nie będzie mógł jeździć w wyścigach, to prawdopodobnie Daniił Kwiat pozostanie w zespole na kolejny rok (Red Bull cały czas nie przedłużył z nim umowy). Matsushita byłby w takim wypadku w 2018 roku kierowcą rezerwowym i jeździłby w piątkowych treningach.
Toro Rosso otrzyma silniki Hondy w 2018 roku, a McLaren dostarczy im skrzynie biegów w specyfikacji z 2017 roku. McLaren nie będzie już rozwijał skrzyń biegów pod jednostkę napędową Hondy, więc roczne skrzynie biegów to jedyna szansa dla Toro Rosso, aby je mieć. To nie będzie duży problem, bo Honda nie planuje rewolucji w budowie silnika. Red Bull planuje przejść na silniki Hondy w 2019 roku i stać się fabrycznym zespołem Hondy. To oznacza dla nich zdecydowaną poprawę finansów. Wtedy Red Bull produkowałby skrzynie biegów dla siebie i dla zespołu Toro Rosso. Toro Rosso będzie korzystać z paliwa ExxonMobil. Ta firma obecnie współpracuje z Red Bullem, a do 2016 roku współpracowała z McLarenem i Hondą.
McLaren podpisze umowę na dostawę silników Renault od 2018 roku na trzy sezony. McLaren potrzebuje zacząć osiągać dobre wyniki natychmiast, stąd chęć tej zmiany. Poświęcą nawet gigantyczne wsparcie finansowe Hondy szacowane na 100 mln $ rocznie, bo po trzech latach porażek nie wierzą już w to, że Honda się poprawi. W kolejnej perspektywie silnikowej od 2021 roku, McLaren prawdopodobnie sam będzie przygotowywał jednostki napędowe lub we współpracy z jakimś niezależnym producentem.
Fernando Alonso przedłuży umowę z McLarenem na jeden lub dwa sezony Hiszpan wyraźnie dawał do zrozumienia, że nie chce już współpracować z Hondą. Ta wielka roszada jest mu na rękę i pozostanie w F1 na swoje ostatnie lata w zespole McLaren. Alonso musi jednak liczyć się z dużą obniżką pensji. Obecnie jej połowę płaciła Honda. Trudno wyobrazić sobie, aby z klienckimi silnikami McLaren był w stanie walczyć o tytuł mistrzowski. Możemy za to na pewno liczyć na rywalizację w czołówce, o miejsca na podium a być może nawet o zwycięstwa. McLaren twierdzi, że ma dobry samochód. W 2018 roku nie będą mogli tłumaczyć swoich porażek słabym silnikiem Hondy. Red Bull z silnikiem Renault regularnie osiąga podia, to poziom jaki McLaren powinien prezentować za rok.
Lando Norris w 2018 będzie startować w serii F2 i będzie rezerwowym kierowcą McLarena. Brytyjczyk będzie naturalnym następcą Alonso, gdy ten postanowi odejść z F1.
Tak w telegraficznym skrócie powinien wyglądać obraz Formuły 1 w 2018 roku dla zespołów McLaren, Renault, Toro Rosso i Red Bull. To ogromna roszada w którą zaangażowane jest kilka stron. Dla Formuły 1 to niespotykana sytuacja, szczególnie o tak późnej porze w trakcie sezonu. Jest tu dużo ryzyka i to co na papierze wygląda na logiczne posuniecie wcale takie może nie być. Jeśli Honda zrobi dobry silnik, to McLaren dokonał ogromnego błędu. Jeśli jednostka napędowa Hondy będzie słaba, to Toro Rosso będzie czerwoną latarnią w 2018 roku, a szanse na umowę Hondy z Red Bullem będą bardzo niskie. Pozostaje nam czekać na oficjalne komunikaty i szczegóły tych roszad.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: