Dominacja zespołu Mercedes GP jest w tym sezonie totalna, nie ma słabych punktów. Kierowcy są szybcy i bezbłędni. Zużycie paliwa nie jest problemem. Z oponami radzą sobie znakomicie, najlepiej z czołówki. Awarii technicznych mają mało. Do tego dysponują najlepszą jednostkę napędową. I jeszcze rozwój bolidu przebiega sprawnie i ich przewaga nawet rośnie. Chyba nikt nie spodziewał się, że w Hiszpanii będą mieć taką przewagę. Kwalifikacje przed GP Hiszpanii wygrali zdecydowanie, o sekundę przed resztą stawki. A to przecież tor, gdzie liczy się aerodynamika, a nie moc silnika. Są zdecydowanie najszybsi. I tu pojawia się problem dla całej F1 i dla widowiska. Który będzie coraz częściej podnoszony: nudne wyścigi.
W poprzednich latach dominował Red Bull, ale nigdy w takim totalnym stylu, jak teraz Mercedes. A to Webber odstawał od Vettela, lub zawalał start. A to dotykały ich awarie. Poza tym ich dominacja wynikała często ze sprytnej interpretacji przepisów i FIA systematycznie zmieniała regulamin, nawet w trakcie sezonu. Cc trochę osłabiało Red Bulla. W przypadku Mercedesa FIA nie może nic zrobić. Mercedes przygotował idealny samochodów pod nowe przepisy, któremu nie można zarzucić nic nielegalnego. W kolejnym sezonie zmian w regulaminie nie powinno być dużo, więc to może potrwać dłużej. Ewentualnie FIA zmodyfikuje tak przepisy, aby pozbyć się peniso-podobnych nosów. Co w żadne sposób nie wpłynie na Mercedesa. Bo oni mają zupełnie inny nos w bolidzie.
Reszta stawki może coś ugrać tylko w przypadku awarii lub sporych błędów kierowców Mercedesa. Nie oszukujmy się takiej walki, jak między Hamiltonem i Rosbergiem w Bahrajnie często nie będziemy oglądać. A już trudno jej oczekiwać na takim torze jak ten pod Barceloną.
Żaden zespół w historii nie miał tak dobrego początku sezonu, jak Mercedes podczas pierwszych czterech wyścigów 2014 roku. I na obecną chwilę realna wydaje się próba ataku na niesamowity rekord McLarena z 1988 roku. Kierowcy McLarena wygrali wtedy 15 z 16 wyścigów w sezonie, w tym 11 pierwszych. Tylko na Monzie nie było zwycięstwa przez kolizję Senny. McLaren zdobył wtedy 10 dubletów. Zdobyli również 15 z 16 PP. Jeździli we własnej lidze. Senna i Prost rywalizowali między sobą. Co przypomina tegorocznego Mercedesa. Na obecną chwilę tylko problemu obu kierowców umożliwia komuś innemu wygranie wyścigu. Lub deszczowy i loteryjny wyścig.
Na dłuższą metę taka dominacja jest zła dla F1. Bo zbyt przewidywalne wyścigi oznaczają mniejsze zainteresowanie kibiców. Dlatego jestem pewny, że ten temat będzie coraz częściej podnoszony. Ale nie widzę możliwości, jak FIA miałoby utrudnić życie Mercedesowi.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: