Wpis został zaktualizowany. Klienci Mercedesa płacą po 25 mln euro rocznie za jednostki napędowe, ale w zamian za te pieniądze nie dostają identycznych silników i jednakowego wsparcia jak zespół fabryczny. Nie jest w tym nie zaskakującego, zespół fabryczny zawsze będzie przynajmniej o jeden krok z przodu. Hiszpańska gazeta El Pais napisała natomiast, że Mercedes w zamierzony sposób ustawia swoich klientów w szeregu.
Według El Pais (Źródło), Williams jest zawsze o krok z tyłu za zespołem fabrycznym. Lotus i Force India dostają jeszcze inne specyfikacje silnika, w domyśle słabsze. Podczas GP Chin, zespół Williams dostał poprawki do jednostki napędowej. Mercedes liczy, że dzięki temu Williams stanie się buforem między nimi, a Ferrari. Zespoły klienckie nic o tym nie mówią, bo mają odpowiednie zapisy w kontraktach, które tego zakazują.
Doniesienia El Pais nie są do końca zgodnie z prawdą. Wszystkie zespoły korzystające z jednostek napędowych Mercedesa dysponują takim samym sprzętem. Przepisy FIA uniemożliwiają dostarczanie różnych części innym zespołom. Natomiast silnik Mercedesa w zespole fabrycznym jest najlepiej wykorzystywany. Był opracowany we we ścisłej współpracy z zespołem wyścigowym. Rozwój oprogramowania i mapowania silnika trwa cały czas. I pod tym względem zespoły klienckie zawsze są nieco z tyłu.
Te informacje potwierdzają to, o czym wielokrotnie mówił Ron Dennis. Będą klientem Mercedesa, McLaren nie miał szans na tytuł mistrzowski. Dlatego zaryzykowali i zawarli porozumienie z Hondą. Droga do sukcesów z nowym partnerem jest trudna i długa, ale niesie z sobą możliwość realnej walki o tytuł mistrzowski w kolejnych sezonach.
Bernie Ecclestone ostatnio zabiega o to, aby Mercedes dostarczył wszystkim zespołom (poza Ferrari) swoje silniki. A najlepiej stare V8. To kolejny z serii jego pomysłów. Układ sił by się wyrównał, a ceny za jednostek napędowych wyraźnie by spadły. Ale ten pomysł ma jedną wadę, która go przekreśla. Zawsze fabryczny zespół Mercedesa będzie miał przewagę. Gdyby Mercedes był tylko dostawcą silników, to takie rozwiązanie nie byłoby złe. Ale stając się monopolistą, mógłby kontrolować układ sił i poziom cen, tak aby zespół fabryczny na finiszu sezonu wychodził zwycięsko.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: