Ekipa telewizyjna obsługująca Formułę 1 ma w 2022 roku ręce pełne roboty. Wprowadzili lub rozszerzyli wykorzystanie kilku nowych typów kamer, a to nie koniec, bo podczas GP USA ma zadebiutować ciekawa innowacja.
Wiele rzeczy można mówić o Liberty Media, ale trzeba przyznać, że pod ich rządami wprowadzane są ciekawe nowości związane z realizacją transmisji. Niektóre z nich to prawdziwe innowacje, a inne to pomysły zapożyczone z innych sportów (MotoGP jest często wyznacznikiem tego jak najlepiej pokazywać wyścigi). W 2022 roku mieliśmy już nowości, powroty i rozszerzenie wykorzystania kilku rozwiązań: kamery w kaskach, kamery na dronach, kamery pokazujące stopy kierowcy i kamery żyroskopowe. To nie koniec, bo ekipa telewizyjna F1 planuje aby kamery 360 stopni przesyłały obraz na żywo, a podczas GP USA ma zostać wprowadzona zupełna nowość w ramach eksperymentu.
Artykuł powstał na bazie wywiadu ze Steve’m Smithem z ekipy telewizyjnej F1 dla Autosportu (Źródło) oraz własnych obserwacji zbieranych na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Kamery w kaskach wykorzystywane w wyścigach
W drugiej połowie sezonu 2021 Formuła 1 przetestowała podczas kilku treningów kamerę zamontowaną wewnątrz kasku kierowcy – Szczegóły. Te testy zakończyły się sukcesem, więc w 2022 roku kamery w kaskach ma kilku kierowców, a realizator może wykorzystywać obraz z nich podczas wszystkich sesji. W F1 stosowane są ważące 2,5 grama kamery, które można montować jedynie w kaskach produkowanych przez firmę Bell. FIA współpracuje z pozostałymi producentami kasków, aby móc wprowadzić je również do nich, co wymaga przejścia procesu homologacji. Obecnie około połowa kierowców korzysta z kasków firmy Bell. Docelowo kamera ma być zamontowana w kasku każdego kierowcy, a realizator będzie miał szerszy wybór dostępnych ujęć. W tym roku widzieliśmy wielokrotnie sytuacje, gdy w trakcie transmisji na żywo lub z lekkim opóźnieniem pokazywano ujęcia z wnętrza kasku kierowcy.
Drony zadebiutowały podczas transmisji F1 na żywo
Formuła 1 od wielu lat interesowała się poważnie wykorzystaniem dronów do realizacji transmisji, ale z powodu ryzyka upadku takiej maszyny na tor lub trybuny, pomysł nie wchodził w życie. Sytuacja zmieniła się w 2022 roku, gdy druga tura przedsezonowych testów była filmowana z wykorzystaniem dronów. Ujęcia z dronów zadebiutowały podczas transmisji na żywo w trakcie weekendu na torze pod Barceloną. Operator starał się filmować bolidy przejeżdżające przez trzeci sektor lecąc za nimi dronem. Momentami było to bardzo efektowne, ale również nie zawsze udawało się w pełni uchwycić samochód. Drony były również wykorzystywane we wrześniu na torze Zandvoort. Być może korzystano z nich jeszcze na innych torach. Co istotne w F1 są one wykorzystywane do nagrywania dynamicznych ujęć. Pierwotnie pojawiały się sugestie, że drony będą się unosiły nieruchomo w różnych miejscach toru, w ten sposób dając inną perspektywę.
Helikopter pozostaje głównym narzędziem do filmowania zawodów F1 z powietrza, ale nie można wykluczyć, że za kilka lat jego funkcję przejmą drony. To jednak odległa perspektywa, bo teraz nikt nie planuje rezygnacji z helikoptera.
Powrót kamery pokazującej stopy kierowcy
Po 22. latach do Formuły 1 powróciła kamera skierowana na stopy kierowcy. W ten sposób można zobaczyć jak zawodnik operuje pedałami gazu i hamulca w trakcie jazdy. Kamera początkowo była testowana w bolidzie McLarena podczas treningów na torze Silverstone na początku lipca. Pojawiły się ujęcia pokazujące widok z tej kamery na całym ekranie, jak również w małym okienku w nałożonej na pałąk ochronny halo grafice ekranowej. Osobiście nie jestem fanem tej kamery, bo bardzo mało na niej widać. Jest umieszczona za pedałami, więc cały czas one zasłaniają większość obrazu. Lepszym rozwiązaniem byłoby zamontowanie jej z boku stóp kierowcy. Omawiana kamera sprawdza się tak naprawdę tylko w formie dodatku na grafice nakładanej na system halo, bo gdy obraz jest na całym ekranie, to nie jest nic ciekawego.
Podczas pierwszego treningu F1 testowała kamerę umieszczoną obok pedałów w bolidzie Lando Norrisa. Transmitowali obraz z niej na całym ekranie oraz w małym okienku w trakcie onboardu. To powrót tego typu kamery do F1 po 22. latach. #F1PL pic.twitter.com/NNuoQP6G9E
— Karol z CyrkF1 (@Karol_CyrkF1) July 1, 2022
Debiut kamery żyroskopowej podczas GP Holandii 2022
Podczas GP Holandii na torze Zandvoort zadebiutowała kamera żyroskopowa, wykorzystywano ją w bolidzie Carlosa Sainza. Tydzień później na torze Monza zainstalowano ją w bolidzie Lando Norrisa, żeby zobaczyć jak będzie reagować na jazdę po krawężnikach, ale nie pokazano tych ujęć publicznie. Na Zandvoort ten typ kamery był hitem, dzięki różnicom poziomów i mocno nachylonych zakrętach. Na płaskim torze jakim jest Monza, taki typ kamery nie zapewnia dobrych ujęć. Kamera żyroskopowa, to znaczy, że jej pozycja automatycznie pozostaje w poziomie, a widz lepiej może odczuć różnice wysokości i nachylenie zakrętów. Kilkukrotnie wykorzystano ją podczas GP Holandii, a ujęcia z bolidu Carlosa Sainza były bardzo efektowne.
Going sideways with @ScuderiaFerrari 😵💫
The iconic final turn of Zandvoort!#DutchGP #F1 pic.twitter.com/eUNkNCIEpt
— Formula 1 (@F1) September 3, 2022
F1 wzorowała się na MotoGP z kamerą żyroskopową. To nie jest pierwszy element realizacji telewizyjnej skopiowany z MotoGP, ale w tym przypadku jest to nawet potwierdzone przez F1, bo korzystają dokładnie z tym samych kamer co MotoGP. Śpieszyli się, aby wprowadzić ją na tor Zandvoort, gdzie są pochylone zakręty i różnice poziomów. F1 słusznie uważa, że ujęcia z kamer na motocyklach, gdy zawodnicy wychylają się w zakrętach nawet do 68 stopni są niezwykle efektowne. Wprowadzenie kamery żyroskopowej częściowo daje podobny efekt przy jeździe bolidem. Nowa kamera jest montowana na nosie bolidu w standardowym miejscu na taki sprzęt i co ważne dla zespołów, nie waży więcej niż zwykła. Kamery żyroskopowe sprawdzą się na torach gdzie są spore różnice poziomów. Liberty Media nie ma sprecyzowanych planów, ale możemy spodziewać się kontynuacji jej wykorzystania w tym roku jeszcze w Japonii, USA i w Brazylii.
Dalsze plany i innowacja szykowana na GP USA 2022
Ekipa realizacyjna F1 chce wyciągnąć więcej z kamer 360 stopni, które zostały po raz pierwszy użyte pod koniec sezonu 2016 (szczegóły). Obecnie wyposażone są w nie wszystkie bolidy (kamera znajduje się przed kokpitem kierowcy), ale obraz z nich nie jest wykorzystywany w transmisji. Kamery 360 stopni działają niezależnie od głównych kamer na bolidach, można z nich jedynie zgrywać nagrania, a F1 później wykorzystuje je w mediach społecznościowych, albo w dodatkowych programach. Steve Smith z ekipy telewizyjnej Liberty Media powiedział, że docelowo chcieliby, aby obraz z kamer 360 stopni na wszystkich bolidach był przesyłany na żywo. Wtedy kibic mógłby oglądać na dużym ekranie główny przekaz, a na tablecie widok z kamery 360 stopni z bolidu wybranego kierowcy, który mógłby sobie na dotykowym ekranie dowolnie ustawiać.
Podczas GP USA ekipa realizacyjna F1 ma wprowadzić nowość. Planują aby na obraz z klasycznej kamery zamontowanej nad głową kierowcy z której realizowane są główne nagrania onboard, nałożyć obraz z kamery zamontowanej obok stóp kierowcy. Ma to być tak zrobione, że widok z kamery pokazującej pracę stóp ma być wyświetlany w tym miejscu, gdzie faktycznie są stopy kierowcy w bolidzie tzn. żeby to wyglądało, jak prześwietlenie przez poszycie kokpitu. Jestem ciekawy jak to im wyjdzie i czy takie dodatkowe ujęcie coś da.
Podsumowanie
Steve Smith w wywiadzie dla Autosport zdradził przy okazji, że zespoły nie lubią gdy wykorzystywane są nietypowe ujęcia, bo wtedy nie jest dostępny obraz z głównej kamery na bolidzie. Jeżeli ktoś korzysta z F1 TV i wyboru kamer na bolidach, ten wie że czasami obraz jest przełączany na inną kamerę np. skierowaną do tyłu lub na nosie. Jeżeli zmieniają ujęcie na nietypowe, to nie ma głównego obrazu z kamery nad głową kierowcy. Zespoły cały czas korzystają z tych kamer do analiz własnych kierowców i rywali, więc narzekają gdy realizator zmienia ujęcia. To ma się jednak zmienić, bo F1 ma już możliwość przekazu obrazu z dwóch kamer jednocześnie, co wykorzystują przy okazji kamer pokazujących stopy kierowcy.
Osobiście jestem ciekawy jak nowe typy kamer, planowane przesyłanie obrazu na żywo z kamer 360 stopni wpłynie na ofertę usługi F1 TV. Teoretycznie mogłoby to oznaczać, że z każdego bolidu będą dostępne do wyboru dwie kamery z obrazem na żywo.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: