Włoska firma Pirelli znowu znalazła się w centrum wydarzeń Formuły 1 po kilku awariach opon w czasie GP Wielkiej Brytanii 2020. Tłumaczenia Pirelli są bardzo ogólnikowe, a dokładnych przyczyn tych awarii nie znamy.
Przednia lewa opona w samochodach Bottasa, Sainza i Hamiltona uległa awarii na końcowych kilometrach wyścigu o GP Wielkiej Brytanii 2020 na torze Silverstone. Dodatkowo po wyścigu zauważono przebicie tej samej opony w bolidzie Latifiego. Red Bull raportował o 50 nacięciach na komplecie opon Verstappena. Daniił Kwiat w spektakularny sposób rozbił swój bolid, po tajemniczej awarii tylnej opony w sekcji szybkich zakrętów Maggots-Becketts. Odkąd Pirelli dostarcza opony dla F1, to co pewien czas pojawiają się z nimi poważniejsze problemy i to co działo się na Silverstone jest kolejnym przykładem. Tym razem jednak tłumaczenia Pirelli są bardzo ogólnikowe i tak naprawdę niczego nie wyjaśniają.
Tłumaczenia Pirelli
Pirelli we wtorek po wyścigu opublikowało swój krótki komunikat. Dowiadujemy się z niego, że ich zdaniem te awarie były spowodowane kilkoma okolicznościami. Kierowcy jechali około 40 okrążeń na jednym komplecie opon, co sprawiło, że pod koniec tego dystansu były one bardzo zużyte. Po drugie wyścig odbywał się na bardzo wymagającym torze Silverstone, gdzie obciążenia którym poddawane są opony należą do największych w kalendarzu. Po trzecie tempo w tym roku jest o ponad sekundę na jednym okrążeniu lepsze niż rok temu, co jeszcze zwiększa obciążenia jakim poddawane są opony. Na Silverstone najbardziej obciążona jest lewa przednia opona i to ona ulegała awarii.
Podczas drugiego wyścigu na torze Silverstone zostaną wykorzystane mieszanki o jeden stopień miększe (od C2 do C4, a nie od C1 do C3) i ten plan nie ulega zmianie. Tutaj wtrącę, że awarii ulegały opony z mieszanki C1, której w kolejnym weekendzie nie będzie. Pirelli nie narzuci obowiązku dwóch pit-stopów. Zwiększone zostanie za to minimalne ciśnienie w oponach do 27 psi na przedniej osi (+2) i 22 psi na tylnej (+1). Zwiększenie ciśnienia zwiększa stabilność opony, która jest bardziej odporna na uszkodzenia.
Pirelli nie wie co było przyczyną awarii opony w samochodzie Kwiata. To co z niej zostało, to zostało wysłane do Mediolanu na analizę. Prawdopodobną przyczyną było wolno uchodzące powietrze. To oznacza, że została ona gdzieś wcześniej przebita. Jej awaria nie pasuje do pozostałych.
Pozostałe informacje i wpływ na dalszą część sezonu
W sezonie 2020 używane są te same opony co w poprzednim roku. I tak samo będzie w kolejnym sezonie. Jednocześnie tempo samochodów rośnie i zwiększają się siły działające na samochody i ogumienie. Mario Isola powiedział, że ich opony przygotowane na sezon 2020 były bardziej wzmocnione i lepiej pod tym względem by się spisywały, ale zespoły ich nie chciały. Dlatego używane są takie same opony jak w 2019 roku. Mnie to tłumaczenie w ogóle nie przekonuje, bo jeśli faktycznie tak jest, to Pirelli wraz z FIA powinny wprowadzić inne opony ze względów bezpieczeństwa.
W tej sprawie podczas GP Wielkiej Brytanii 2020 kluczową kwestią jest to, że awarii uległy opony twarde (mieszanka typu C1). To są najtwardsze opony w tym sezonie i one powinny taki dystans wytrzymać. Poza tym widać było, że czasy okrążeń kierowców są wciąż na dobrym poziomie, a obaj zawodnicy Mercedesa nie narzucali maksymalnego tempa. Wcześniej Romain Grosjean przejechał 36 kółek na mieszance średniej (C2) i nie miał kłopotów. U Bottasa, Sainza i Hamiltona doszło do delaminacji opony po 38-39 kółkach na bardziej twardych oponach. Nie podejrzewam tutaj poszczególnych zespołów, bo problemy były w różnych samochodach. Nie jest to kwestia ustawień samochodu czy stylu jazdy kierowcy.
Na torze było trochę odłamków, pojawiły się także informacje, że jeden z krawężników mógł być przyczyną uszkodzeń, bo jego konfiguracja była zmieniona. Natomiast odłamki po różnego typu kraksach są na niemal każdym torze, a agresywnie po krawężnikach zawsze kierowcy jeżdżą. Opony powinny takie rzeczy wytrzymywać. Awarie u Bottasa, Sainza i Hamiltona były nagłe, a kierowcy nic wcześniej nie raportowali. Nie było widać, aby bezpośrednio przed tym najechali na jakiś odłamek. Te opony prawdopodobnie były mocno obciążone oraz ponacinane, a następnie uległy delaminacji, bo nie wytrzymały obciążeń.
Pirelli teraz prawdopodobnie będzie narzucać jeszcze większe ciśnienia, które rosną z sezonu na sezon (kierowcy narzekali jak one zbliżały się do 20 psi), bo to jest najprostszy sposób aby zwiększyć stabilność opon. Możemy także spodziewać się, że będą w drugiej fazie sezonu dopiero bardziej twardsze mieszanki opon. Nie da się jednak pozbyć wrażenia, że winna jest tutaj konstrukcja opon.
Jest jedna korzyść z tej sytuacji. Jeśli zespoły nie będą pewne opon, które po przejechaniu długiego dystansu ulegają awarii, to częściej będą wykorzystywać strategię dwóch pit-stopów. To pozytywnie płynie na wyścigi, bo im więcej wizyt w boksach, to tym więcej zmian pozycji i walki na torze.
Aktualizacja 06.08.2020 r. – Wyjaśnienie awarii opony w bolidzie Kwiata
Pirelli cztery dni po wyścigu w bardzo krótkim komunikacie podało przyczynę awarii opony w samochodzie Daniiła Kwiata. Według Pirelli usterka mechaniczna doprowadziła do przegrzania wewnętrznej strony obręczy koła, a następnie do spalenia stopki opony. Stopka nie była już w stanie szczelnie przylegać do felgi. To wszystko spowodowało deflację, a sama opona nie była winna. Pirelli nie podało przyczyny usterki mechanicznej, bo to jest kwestia leżąca po stronie zespołu AlphaTauri. Możemy domniemywać, że chodzi o felgę, układ hamulcowy lub zawieszenie. Ta awaria nie ma związku z pozostałymi w czasie GP Wielkiej Brytanii 2020.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: