Sezon 2022 z kilku względów będzie idealnym momentem dla debiutu nowych stajni w Formule 1. Bardziej prawdopodobne jest jednak przejmowanie istniejących zespołów niż tworzenie zupełnie nowych.
Sytuacja w sportach motorowych z powodu pandemii koronawirusa jest zła, a może być naprawdę fatalna. Jednym ze skutków ekonomicznych tej sytuacji jest bardzo duży spadek sprzedaży samochodów na świecie. W tygodniach, gdy gospodarki były zamknięte ten spadek wynosił często ponad 90% w porównaniu do minionego roku. Również w kolejnych miesiącach nie należy spodziewać się do powrotu poziomów sprzedaży z okresu sprzed pandemii. Z tego powodu wiele ludzi straci pracę, a firmy mają poważne kłopoty finansowe. Kupno nowych samochodów zejdzie na dalszy plan, a to oznacza spore problemy dla dużych koncernów. Mamy już pierwsze sygnały o zmniejszaniu produkcji, a nawet całkowitym zamykaniu fabryk. Wiele koncernów motoryzacyjnych jest mocno obecna w sportach motorowych, a zawsze w okresie takiego kryzysu finansowego szuka się oszczędności i tnie zbędne wydatki. Pieniądze wydawane przez duże koncerny zaangażowane w sporty motorowe są znaczącą częścią ich kosztów marketingu, więc ograniczenia są pewne. Pierwsze oznaki cięć firm motoryzacyjnych w sportach motorowych są za nami: Audi wycofuje się z DTM po sezonie 2020, a Jaguar po tym sezonie zlikwiduje serię Jaguar I-Pace eTrophy, która towarzyszy Formule E.
Dobra szansa na debiut nowych graczy w 2022 roku
W 2019 roku dowiedzieliśmy się, że istnieją dwa projekty nowych zespołów F1. Pierwszy z nich to Panthera Team Asia, czyli zupełnie nowy projekt prawdopodobnie z chińskim kapitałem (szczegóły). Ten projekt cały czas istnieje, a spółka która ma się stać zespołem funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Drugi projekt jest mniej pewny, bo miałby powstać na bazie istniejącego zespołu Campos (szczegóły). W tym przypadku nie widać, aby stojący za nim ludzie mieli odpowiednie pieniądze. Ludzie stojący za tymi stajniami optymistycznie mówili o sezonie 2021, ale to było niemożliwe. Ross Brawn wykluczał wejście zupełnie nowego zespołu w 2021 roku. Ten termin byłby zły, bo wtedy miały pojawić się zupełnie nowe reguły co dla F1 było wystarczająco dużym wyzwaniem. Dla nowych stajni otwierało się okno na sezon 2022. Trzeba tutaj jeszcze zaznaczyć, że taki zupełnie nowy zespół musiałby spełnić wszystkie warunki w przetargu organizowanym przez FIA (on może zostać otwarty, gdy będą realni kandydaci).
Jeszcze rok temu można było mieć naprawdę realne nadzieje na to, że do F1 wejdą zupełnie nowe zespoły, a stawka rozszerzy się do 11 lub nawet 12 stajni. To byłaby bardzo dobra sytuacja dla całej Formuły 1, bo więcej zespołów oznacza ciekawsze wyścigi i więcej wydarzeń poza torem. Oczywiście w założeniu, że te nowe zespoły prezentowałyby odpowiedni poziom sportowy. To akurat byłoby realne, bo teraz taki zupełnie nowy podmiot przynajmniej początkowo zastosowałby model działania znany z Haasa, bo to jest optymalne rozwiązanie. Teraz sytuacja się zmieniła z uwagi na kryzys finansowy i szanse utraty aktualnych zespołów. Dlatego teraz zamiast myśleć o powiększeniu się stawki, trzeba nastawiać się na to, aby jacyś nowi gracze przejęli i uratowali zespół / zespoły które będą mieć problemy finansowe.
Przejęcie istniejącego zespołu jest bardziej prawdopodobne
Obecne umowy komercyjne zespołów zobowiązujące je do udziału w F1 wygasają 31 grudnia 2020 roku. Liberty Media od wielu miesięcy prowadzi w tym temacie negocjacje, którym daleko jest do zakończenia. Możliwości są w tym temacie dwie. Nowe umowy zostaną podpisane przed wygaśnięciem aktualnych lub stanie się to później (były już takie sytuacje). Okres negocjacji nowych umów to dobry czas dla kogoś kto chce wycofać się z F1. Wtedy otworzy się szansa na kupna takiej stajni.
Zespoły Renault, Haas, Williams, Alfa Romeo, a nawet Mercedes mają niepewną przyszłość w Formule 1. Biorąc pod uwagę różne czynniki pięć pozostałych stajni jest pewnych pozostania na kolejne sezony, ale w obecnej sytuacji finansowej nic nie jest gwarantowane w 100%. Pięć potencjalnie zagrożonych zespołów może być przez kogoś przejęta i w ten sposób pozostanie w F1 z nowym właścicielem. Już pojawiają się nieśmiałe plotki, że prowadzone są negocjacje, podobno coś dzieje się w tym temacie z zespołem Renault.
Jeżeli jest poważny gracz zainteresowany wejściem do F1, to obecnie otwiera się bardzo dobra szansa. Poważny gracz, czyli ktoś kto ma do dyspozycji kilkaset milionów dolarów, które są potrzebne na rozkręcenie i początkowe utrzymanie zespołu. W przypadku przejęcia istniejącego zespołu, te koszty są o wiele niższe. To jest coś w co nowy gracz musi celować, a nie robienie zespołu od zera. W 2021 roku wejdą w życie limity budżetowe, które realnie ograniczą koszty funkcjonowania w F1. To powinno także doprowadzić do zmniejszenia różnic w stawce. W nowych umowach komercyjnych będzie zmieniony system podziału pieniędzy, więc słabsze stajnie dostaną procentowo wyższy udział w podziale zysków niż obecnie. W ten sposób pieniądze wypłacane w ramach premii od F1 powinny pokryć ponad połowę budżetu małego zespołu. Wreszcie w 2022 roku wchodzą w życie zupełnie nowe reguły techniczne, więc nowy gracz mógłby od początku skoncentrować się nad projektem nowego samochodu i nie byłby pod tym względem spóźniony w porównaniu do dotychczasowych stajni.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: