Formuła 1 planuje zmienić format weekendu wyścigowego od 2021 roku. Zmiany te potencjalnie umożliwią zwiększenie liczby wyścigów w sezonie oraz w teorii powinny ograniczyć koszty.
Niemiecki Auto Motor und Sport (Źródło) dotarł do informacji na temat planowanych zmian w harmonogramie weekendu wyścigowego F1 od sezonu 2021, jakie proponuje Liberty Media. Wszystkie zespoły dostały już te informacje, a podczas GP Kanady trwają dyskusje i możliwe są pewne zmiany w tej propozycji. Teoretycznie nowe regulaminy powinny być zatwierdzone na posiedzeniu Światowej Rady Sportów Motorowych FIA, które jest zaplanowane na 14 czerwca 2019 roku. Brak zatwierdzenia w tym terminie będzie sugerował, że nowe pomysły nie budzą powszechnej akceptacji i będą wprowadzone w nich większe zmiany.
Pomysł na nowy harmonogram weekendu F1 od 2021 roku
Potencjalna zmiana harmonogramu od 2021 roku będzie dotyczyć tylko czwartku i piątku. Wszelkie spotkania z mediami, konferencje prasowe i badania techniczne zostaną przesunięte z czwartku na piątkowy poranek. To pozwoli skrócić weekend wyścigowy dla wszystkich bezpośrednio zaangażowanych w Formułę 1 ludzi. Ekipy telewizyjne, dziennikarze, zespoły czy sędziowie będą mogli przyjeżdżać na tor później, być może nawet zyskają na tym cały dzień. W związku z tym dwie piątkowe sesje treningowe zostaną przesunięte o dwie godziny na 13:00 i 17:00 (obecnie są o 11:00 i 15:00). Tak ma być w europejskich wyścigach rozgrywanych o standardowych porach. Inaczej na pewno będzie w sytuacjach, gdy w związku z zachodem Słońca nie będzie można tak późno zorganizować drugiego treningu. Te dwie modyfikacje nie są żadnym zaskoczeniem, ale trzecia budzi już kontrowersje. F1 chce wprowadzić regułę parku zamkniętego (Parc fermé) już w piątkowy poranek. To oznaczałoby, że specyfikacja techniczna bolidu musiałaby być taka sama cały weekend. W piątki można byłoby testować dodatkowe części, ale nie można byłoby z nich skorzystać bezkarnie w sobotę i niedzielę – dopiero w kolejny weekend.
Omówienie i potencjalne skutki tych zmian
Zmiana godzin rozgrywania piątkowych treningów to według mnie duży plus. Sugerowano takie rozwiązanie już od pewnego czasu. Nowe pory oznaczają, że więcej ludzi obejrzy treningi w TV (szczególnie drugi). Można też liczyć na większą frekwencję na torze w piątek. Okoliczni mieszkańcy będą mogli przyjechać prosto po pracy, co jest sporym ułatwieniem. Dziwię się tylko, że utrzymano długość obu sesji treningowych bez zmian. Zespoły będą mogły dalej doskonale poznawać tor i dopracowywać ustawienia, a więc będą bardzo dobrze przygotowane na kwalifikacje i wyścigi.
Likwidacja zajęć w czwartki umożliwi skrócenie wyjazdów dla wszystkich ludzi bezpośrednio zaangażowanych w F1. To zaś przełoży się na to, że Liberty Media będzie mogło poszerzyć kalendarz od 2021 roku. Przy takiej zmianie wszelkie wyjazdy i wyloty na tor będą mogły odbywać się nawet dzień później, więc w skali roku może to dać personelowi oszczędność nawet 20 dni. Liberty Media chce rozszerzyć kalendarz do 24-25 eliminacji w sezonie i ten ruch im to umożliwi.
Kontrowersje wzbudza tylko wydłużenie obowiązywania zasad parku zamkniętego. Według przedstawionego planu, bolid musiałby przez cały weekend jeździć w tej samej specyfikacji. W razie wymiany jakichkolwiek elementów trzeba by skorzystać z elementów identycznych. Obecnie takie zasady obowiązują od momentu startu kwalifikacji. Zespoły mogłyby od 2021 roku w piątki testować dodatkowe rozwiązania, ale skorzystanie z nich w sobotę i niedzielę wiązałoby się ze złamaniem reguł parku zamkniętego, a więc startem z alei serwisowej w wyścigu. W teorii ma to ograniczyć koszty, bo będzie mniej nowych części i zniknie powszechny trend wśród bogatych zespołów przesyłania nowości w trakcie weekendu. Będzie to także znaczące ograniczenie pracy dla mechaników i inżynierów, więc na torze będzie ich mogło być mniej.
Takie zmiany mają jednak kilka negatywnych skutków. Bogate i rozwinięte zespoły sprawdzą sobie wszystko w symulatorze i przyjadą z gotowym bolidem na tor. Zespoły mające z tym kłopoty będą z góry poszkodowane, bo w razie wybrania złej konfiguracji nie będą mieli możliwości zmian (chyba, że będą chcieli startować z alei serwisowej). Są sytuacje w których zespoły testują w piątki dwie konfiguracje aerodynamiczne, bo nie są pewne która jest lepsza. Od 2021 roku będą musieli z góry wybrać jedną. Jeżeli np. mamy tor wymagający niskiego docisku jak Kanada, to zespół nie będzie miał jak wcześniej sprawdzić pakietu z niskim dociskiem, bo poprzedzające wyścigi w kalendarzu mają zupełnie inne wymagania. To może doprowadzić do zaskakujących wyników, gdy jakiś czołowy zespół postawi na konfigurację, która okaże się błędna. Moim zdaniem lepszym wyjściem byłoby wprowadzenie reguł parku zamkniętego przez całą sobotę i niedzielę. W piątki niech będą dozwolone takie testy, jak obecnie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: