Pierwsze dwa wyścigi F1 w sezonie 2022 przyniosły kilka ciekawych pojedynków i manewrów wyprzedzania. Zmienił się ich styl, bo łatwiej jest trzymać się blisko rywala, a także wyprowadzić skuteczną kontrę. Dodatkowo kierowcy inaczej zachowują się po zmianach wytycznych od dyrekcji wyścigów.
Max Verstappen i Charles Leclerc podczas dwóch pierwszych wyścigów w 2022 roku wyprzedzali się ponad dziesięć razy (jeżeli ktoś policzył, to proszę o komentarz). Nie doszło między nimi do żadnej kolizji, mogli nawzajem kontrować swoje manewry, a wszyscy śledzący to kibice na pewno byli zadowoleni. To była walka o zwycięstwa w dwóch wyścigach, czyli najważniejsza w trakcie całej rywalizacji. Jeśli przypomnimy sobie poprzednie sezony, to pojedynki w walce o zwycięstwa nie były tak bezproblemowe ani tak liczne. W 2021 roku Verstappen rywalizował z Hamiltonem i udanych manewrów wyprzedzania między nimi przez cały sezon było mniej więcej tyle co w tym roku podczas dwóch wyścigów między Verstappenem i Leclerciem. Rok temu zwykle takie pojedynki budziły kontrowersje, bo dochodziło w nich do kolizji, albo wywożenia poza tor. W 2022 roku sytuacja wygląda inaczej. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka.
Nowe standardy zachowań na torze od 2022 roku
Jednym ze skutków kontrowersyjnych sytuacji w sezonie 2021, było wprowadzenie nowych standardów zachowań (jazdy) na torze dla kierowców Formuły 1. Te zasady nie zostały publicznie opublikowane nigdzie w Internecie. Pisały o nich w połowie marca dobrze zorientowane media, a najlepszy artykuł na ten temat pojawił się w BBC (kliknij aby go przeczytać) i na nim opieram ten fragment artykułu. Zespoły otrzymały te wytyczne od FIA podczas pierwszego weekendu sezonu 2022.
Dyrektor wyścigu od 2022 roku nie wydaje przez radio poleceń dla zespołu kierowcy, który wyjechał w trakcie wyścigu poza tor i zyskał w ten sposób przewagę, aby np. oddał pozycję na rzecz kierowcy, którego wyprzedził. W poprzednich latach to była standardowa procedura. Teraz to kierowca i jego zespół sami w takich sytuacjach decydują czy oddają pozycję czy nie. Jeżeli ich działanie nie zadowoli dyrektora wyścigu, to sprawa będzie kierowana do sędziów.
Nowe wytyczne stwierdzają, że podczas manewru wyprzedzania po wewnętrznej, kierowca który jest atakowany, musi zostawić wystarczająco miejsca dla zawodnika po wewnętrznej, który próbuje go wyprzedzić, jeśli znaczna część jego bolidu znajduje się obok. Według BBC wytyczne nie precyzują co kryje się za sformułowaniem „znaczna część jego bolidu znajduje obok”. Ma być za to w nich wskazówka dla sędziów, że przednie koła bolidu atakującego kierowcy są na wysokości atakowanego najpóźniej podczas pokonywania wierzchołka zakrętu. To znaczy, że jeśli ktoś w trakcie ataku podczas hamowania ma przód bolidu na wysokości tylnych kół broniącego się, to kierowca który się broni nie może „zamknąć drzwi”, tylko zostawić miejsce po wewnętrznej na cały bolid rywala. W poprzednich latach kontrowersje bywały nawet w sytuacjach, gdy pół bolidu było obok atakowanego.
Takie same zasady dotyczą manewrów wyprzedzania po zewnętrznej. Kierowca broniący się musi zostawić miejsce dla rywala, który atakuje go po zewnętrznej i nie może starać się wypchnąć go z toru, ani „zamknąć drzwi”. Kierowca broniący się musi jechać taką linią, aby zmieścić się w torze. To wygląda na konkretne odniesienie do sytuacji z GP Sao Paulo, gdy Verstappen broniąc się przed Hamiltonem wyjechał szeroko w zakręcie numer cztery i w ten sposób się obronił. W tym roku byłaby za to kara.
Jeśli kierowca zyska coś poprzez ścięcie szykany, albo skrócenie sobie toru, to w jego obowiązku jest oddanie zyskanego czasu (zwolnienie), albo oddanie pozycji, jeśli to było w trakcie wyprzedzania. Przypomniano również o znanych od lat zasadach z regulaminu sportowego, że „bolid nie może być prowadzony niepotrzebnie powoli, nieregularnie lub w sposób, który mógłby zostać uznany za potencjalnie niebezpieczny dla innych kierowców lub jakiejkolwiek innej osoby”.
Nowe bolidy pozwoliły zmienić podejście do walki na torze
Nowe regulacje techniczne na tyle zmieniły konstrukcję bolidów F1, że kierowcy mogą inaczej podchodzić do walki. Wciąż potrzebny jest system DRS, ale zdecydowanie łatwiej jest utrzymać się blisko za rywalem w zakrętach i nie przegrzać opon. W poprzednich sezonach zarówno utrzymanie się za rywalem w zakrętach jak również przegrzewanie się opon były problemem. Dlatego kierowcy często byli zdesperowani i po zbliżeniu się atakowali, nawet jeśli ich pozycja wyjściowa nie była idealna. Zawodnicy byli zdesperowani, bo wiedzieli, że nie mogą jechać blisko rywala przez kilka okrążeń, bo wtedy przegrzeją im się opony, a zakłócenia w aerodynamice sprawią, że taka jazda będzie bardzo trudna. W 2022 roku da się jechać blisko rywala przez kilka okrążeń, a opony dobrze działają. To pozwala kierowcy, który atakuje wyczekać na najlepszy moment i przeprowadzić manewr, gdy jest w lepszej pozycji, a szanse powodzenia są większe. To również pozwala na przeprowadzania kontr. W poprzednich latach zwykle kierowca po wyprzedzeniu bardzo szybko uciekał, a teraz jest narażony na kontrę na tym samym lub kolejnym okrążeniu. Przypomina to trochę sytuacje z wyścigów motocyklowych lub niższych klas bolidów. Łatwiej jest trzymać się za rywalem, więc jeśli wkrótce będzie kolejna strefa DRS, to taki wyprzedzony kierowca może w niej nadrobić czas i spróbować skontrować.
Zmiana nastawienia kierowców
Nowe wytyczne dyrekcji wyścigów oraz nowe bolidy doprowadziły również do zmiany nastawienia kierowców (przynajmniej tych z czołówki, którzy walczyli na początku sezonu). Verstappen w walce z Leclerciem nie był tak bezwzględny jak rok temu, zostawiał miejsce, nie zamykał drzwi. Dzięki temu pojedynki z Leclerciem były długie i bardzo ciekawe. Kierowcy muszą teraz bardziej kombinować, bo wiedzą, że udany manewr nie załatwia sprawy. Trzeba to zrobić w dobrym momencie, wykorzystać konfigurację toru i stref DRS, tak aby nie narazić się na kontrę. Takie rzeczy jak hamowanie na prostych, aby w punkcie detekcji DRS być za rywalem już się zdarzały, ale teraz powinno ich być więcej. Kierowcy muszą więcej kombinować i starać się jak ograć rywala, udany manewr nie załatwia definitywnie sprawy, kontry są bardzo prawdopodobne.
Podsumowanie
Bardzo podobały mi się pojedynki Verstappena z Leclerciem na początku tego sezonu i mam nadzieję, że to zwiastuje nam zmiany w Formule 1. Akurat ci dwaj kierowcy jeśli będą walczyć o tytuł, to w pewnym momencie wejdą w konflikt, a wtedy sytuacja na torze się zaogni. Widać jednak, że zmiana stylu walki nastąpiła w całej stawce. To powinno oznaczać ciekawsze wyścigi F1. Jestem bardzo ciekawy czy sytuacja utrzyma się również na bardziej krętych torach, gdzie wyprzedzanie jest historycznie trudne. Jeśli tam również łatwiej będzie atakować rywali, to będzie można ogłosić sukces nowych regulacji. Dlatego czekam na wyścigi na Imoli i w Hiszpanii.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: