Zespół Ferrari ma przywieźć na GP Kanady 2016 szereg kluczowych poprawek do bolidu, które zadecydują o tym, jak dalej będzie przebiegał sezon w wykonaniu zespołu z Maranello.
Ferrari poczyniło przed sezonem 2016 spore prace mające na celu poprawę bolidu i silnika. Tegoroczna maszyna jest wyraźnie lepsza od zeszłorocznej. Problem Ferrari jest taki, że Mercedes poprawił się na podobnym poziomie, a Red Bull jeszcze bardziej. Dlatego Ferrari zamiast rywalizować o zwycięstwa i tytuły mistrzowskie, może skończyć ten sezon walcząc o drugie miejsce, co byłoby sporym rozczarowaniem. Sergio Marchionne postawił przed zespołem poprzeczkę na maksymalnie wysokim poziomie. I jeśli nie będzie w tym roku sukcesów, to można spodziewać się zmian na najwyższych stanowiskach w Scuderii.
Poprawki przywiezione do Kanady pokażą na jakim poziomie jest Ferrari i co może dalej w tym sezonie osiągnąć. Jeśli nie da to wyraźnej poprawy, to jedynym logicznym posunięciem będzie postawienie na kolejny sezon, gdy nastąpi rewolucja techniczna.
Ferrari będzie mieć wyczekiwaną od początku sezonu nową turbosprężarkę. Według informacji serwisu motorsport.com otrzyma ją tylko Sebastian Vettel wraz z nowym silnikiem. Według plotek z ostatnich dni, Ferrari liczyło na wprowadzenie jej na podstawie regulaminu dopuszczającego ulepszenia silnika pod kątem niezawodności. Ale to się nie udało i zużyją na tę zmianę trzy talony. Serwis autosport natomiast mówi o nowym turbo dla obu kierowców i zmiany te mają kosztować dwa talony. W piątek okaże się kto miał rację.
O nowym turbo mówi się od testów przedsezonowych. Ferrari poszło bardzo agresywnie z projektem tegorocznego silnika. Skutkiem ubocznym jest awaryjność. Dlatego turbo nie jest wykorzystywane w 100% przez cały czas. Poprawiona turbosprężarka umożliwi korzystanie z maksymalnej mocy przez cały czas. To oznacza zarówno poprawę silnika spalinowego, jak i głównie odzyskiwania energii cieplnej przez MGU-H. Jaki będzie zysk na jednym okrążeniu, to trudno powiedzieć. Plotki z początku sezonu mówiły o 0,5 sekundy. Ale to zbyt wygórowana liczba. Spodziewam się maksymalnie połowy tej wartości.
Shell przygotowuje nowe paliwo, które powinno dodatkowo zwiększyć moc silnika. Ale biorąc pod uwagę fakt, że to już kolejna ewolucja paliwa to zyski będą nieznaczne.
Ferrari ma mieć także poprawione tylne zawieszenie. Co ma poprawić przyczepność mechaniczną i pracę opon. Scuderia ma z tym ostatnio problemy, ich bolid nie wykorzystuje opon w 100%, sprawia trudności w odpowiednim ustawieniu. Dlatego kierowcy potrafili świetnie pojechać na początku kwalifikacji w Monaco. Ale potem mimo poprawy warunków na torze, to poprawa czasów Ferrari nie była tak duża jak rywali. Ferrari stara się wyeliminować te problemy, co powinno dać im korzyści w kwalifikacjach.
Ferrari na pewno będzie mieć w swoim bolidzie szereg poprawek aerodynamicznych. Tor w Montrealu wymaga niskiego docisku aerodynamicznego, wiec wiele zespołów powinno przywieźć tu odpowiednie zmiany do swoich pakietów.
Według informacji z Auto Motor und Sport, Ferrari może wkrótce zadebiutować z krótszym nosem w swoim bolidzie. Jeden z zespołów przeszedł ostatnio testy zderzeniowe krótszego nosa. Według plotek z padoku ma to być Ferrari. Aktualizacja: Nowy nos w Kanadzie będzie miał Red Bull.
Jeżeli te wszystkie zapowiadane nowości sprawdzą się i dadzą oczekiwane rezultaty na torze, to Ferrari wróci do gry i powinno zagrozić Mercedesowi. Ale rywale nie stoją w miejscu. Silnik Renault jest już bardzo blisko poziomu Ferrari. A Red Bull dysponuje lepszym bolidem. Więc Ferrari musi w Kanadzie mieć skuteczne poprawki, aby nie tyle zacząć walczyć o zwycięstwa, a nie spaść na trzecie miejsce w układzie sił.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: