Zsumowana oglądalność F1 w telewizji w sezonie 2012 spadła i wyniosła mniej niż 500 mln widzów. FOM tym razem nie opublikował dokładnej liczby. W 2008 roku odnotowano rekordową oglądalność 600 mln. W 2009 roku było to 520 mln, w 2010 roku – 527 mln, a w roku 2011 – 515 mln widzów. A sezon 2012 był przecież jednym z najciekawszych w historii. Ale tutaj widać ciekawą prawidłowość, która dotyka wielu sportów. Ludzie najbardziej interesują się danym sportem, gdy ma miejsce wyraźna rywalizacja dwóch klubów/zawodników. Wystarczy popatrzeć na NBA. Tam najwięcej widzów było w czasach walki Chicago Bulls z Utah Jazz w latach 90-tych. Piłkarska liga hiszpańska jest teraz świetnie oglądana, bo rywalizują tam ze sobą 2 kluby. Co z tego, że reszta drużyn jest słaba i często mecze kończą się wysokimi wynikami.
F1 pojawiła się w wielu telewizjach w czasie rywalizacji Laudy z Huntem w latach 70-tych. A pod koniec lat 80-tych, gdy trwała wewnątrz zespołowa rywalizacja Senny z Prostem stała się jednym z najchętniej oglądanych sportów. Rok 2007 to pojawienie się w F1 Hamiltona i jego rywalizacja z Alonso w jednym zespole. Oraz walka McLarena z Ferrari, a do tego afera szpiegowska. W 2008 roku Ferrari dalej rywalizowało w każdym wyścigu z McLarenem. Stąd ta rekordowa widownia – 600 mln widzów. W późniejszych latach do głosu doszły inne zespoły, a to zaburzyło obraz sił w F1. Część „niedzielnych” widzów przestało oglądać F1.
Poniższy tekst to powstał na podstawie wczorajszego artykułu w Guardianie. Pozmieniałem kolejność dodałem własne komentarze. Kto jest zainteresowany całością w oryginale, to znajdzie go pod tym linkiem.
Dane pochodzą z corocznego raportu dotyczącego oglądalności F1. Jako jednego widza zakłada on osobę, która oglądała F1 w ubiegłym roku przez 15 niekolejnych minut. Wyklucza tym samym osoby, które włączyły telewizor przypadkowo na kilka minut w czasie jakiegoś wyścigu. Osoba taka musiała oglądać przynajmniej fragmenty dwóch wyścigów.
Największym rynkiem telewizyjnym F1 na świecie jest Brazylia – 85,6 mln widzów w 2012 roku. Co oznacza wzrost w stosunku do 2011 roku o 8,9%. Co jest ciekawe, bo brazylijscy kierowcy w zeszłym roku jeździli bardzo słabo.
Liczba widzów w Chinach spadła bardzo wyraźnie, bo aż o 34% czyli 25 mln widzów do 48,9 mln w 2012 roku. Przyczyną jest fakt, że wiele wyścigów pokrywało się czasowo z innymi lepiej oglądanymi wydarzeniami sportowymi w Chinach. Chiny były wcześniej największym rynkiem dla F1, teraz są na miejscu drugim.
Liczba widzów wzrosła we Włoszech o 15%. A to dzięki dobrym wynikom Ferrari. Ale w tym sezonie F1 znika z otwartej telewizji w tym kraju. Pisałem o tym TUTAJ. A to będzie oznaczać ogromny spadek. Liczba widzów wzrosła też w Hiszpanii o 11,5%, co jest zasługa dobrej jazdy Alonso. W Wielkiej Brytanii, gdzie F1 była tylko w połowie pokazywana na żywo w otwartej TV liczba widzów spadała o 3,8 mln do 28,6 mln. Ale w Wielkiej Brytanii pozostałe wyścigi są pokazywane w formie obszernego skrótu w niedzielę wieczorem w otwartej telewizji.
Oglądalność w Rosji spadła o 12,8%. Przyczyną jest jazda Pietrova w słabym zespole. W tym roku nie ma go już w F1, więc może się tam powtórzyć sytuacja z Polski. Liczba widzów spadła też w USA, mimo powrotu tam F1. Ale nieznacznie bo tylko o 3% do 9,7 mln.
A jak jest w Polsce? Nie pojawiły się dokładne, kompletne dane dla dwóch poprzednich sezonów. Jednym pewnym wynikiem jest oglądalność GP USA, w niedzielę o 20.00 – najlepszej porze jeśli chodzi o oglądalność telewizji w Polsce. Wyścig ten był pokazywany przez Polsat Sport Extra, który jest dostępny w około 25% polskich domów. Oglądało go 235 342 widzów. W czasie pierwszej połowy sezonu 2011 oglądalność F1 spadła w stosunku do analogicznego czasu w 2010 roku o 800 000 widzów do 1,06 mln. W zeszłym roku było jeszcze gorzej. Według nieoficjalnych danych, jakie można wysunąć z porównania oglądalności do innych programów liczba widzów na stałe spadła poniżej miliona.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: