Kevin Magnussen to drugi kierowca F1, na którego w XXI wieku został nałożony zakaz startu w wyścigu. W historii Formuły 1 takich przypadków było tylko osiem, powody zawieszenia były związane z poważnymi przewinieniami lub budziły kontrowersje.
Duńczyk nie wystartuje w GP Azerbejdżanu 2024 z powodu uzbierania 12. punktów karnych. Jest ósmym kierowcą w historii F1, który został ukarany zakazem startu w co najmniej jednym wyścigu i odbędzie taką karę. Lista poprzednich zawodników i ich przewinień jest bardzo ciekawa, bo najczęściej byli to znani kierowcy. Niektóre z powodów nałożenia takiej kary były bezdyskusyjne, ale były także kontrowersyjne sytuacje.
Kevin Magnussen w 2024 roku
Zawieszenie Kevina Magnussena to duże wydarzenie, bo jest pierwszym zawodnikiem, który uzbierał 12 punktów karnych. FIA wprowadziła punkty karne do F1 od początku 2014 roku, co było odpowiedzą na zachowanie poprzedniego zawieszonego kierowcy. Przez 10 lat obowiązywania punktów karnych było kilku zawodników, którzy zbliżyli się do limitu, ale później albo się bardzo pilnowali albo sędziowie zaczynali traktować ich łagodniej. Magnussen uzbierał 12 punktów karnych za pięć przewinień w 2024 roku i w żadnym z tych wypadów nie ma mowy o zbyt ostrym potraktowaniu przez sędziów. Były za to takie sytuacje z jego udziałem, że sędziowie potraktowali go łagodniej. Czarę goryczy w przypadku Magnussena przelało GP Miami, gdzie jechał niezwykle ostro i zwrócił na siebie z tego powodu uwagę kibiców i sędziów. Dlatego nie widziałem żadnych narzekań na to, że został zawieszony, a raczej kibice się tego spodziewali.
Romain Grosjean w 2012 roku
Romain Grosjean otrzymał zakaz startu w jednym wyścigu oraz grzywnę w wysokości 50 000 euro za kraksę na starcie wyścigu o GP Belgii 2012. Francuz z tego powodu nie wystartował w GP Włoch. Kraksa na starcie GP Belgii 2012 przeszła do historii F1 i na pewno wszyscy czytelnicy ją widzieli, a jeśli ktoś sobie chce przypomnieć to wystarczy kliknąć w ten link, gdzie nagranie jest w serwisie YouTube z perspektywy bolidu Lewisa Hamiltona. To nie jest tak, że Grosjean dostał wtedy karę za ten jeden incydent. Francuz w 2012 roku miał serię różnych kraks i przewinień, a surowa kara od sędziów była skumulowanym efektem tego wszystkiego. Jazda Grosjeana w 2012 roku doprowadziła do pomysłu i wprowadzenia punktów karnych do F1 od 2014 roku.
Jacques Villeneuve w 1997 roku
Kanadyjczyk w 1997 roku został mistrzem świata, ale wcześniej otrzymał karę zakazu startu w jednym z wyścigów. W jego przypadku sytuacja była wyjątkowa, bo w tym wyścigu wystartował i zajął dziewiąte miejsce, ale później został zdyskwalifikowany. Powodem tego zamieszania był termin przyznania kary zakazu startu. W trakcie sobotniego treningu na torze Suzuka, Jos Verstappen miał awarię bolidu w treningu i zatrzymał się obok toru. Pięciu kierowców przejechało obok nie zwalniając wystarczająco pomimo wywieszonych żółtych flag. Każdy z nich otrzymał w zawieszeniu niezwykle surową karę zakazu startu w jednym wyścigu. Dla czterech z nich nie był to problem, bo GP Japonii było przedostatnim weekendem sezonu, więc szanse na wyłapanie drugiego przewinienia w sezonie były niewielkie. Villeneuve wcześniej w sezonie trzykrotnie popełnił takie samo przewinienie, więc kara w zawieszeniu aktywowała się natychmiast i Kanadyjczyk dostał zakaz startu w wyścigu o GP Japonii, który odbywał się kolejnego dnia. Zespół Williams odwołał się jednak od tej kary, FIA nie miała jak zorganizować szybko przesłuchania, więc Villeneuve został dopuszczony do wyścigu, w którym zajął piąte miejsce. FIA zorganizowała przesłuchanie dotyczące apelacji dziewięć dni później i podtrzymała decyzję sędziów, więc Jacques Villeneuve został zdyskwalifikowany z wyników GP Japonii.
Końcówka sezonu 1997 była niezwykle nerwowa i pełna skandali. W wyniku tej sytuacji Michael Schumacher wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, miał jeden punkt przewagi nad Villeneuve’m. Później w finale sezonu na torze Jerez doszło między nimi do słynnej kolizji, a Schumacher dostał niezwykle surową karę, bo został zdyskwalifikowany z wyników całego sezonu 1997.
Michael Schumacher w 1994 roku
Sezon 1994 był niezwykle bogaty w kontrowersje i niebezpieczne sytuacje w Formule 1. Dwóch kierowców zginęło na torze, inni mieli poważne wypadki. Zmieniano regulamin techniczny, a nawet niektóre tory, aby zwiększyć bezpieczeństwo. Z tego powodu po latach nie dziwię się, że akurat z tego sezonu pochodzą aż trzy zakazy startów, bo podejście sędziów mogło być wtedy bardziej surowe.
Michael Schumacher otrzymał swoją karę za zachowanie podczas GP Wielkiej Brytanii 1994. Na okrążeniu formującym wyprzedził Damona Hilla (na kolejnym okrążeniu formującym zrobił to samo), narzekając, że Brytyjczyk jedzie zbyt wolno, za co otrzymał karę „pięciu sekund” w trakcie wyścigu. Jego zespół (Benetton) się od niej odwoływał, więc nie poinformowali o niej swojego kierowcy. Zamieszanie wynikało z tego, że według regulaminu z 1994 roku za takie przewinienie karą było przesunięcie na ostatnie pole startowe, a dodatkowo przy przyznaniu kary pięciu sekund sędziowie nie podali, że jest to kara stop&go na pięć sekund (Źródło). Według regulacji z tamtego sezonu kara musiała być odbyta w alei serwisowej, więc gdy minęło siedem okrążeń, sędziowie pokazali Schumacherowi czarną flagę – powinien zjechać do boksów i zakończyć wyścig. Schumacher ją zignorował, a po wyścigu mówił, że jej nie widział (pokazywali mu ją przez trzy okrążenia). W trakcie wyścigu po negocjacjach z sędziami, Benetton polecił Schumacherowi odbyć karę pięciu sekund na 27. okrążeniu, a sędziowie wycofali czarną flagę.
Po wyścigu zespół otrzymał 25 000 $ grzywny, a także Schumacher i zespół surowe reprymendy za zignorowanie kary postoju na pięć sekund i czarnej flagi. Dwa tygodnie później sprawą zajęła się FIA podczas zebrania Światowej Rady Sportów Motorowych, która podwyższyła karę do 0,5 mln $ grzywny dla zespołu, zakazu startu w dwóch wyścigach dla Schumachera i jego dyskwalifikacji z wyników GP Wielkiej Brytanii 1994 (zajął drugie miejsce). Benetton się od tych kar odwołał, ale przegrali apelację i Schumacher nie wystartował w GP Włoch i GP Portugalii.
Mika Hakkinen w 1994 roku
Jeden z najspokojniejszych kierowców, którzy zostali mistrzem świata F1 został ukarany zakazem startu w wyścigu F1 na początku swojej kariery. Mika Hakkinen otrzymał taką surową karę za kolizję z Rubensem Barrichello na ostatnim okrążeniu GP Wielkiej Brytanii 1994. Była to kara w zawieszeniu na trzy wyścigi, ale Hakkinen szybko ponownie doprowadził do kolizji. W trakcie kolejnego wyścigu o GP Niemiec na pierwszym okrążeniu z rywalizacji odpadło aż 11. kierowców. Jedną z kolizji spowodował Hakkinen, który w pierwszym zakręcie uderzył w bolid swojego przyszłego wieloletniego partnera w McLarenie Davida Coultharda (wtedy jeździł dla Williamsa). Z tego powodu kara zakazu startu w jednym wyścigu się aktywowała, a zespół McLaren się nie odwoływał. Mika Hakkinen opuścił GP Węgier.
Zobaczcie co się działo na starcie GP Niemiec 1994, Hakkinen to biało-czerwony McLaren, który wyprzedzał po zewnętrznej blisko alei serwisowej – link do YouTube.
Eddie Irvine w 1994 roku
Eddie Irvine, który później trafił do Ferrari i w sezonie 1999 nawet walczył o mistrzostwo świata, gdy Michael Schumacher miał kontuzję, miał bardzo burzliwy początek kariery w F1. Irlandczyk zadebiutował w F1 w dwóch ostatnich wyścigach sezonu 1993. Ekspresowo dał się poznać w świecie F1, bo zdobył punkty w debiucie i oddublował się na Ayrtonie Sennie, co w niezwykły sposób wzburzyło Brazylijczyka do tego stopnia, że po wyścigu poszedł do pomieszczeń gościnnych zespołu Jordan, gdzie miała miejsce kłótnia, a Senna uderzył Irvine’a za co otrzymał w zawieszeniu karę zakazu startu w dwóch wyścigach (nie przeskrobał nic ponownie, więc nie otrzymał tej kary) – materiał filmowy ale bez samego uderzenia.
W pierwszym wyścigu sezonu 1994 o GP Brazylii, Irvine doprowadził do bardzo groźnego wypadku z udziałem czterech kierowców. Samochód Josa Verstappen wykonał obrót o 360 stopni w powietrzu. Nikomu nic się nie stało, więc wszystko skończyło się bardzo szczęśliwie biorąc pod uwagę tamte bolidy i późniejsze śmiertelne wypadki. Eddie Irvine dostał od sędziów karę zakazu startu w jednym wyścigu i 10 000 $ grzywny. Zespół Jordan nie zgodził się z karą i złożył apelację. Ten ruch okazał się dużym błędem, bo FIA w trakcie apelacji przeanalizowała sytuację jeszcze raz i przyznała Irvine’owi karę zakazu startu w trzech wyścigach. Irvine opuścił więc GP Pacyfiku, tragiczne w skutkach GP San Marino i GP Monako. Zaostrzenie kary miało działać odstraszająco na inne zespoły F1 próbujące apelować od podobnych kar w przyszłości.
Nagranie z wypadku, do którego doprowadził Eddie Irvine można zobaczyć klikając tutaj.
Nigel Mansell w 1989 roku
Nigel Mansell zasłużył na zawieszenie dwoma wykroczeniami podczas GP Portugalii 1989 roku. Brytyjczyk zjeżdżając na zmianę opon przestrzelił swoje stanowisko o kilka metrów, zatrzymał się nieco dalej, a potem cofnął na poprawne miejsce, mimo że mechanicy pokazywali mu, żeby tego nie robił. Cofanie w alei serwisowej było zabronione, więc sędziowie postanowili wykluczyć go z wyścigu wywieszając czarną flagę. Mansell ją kilkukrotnie zignorował, po wyścigu tłumaczył, że jej nie widział, bo był skupiony na walce z Senną, a z powodu głośnego silnika nie słyszał komunikatów zespołu przez radio. Sędzia kilkukrotnie pokazywał Mansellowi czarną flagę, gdy ten mijał linię mety i walczył z Senną. Na jednym z takich okrążeń Mansell zaatakował Sennę w pierwszy zakręcie i doprowadził do kolizji, w wyniku której obaj odpadli z wyścigu. Za swoje zachowanie w GP Portugalii, Mansell otrzymał zakaz startu w kolejnym wyścigu (GP Hiszpanii) oraz 50 000 dolarów grzywny.
Riccardo Patrese w 1978 roku
Na starcie do GP Włoch 1978 doszło do potężnego karambolu z udziałem kilku samochodów. W tragicznych okolicznościach zginął jeden z najlepszych kierowców tamtego okresu Ronnie Peterson, który odniósł poważne obrażenia. Zmarł na drugi dzień w szpitalu z powodu zatoru naczyń krwionośnych w mózgu. Osobną historią była fatalna opieka medyczna na torze, bo gdyby stosowano obecne standardy, to prawdopodobnie Szwed by przeżył. Za winnego tego karambolu uznano Riccardo Patrese. Grupa najbardziej doświadczonych kierowców z tamtej stawki na czele z Huntem, Laudą, Andrettim, Fittipadlim i Scheckterem zapowiedziała, że nie wezmą udziału w kolejnym wyścigu o GP USA, jeśli Patrese nie zostanie ukarany zakazem startu w tym wyścigu. Patrese został więc w ten sposób ukarany i nie wystartował w GP USA 1978. Zespół Arrows zwrócił się o opinię do lokalnego sędziego, ale zdecydowali się respektować karę.
Więcej tekstów o ciekawych zagadnieniach historycznych w Formule 1 można znaleźć pod tagiem Historia F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: