Serwis Racefans ujawnił, że dołączeniem do F1 zainteresowany jest zupełnie nowy zespół Panthera Team Asia. Firma już funkcjonuje i celuje w debiut w 2021 roku. Udało mi się znaleźć trochę więcej informacji i połączyć ze sobą różne tropy i plotki.
Oryginalny artykuł serwisu Racefans znajdziecie pod tym linkiem. Jego autor, czyli Dieter Rencken jest tu w pełni wiarygodny, bo wspominał wcześniej, że są dwa podmioty zainteresowane wejściem do F1, ale nie mógł jeszcze ujawnić szczegółów. Nie tylko on wspominał w ostatnich tygodniach, że w padoku pojawiają się ludzie z dwóch nowych, potencjalnych zespołów, którzy analizują całą sytuację.
Z artykułu w serwisie Racefans dowiadujemy się, że nazwa nowego zespołu to „Panthera Team Asia F1”. Zespół ma tymczasową siedzibę w Wielkiej Brytanii, w okolicy toru Silverstone. Współzałożycielem zespołu jest Benjamin Durand, który poprzednio był dyrektorem zarządzającym SMP Racing oraz BR Engineering w serii WEC. Zespół rozpoczął już rekrutację pracowników, ich szefem aerodynamiki ma być Tim Milne. Biorą pracowników na ważne stanowiska od istniejących zespołów i muszą czekać, aż ci będą mogli dołączyć.
Zespół planuje iść drogą Haasa i kupować maksymalnie dużo części od innych zespołów. Mają mieć już dograne stosowne umowy. Wiele zależy od ostatecznego regulaminu na 2021 rok i tego ile takich części będzie mogło być kupowanych. Model Haasa jest bardzo kontrowersyjny i nie jest wykluczone, że liczba elementów możliwych do kupowania zostanie ograniczona. Zespół jeszcze formalnie nie zgłosił się do FIA, bo federacja planuje otworzyć przetarg na nowe zespoły F1 jesienią, gdy gotowe będą regulacje na 2021 roku.
Więcej szczegółów i tropów na temat zespołu Panthera Team Asia
Udało mi się dowiedzieć pewnych dodatkowych szczegółów, które sugerują to z kim ten zespół będzie współpracował. Firma Panthera Team Asia Limited została zarejestrowana 28 stycznia 2019 roku w brytyjskim urzędzie. Jej współzałożycielami jest dwóch Francuzów, wspomniany wyżej Benjamin Durand oraz Michel Orts. W tym roku widziałem w Internecie plotki jakoby stajnie Renault i McLaren planowały posiadanie wspólnego juniorskiego zespołu z którym mogliby współpracować jak Ferrari z Haasem. Obecność francuzów jako założycieli nowej firmy mającej stać za nowym zespołem F1 sugeruje, że to faktycznie może być taki kierunek.
Benjamin Durand poprzednio pracował w zespole SMP Racing w serii WEC. Ten zespół został w ostatnim czasie zlikwidowany. SMP walczyło w serii WEC maksymalnie o trzecie miejsce, bo nie mieli szans z dwoma Toyotami, a kolejne regulacje w tej serii im nie pasują. Wycofali się jednak o rok za wcześnie, bo mieli gotowy prototyp do startów w nowym sezonie. Ten ruch był dziwny i sugerował, że SMP ma problemy finansowe lub kierują pieniądze na inny projekt. Można teraz plotkować, że SMP będzie w projekt nowej stajni F1 jakoś zaangażowane. Przypominam, że Siergiej Sirotkin jest obecnie kierowcą rezerwowym Renault i McLarena, a jego kariera wciąż jest finansowana przez SMP. Sirotkin ma jako pierwszy testować opony 18-calowe na sezon 2021 z Renault. Związki z F1 są więc utrzymywane.
Michel Orts, to były kierowca wyścigowy, który nie odnosił większych sukcesów, ani nie stał się z tego powodu rozpoznawalny. On jest prawnikiem, a te starty to był dla niego tylko dodatek. W kontekście Formuły 1 jego nazwisko pojawiło się dwa lata temu, gdy był zaangażowany w firmę „China F1 Racing Team Limited”, która dzięki kapitałowi z Chin planowała utworzenie zespołu F1. Projekt tak szybko upadł, jak się publicznie pojawił. Te związki sugerują skąd pochodzi kapitał.
Szefem aerodynamiki ma być Tim Milne, który ma własną firmę UniFi Motorsport, która zajmuje się pracami nad aerodynamiką dla klientów w kontekście wyścigów. Jego firma wykorzystuje do tego CFD oraz może wynajmować tunele aerodynamiczne w celu szerszych prac. Milne poprzednio pracował w F1 w stajni Manor, który upadł przed sezonem 2017. W lipcu Joe Saward pisał o tym, że pojawiły się dwa projekty zespołów F1, a w jeden z nich zaangażowany jest Graeme Lowdon – były szef Manora. Kolejna rzecz, która się łączy, bo Milne po Manorze nie pracował w żadnym zespole. Zespół F1 musi sam opracowywać aerodynamikę, więc firma UniFi Motorsport mogła by się tym zająć.
Podsumowanie
Jeżeli moje powyższe rozważania są prawdziwe, to mamy do czynienia z zespołem, który będzie miał finansowanie z Chin, nawiąże współpracę w temacie silników z Renault, a co do reszty części jakie można kupić również z Renault lub z McLarenem. Prawdopodobnie w cały projekt zaangażowane może być SMP Racing. Taka szeroka grupa partnerów zapewniłaby finansowanie, bo ruszenie z zespołem F1 od zera, to są bardzo duże koszty. Roczny budżet to minimum 100 mln $, jeśli pójdzie się oszczędną drogą Haasa, a początkowo całość trzeba pokrywać z własnych funduszy, bo na premie od FOM nie ma co liczyć. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zapłacenia na rzecz FIA wysokiej kaucji, której wysokość w nowym przetargu prawdopodobnie zostanie zmodyfikowana.
Przypominam, że Formuła 1 w Chinach będzie zyskiwać na popularności, bo to obecnie jeden z dwóch kluczowych rynków dla Liberty Media. Robią tam specjalne akcje promocyjne, planują drugi wyścig. Blisko F1 jest kierowca z tego kraju – Guanyu Zhou, który obecnie jest juniorem Renault. Biorąc pod uwagę jego formę, to ma realne szanse spełnić warunki do uzyskania superlicencji na 2021 rok. Gdyby powstał taki zespół, a jego kierowcą był Chińczyk, to znajdą mnóstwo sponsorów. Inwestorzy z tego kraju od lat pojawiają się wokół F1 i może teraz nie skończy się tylko na plotkach?
Trzeba też zaznaczyć, że to dopiero wstępny projekt. Takich pomysłów na nowe zespoły F1 było w ostatnich kilkunastu latach kilka i one upadały na różnych stopniach rozwoju. Trzeba czekać na to, jak ruszy przetarg FIA i kto się zgłosi. Do takiego przetargu zgłoszą się tylko podmioty pewne finansowo i mającego konkretne plany.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: