Za nami pierwszy sprint F1 rozgrywany na nowych zasadach, który wygrał Sergio Perez. W porannej sesji shootout najszybszy był Charles Leclerc, który w trakcie sprintu przegrał z zawodnikiem Red Bulla. Debiut tego formatu był nieudany z wielu powodów.
Krótkie omówienie sesji shootout przed sprintem
Nie było zaskoczenia w tym, że wyniki krótkich kwalifikacji do sprintu (shootout) niewiele różniły się od piątkowych kwalifikacji. W shootout kierowcy mieli z góry narzucone opony, a warunki na torze były trudniejsze, więc czasy okrążeń były wyraźnie wolniejsze niż w piątek, ale to była główna różnica. Leclerc wygrał podobnie jak w piątek, za nim dwa Red Bulle, tym razem w innej kolejności. Na pozostałych miejscach zaszło kilka zmian w zależności od tego czy ktoś miał pecha w jednej lub drugiej sesji kwalifikacyjnej, albo czy przejechał optymalne kółko czy nie. Różnice nie były duże, zabrakło zaskoczeń.
SPRINT SHOOTOUT CLASSIFICATION
Charles Leclerc takes the top spot with the Bulls rounding up the Top 3! #AzerbaijanGP #F1Sprint pic.twitter.com/BfN3mVVwZY
— Formula 1 (@F1) April 29, 2023
Z mojej perspektywy oglądałem shootout niemal jak trening. W piątek kwalifikacje były emocjonujące, a wyniki ciekawe. Na drugi dzień wiedziałem kto jest szybki i jaki jest układ sił, więc oglądałem zupełnie bez emocji. To było tylko wyczekiwanie czy ktoś się rozbije, albo popsuje decydujące kółko. Jeżeli nie, to było wiadomo na jaki wynik go stać.
W Azerbejdżanie degradacja opon jest niska, więc kierowcy robili w każdym segmencie po kilka kółek. Dlatego dość dużo się działo, poprawiali tempo i wyniki się zmieniały. Jednak na większości torów w kwalifikacjach kierowcy są w stanie na oponach miękkich zrobić jedno dobre okrążenie, bo na kolejnym pojadą wolniej. Będą w tym roku takie sesje shootout, że w trzecim segmencie zawodnicy będą wyjeżdżać tylko na jedno kółko, a przez resztę czasu siedzieć w garażu. Wtedy F1 zrozumie, że te zasady nie są dobre, trzeba dać więcej opon i pozwolić korzystać z tylu kompletów ile kto chce, ale zmienić sposób rozgrywania tych krótkich kwalifikacji. Moim zdaniem format „one-shot”, byłby lepszy. W takim formacie każdy kierowca wyjeżdża tylko na jedno okrążenie, nie ma miejsca na błąd. Zawodnicy wyjeżdżają po kolei i jednocześnie na torze na pomiarowym kółku jest tylko jeden.
Podsumowanie sprintu przed GP Azerbejdżanu 2023
Sporo działo się na starcie sprintu, szczególnie fajny był pojedynek Verstappena i Russella (o nim w kolejnym akapicie), ale po tym jak Yuki Tsunoda uderzył w barierę mieliśmy wirtualną, a następnie pełną neutralizację. Kraksa Japończyka miała swój początek w drobnym kontakcie z de Vriesem kilka zakrętów wcześniej. Po restarcie doszło do kolejnych ciekawych pojedynków. Verstappen odzyskał pozycję kosztem Russella, a Alonso wykorzystał fakt że Sainz blokował atakującego go Hamiltona i wyprzedził Brytyjczyka. Perez nie dał uciec prowadzącemu Leclercowi i skutecznie zaatakował w głównej strefie DRS. Różnica prędkości była bardzo duża, a kierowca Ferrari nie miał szans. Leclerc przez kilka kolejnych okrążeń miał bardzo dobre tempo, ale pod koniec sprintu zwolnił, prawdopodobnie pojawiła się degradacja opon. Jadący na trzeciej pozycji Verstappen nie był w stanie go zaatakować, bo miał uszkodzony bolid po uderzeniu przez Russella. Kierowcy z miejsc od trzeciego do siódmego jechali od restartu bardzo spokojnie i nie podejmowali żadnych prób ataku. Na ostatnią punktowaną pozycję przebił się Stroll, który musiał trochę powalczyć z Albonem. Na dalszych pozycjach dochodziło do różnych pojedynków, ale one nie miały żadnego wpływu na wyniki w czołówce i punktowane pozycje. Dało się odnieść wrażenie, że od momentu restartu kierowcy nie jechali na 100% i unikali ryzyka. Niektórzy jak Norris i Ocon zmieniali opony, bo przy okazji testowali różne mieszanki na wyścig.
🏁 SPRINT CLASSIFICATION 🏁
Sergio Perez takes victory in the Baku Sprint 🏆#AzerbaijanGP #F1Sprint pic.twitter.com/tdeXX74q9H
— Formula 1 (@F1) April 29, 2023
Pojedynek Russella z Verstappenem był ciekawy, bo Brytyjczyk odważnie zaatakował, nie odpuścił i ostatecznie pokonał Holendra. Doszło tam do drobnego kontaktu, a skutkiem był uszkodzony sidepod w Red Bullu. To był oczywiście incydent wyścigowy, sędziowie nawet nie myśleli się tym zajmować. Moim zdaniem Max Verstappen bardzo złagodniał w bezpośrednich pojedynkach. Było to widać na początku GP Australii i na początku sprintu w Baku. Wie, że ma lepszy bolid i nie musi ryzykować, dlatego ostatecznie w takich starciach, to on ustępuje. Dwa lata temu byłoby to nie do pomyślenia, to rywale musieli ustąpić, bo jak nie to była kolizja. Po zachowaniu Verstappena, tym jak to przeżywał przez radio i po wyścigu, widać że w taki sposób można mu zajść za skórę i będę pewny, że niektórzy kierowcy będą to wykorzystywać, szczególnie na początku wyścigów.
Nie był to udany sprint. Mieliśmy trochę emocji na starcie i restarcie, a potem łatwe wyprzedzanie Pereza i to jest tyle. Format zupełnie nie sprawdził się w Azerbejdżanie, a skutkiem ubocznym będzie to, że wiemy jak na dystansie prezentują się wszystkie zespoły i niespodzianek w niedzielnym Grand Prix będzie mniej. Przykładowo Hamilton miał słabe tempo w sprincie, ale mówił, że wie co było powodem. Na niedzielę zmienią trochę ustawienia (niektóre można) i pewnie pojedzie szybciej, a z tego powodu wyścig będzie bardziej przewidywalny. Wszystkie zespoły widziały swoje tempo i w razie potrzeby dostosują ustawienia i zmienią planowane strategie.
Sprinty w takiej formie nie pomagają Formule 1
Jestem negatywnie nastawiony do sprintów odkąd zostały wprowadzone i się z tym nie kryję. Zmiany w formacie wprowadzone w tym roku na papierze wyglądały ciekawie, ale po pierwszych krótkich kwalifikacjach (shootout) i sprincie wyszły na jaw głównie negatywne elementy. Nie wiem jak Formuła 1 zamierza to dalej ciągnąć, czy dalej będą się zapierać mówiąc, że ten format jest sukcesem. Moim zdaniem w skomplikowaniu zasad i ułożeniu harmonogramu weekendu poszli o krok za daleko w 2023 roku. Jedynie naprawdę emocjonujące zmagania na torze ten format uratują, a tak nie było w Azerbejdżanie. Kibice zaczną to zauważać, szczególnie jeśli rozgrywane w te same weekendy klasyczne kwalifikacje i wyścigi będą ciekawsze. Nawet taka prozaiczna sprawa jak dawanie zwycięzcy shootout czapeczki, a najlepszym w sprincie jakiś tabliczek z pozycjami wygląda śmiesznie. Nie tak powinno być w Formule 1.
Obecny format ma wiele problemów. Po pierwsze sesje przez cały weekend są za bardzo „rozstrzelone”. Zwykłemu kibicowi trudno znaleźć czas, aby obejrzeć kwalifikacje w piątek, a w sobotę dwie sesje między którymi jest duża przerwa. W ten sposób zainteresowanie spada i degraduje się pozycja niedzielnego Grand Prix. Nowa sesja kwalifikacyjna – shootout – w aktualnej formie jest przewidywalna i nudna. Wiadomo jakie jest tempo kwalifikacyjne po piątku, więc możemy liczyć na drobne różnice, albo czekać aż ktoś coś popsuje. Sprint sprawia, że wiemy jak spisują się kierowcy na długim dystansie i łatwiej przewidzieć wyścig. Gdyby sprint był rozgrywany podczas weekendu, gdzie np. pada deszcz tylko w sobotę, to byłoby to niezwykle ciekawe. Takich sytuacji jest jednak bardzo mało.
Zestawienie pojedynków w shootout i sprintach będę w tym roku aktualizował po każdym sprincie. Aktualne wyniki można sprawdzić pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: