Pierre Gasly bardzo słabo rozpoczął sezon 2019. W jego pierwszej części regularnie i zdecydowanie przegrywa z Maxem Verstappenem. Szefowie Red Bulla na dłuższą metę nie będą zadowoleni z takich wyników i takiego składu kierowców.
Red Bull ma na starcie sezonu 2019 ma swoje problemy, bo ich samochód nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Skupiają się na poprawie pakietu aerodynamicznego, rozpoczęli także współpracę z Hondą. To są dla nich teraz priorytety, podobnie jak zakulisowe uzgodnienia dotyczące nowego regulaminu. Dlatego kwestia składu kierowców schodzi na dalszy plan. W klasyfikacji konstruktorów po 1/3 sezonu Red Bull zajmuje bezpieczną trzecią pozycję. Max Verstappen w pierwszej części sezonu spisuje się ponad stan, bo kilkukrotnie był w stanie wygrywać z kierowcami Ferrari. Pierre Gasly za to wyraźnie od niego odstaje i nie zdobywa tylu punktów ile powinien. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gdyby w tym roku skład Red Bulla stanowili Verstappen i Ricciardo, to mieliby na koncie wyraźnie więcej punktów i byłaby realna walka o drugą pozycję w klasyfikacji konstruktorów.
Sytuacja Pierre’a Gasly’ego bardzo przypomina mi Daniiła Kwiata sprzed kilku lat. Kwiat zadebiutował w F1 w 2014 roku w Toro Rosso i już w kolejnym sezonie został etatowym kierowca Red Bulla, bo niespodziewanie miejsce zwolnił Sebastian Vettel. Kwiat pokazywał się momentami z bardzo dobrej strony w sezonie 2015, zdobył w końcu więcej punktów niż Daniel Ricciardo. Jednak na początku sezonu 2016 został zdegradowany kosztem Maxa Verstappena. Kwiat popełniał dużo błędów i prezentował nierówną formę. Pierre Gasly zadebiutował w F1 w zespole Toro Rosso pod koniec sezonu 2017 i już na sezon 2019 awansował do głównego zespołu Red Bulla, bo swoje miejsce niespodziewanie zwolnił Daniel Ricciardo. Gasly w tym roku nie popełnia istotnych błędów, ale jest wolny. Francuz bardzo odstaje od Maxa Verstappena z którym wygrał w tym roku tylko jedną sesję kwalifikacyjną, ale tylko dlatego, że Holender nie mógł przejechać swojego okrążenia z uwagi na czerwone flagi. Zwykle różnica między nimi jest bardzo duża.
Wyścig o GP Kanady był momentem, który może mieć duży wpływ na dalszą karierę Gasly’ego. Francuz miał lepsze pole startowe i mógł realnie powalczyć z Verstappenem, jednak na dystansie wyścigu nie tylko stracił do Holendra 30 sekund, ale dodatkowo został pokonany przez kierowców zespołu Renault, którzy dysponują przecież w teorii słabszym bolidem. Gasly nie miał w tym wyścigu tempa i na tle Verstappena wypadł blado.
Opinia o Gasly’m jest coraz gorsza w świecie F1
Bardzo ciekawe szczegóły po GP Kanady zdradził w podcaście „F1 Strategy Report” Ted Kravitz. Brytyjski dziennikarz z rozmowy z kierowcami Renault po wyścigu dowiedział się, że ich celem był pokonanie Gasly’ego i nie starali się walczyć z Verstappenem, bo wiedzieli, że on będzie od nich szybszy. Przypominam, że Gasly ruszał do tego wyścigu przed kierowcami Renault, a Verstappen za nimi. Kravitz dodał, że opinia o Gasly’m wśród konkurencyjnych zespołów jest bardzo słaba i upatrują w nim łatwy cel.
Gasly znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, bo wywierana na niego presja jest coraz większa. Teraz wchodzimy w okres ogórkowy w F1, więc będzie pojawiać się coraz więcej plotek transferowych. Gasly był już bohaterem jednej z nich, ale zostało to zdementowane, a sam zareagował na to bardzo stanowczo. Każda taka sytuacja będzie się na nim odbijać, bo teraz nie tylko jeździ słabo, ale i w mediach zaczyna się mówić o jego zwolnieniu / zdegradowaniu. Najbliższe tygodnie będą dla Francuza największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze.
Red Bull stawia tylko na swoich kierowców
Red Bull konsekwentnie stawia na swoich wychowanków. W fabrycznym zespole jeżdżą od wielu lat tylko ich juniorzy, dlatego ewentualnego następcę Gasly’ego trzeba szukać w tym gronie. W zespole Toro Rosso jeżdżą w tym roku Alexander Albon i Daniił Kwiat. Albon w swoim debiutanckim sezonie prezentuje dobrą formę, trudno jednak sobie wyobrazić, że Helmut Marko kolejny raz awansuje do głównego zespołu kierowcę z tak małym doświadczeniem, bo ryzykowałby kolejne problemy i niezadowalające wyniki. Dlatego w tym momencie jednym kandydatem jest Daniił Kwiat. Rosjanin jest w tym roku powszechnie chwalony zarówno za to jaką prezentuje formę na torze, jak i to jak zachowuje się poza nim. Kwiat podobno dużo zyskał dzięki sezonowi spędzonemu jako kierowca symulatora Ferrari. Jego wiedza techniczna jest lepsza i wskazówki przekazywane inżynierom celniejsze. Kwiat dawniej miał problem z psychiką, bo część jego błędów wynikała z podejmowania niepotrzebnego ryzyka. Z tym aspektem wyścigowego rzemiosła podobno również sobie poradził. W teorii wydaje się więc gotowy na powrót do Red Bulla. Z każdym kolejnym dobrym weekendem jego notowania będą rosły.
Daniił Kwiat jest więc w tym momencie kandydatem do powrotu do zespołu Red Bull, ale kiedy to może nastąpić? Helmut Marko znany jest ze swoich odważnych decyzji. Gdyby jednak dokonał takiej roszady w trakcie tego sezonu, to ryzykuje że załamie się kariera Gasly’ego. Będzie potrzebował do takiego ruchu mocnych podstaw, dlatego moim zdaniem do przerwy wakacyjnej Gasly jest bezpieczny. Jeśli jednak przez kolejne weekendy wyścigowe nie poprawi formy i dalej będzie tak odstawał, to każdy scenariusz staje się możliwy. Przypominam, że jesienią mamy wyścig o GP Rosji, wiec powrót Kwiata do głównego zespołu Red Bulla byłby marketingowym strzałem w dziesiątkę. Jeśli to nie nastąpi w trakcie tego roku, a Gasly dalej będzie jeździł tak jak do tej pory, to trudno dać jakiekolwiek szanse na to, że Francuz pozostanie w Red Bullu na kolejny rok.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: