Pirelli zmienia od GP Hiszpanii twarde opony. Mieszanka ta będzie teraz bardziej wytrzymała i będzie miała większe „okno operacyjne”, czyli łatwiej będzie zmusić opony do optymalnej pracy. Pozostałe mieszanki nie zostaną zmienione. Jest to zła decyzja. Nie zmienia się reguł w trakcie sezonu. Pirelli tą zmianą spowoduje, że jedne zespoły zyskają, a inne stracą. Poza tym w poprzednich dwóch sezonach na początku zewsząd było słychać narzekania na opony, że zbyt szybko ulegają zniszczeniu. Ale w drugiej połowie sezonu zespoły lepiej sobie radziły z oponami i końcowe wyścigi były jeżdżone nawet na 1 pit-stop.
Zmiana tylko twardych opon jest bezsensu. Opona ta będzie jeszcze bardziej wytrzymała. Przypomnijmy sobie np. wyścig w Chinach, albo Bahrajnie. Zespoły opierały strategie wyścigowe na twardych oponach, skracając przejazdy na miękkich i pośrednich, bo zbyt szybko się niszczyły. Z bardziej wytrzymalszą twardą oponą sytuacja będzie identyczna. Ale prawdopodobnie liczba pit-stopów mogłaby być mniejsza o jeden. Nic to nie zmieni pod względem strategii. Dalej opony miękkie w takiej sytuacji będą używane w kwalifikacjach i na starcie do wyścigu, a potem bardzo szybko zmieniane na twarde. Button w Chinach i Raikkonen w Bahrajnie zyskiwali pozycje, bo jechali o 1 pit-stop mniej niż rywale, gdyż potrafili zadbać o twarde opony. Teraz takich kierowców, z bardziej wytrzymałą twardą oponą będzie więcej, być może nawet cała czołówka. Zespoły zawsze dążą do minimalnej liczby pit-stopów. Zmiany te nie wpłyną w żaden sposób na wyścigi na torach łagodnych dla opon, bo tam twardej mieszanki nie będzie.
W Monaco i Kanadzie, jak zwykle będą opony super-miękkie i miękkie. Tutaj odbędzie prawdziwy test dla tych opon. Bo te tegoroczne mieszanki są bardzo mało wytrzymałe. Możemy być świadkami 3 pit-stopów w Monaco, co bardzo uatrakcyjni ten wyścig. A dodając do tego prawie pewny wyjazd SC, to wyścig stanie się chaotyczny i obfitujący w niespodzianki. Jeżeli te mieszanki na tych dwóch torach będą wystarczać na kilkanaście okrążeń, to zespoły je opanują w dalszej części sezonu i narzekania się skończą. Ale jeśli też doczekamy się pierwszych pit-stopów po kilku okrążeniach, to Pirelli znów będzie w ogniu krytyki. I spowoduje to prawdopodobnie to, że Pirelli będzie unikać tych mieszanek i prawie zawsze przywozić opony twarde i pośrednie na resztą wyścigów.
Czytałem wypowiedź Marka Giliana – byłego czołowego konstruktora w Williamsie. Jego zdaniem na nowej twardej mieszance zyskają wszyscy, oprócz Mercedesa. A to z tego względu, że Mercedes jako jedyny potrafił szybko rozgrzać twarde opony, dzięki temu tak dobrze wypadali w kwalifikacjach. Za to w wyścigu przegrzewali opony i tracili tempo. Reszta zespołów zyska na tej zmianie. Bo teraz twarde opona będzie pracować optymalnie w niższej temperaturze. Wiele to nie zmieni w kwalifikacjach, bo nikt nigdy nie robi najlepszych czasów w Q3 na twardych oponach, bo zawsze dostępne są jakieś miększe – szybsze. Ale w wyścigu już tak. Zyskają na tym zespoły mające problemy z rozgrzaniem opon, bo będą kręcić dobre czasy od razu po wyjeździe z pit-lane.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: