Sezon ogórkowy w Formule 1 tradycyjnie zaczyna się w okolicy maja. W tym roku mimo, że teoretycznie nie powinno nastąpić dużo zmian wśród kierowców, to zaczęły pojawiać się interesujące plotki.
Pierwsza dotyczy Nico Rosberga. Niemiec ma podobno rozmawiać z Ferrari na temat swojego nowego kontraktu, gdzie miałby zastąpić Kimiego Raikkonena. Umowy obu kierowców wygasają po tym sezonie. Nie widzę szans na taki ruch, bo Rosberg nie ma potrzeby zmieniać zespołu. W tym roku ma realne szanse na pierwszy tytuł mistrzowski w Mercedesie. Gdyby międzyczasie podpisał kontrakt z Ferrari, to zespół wolałby stawiać na Hamiltona, który ma długoterminową umowę. Sens tej plotki i ewentualnych rozmów na linii Rosberg – Ferrari jest jeden: negocjacje z Mercedesem. Rosberg będzie chciał zarabiać o wiele więcej niż teraz, gdy jego zarobki to prawdopodobnie tylko połowa tego co inkasuje Hamilton. Więc aby wywalczyć podwyżkę musi mieć w zanadrzu straszaka na Mercedesa. Zwycięskiego składu się nie zmienia i pozostaje tylko kwestia wynegocjowania nowej umowy Rosberga, która zadowoli obie strony. Im dłużej to potrwa, tym więcej różnych plotek będzie się pojawiać w mediach. Ostatnio prezes Daimlera, Dieter Zetsche powiedział, że za rok skład kierowców zespół się nie zmieni.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Kolejna plotka dotyczy Fernando Alonso. Toto Wolff powiedział w miniony weekend hiszpańskim mediom, że w razie odejścia Rosberga, chciałby ściągnąć w jego miejsce właśnie Hiszpana. To jest jeszcze mniej prawdopodobne niż plotka o Rosbergu w Ferrari. Bo nie dość, że Nico faktycznie musiałby zmienić zespół, to jeszcze Alonso musiałby odejść z McLarena. A zarabia tam przecież gigantyczne pieniądze i cały czas powtarza, że jest zmotywowany do osiągnięcia z tym zespołem sukcesów.
Zmiany mogą za to nastąpić na drugim fotelu w McLarenie. Stoffel Vandoorne musi dostać kontrakt na 2017 rok. Jeśli McLaren mu go nie zapewni, to bez problemu znajdzie sobie inny zespół w F1. Więc aby go nie stracić, muszą mu zrobić miejsce. A to może zwolnić tylko Jenson Button, którego kontrakt wygasa po tym sezonie. Inna możliwość to kontakt Vandoorne’a z innym zespołem na jeden rok, ale taki który zapewni Belgowi wyścigowy fotel w McLarenie w 2018 roku. Ale to zbyt późno, Vandoorne ma już 24 lata i nie ma na co czekać z jego debiutem w F1.
Sorry, there are no polls available at the moment.
W przypadku Buttona mówi się, że jego ewentualnym nowym zespołem były Williams. Tam zaczynał swoją karierę w F1, więc byłoby to dla niego dobre miejsce na jej zakończenie. McLaren ma ciężki orzech do zgryzienia, bo Jenson Button wciąż jeździ dobrze. Poza tym on znakomicie sprawdza się w obowiązkach dla sponsorów zespołu. Button ma szansę w 2017 roku stać się najbardziej doświadczonym kierowcą w historii Formuły 1 jeśli chodzi o liczbę wyścigów. Jeśli w 2017 roku jeździłby nadal w McLarenie, to stałby się kierowcą z największą liczbą wyścigów w barwach tego zespołu.
Po tym jak rozpoczął się tegoroczny sezon można być niemal pewnym, że Ferrari kolejny raz przedłuży umowę z Raikkonenem. Kimi jeździ najlepiej od momentu powrotu do Scuderii w 2014 roku. Obecnie ma więcej punktów niż Sebastian Vettel. Ferrari nie powinno mieć w tej kwestii wątpliwości. Na rynku nie ma żadnego dużego nazwiska, które mogłoby wejść do Ferrari i notować lepsze wyniki niż Raikkonen. A do tego musiałby być to kierowca, na którego zgodzi się Vettel.
Red Bull ostatnią zamianą na linii Kwiat – Verstappen zabetonował skład swojego głównego zespołu na kolejny sezon. W serii GP2 jeździ Pierre Gasly, który jest kierowcą rozwojowym zespołu. Po pierwszych dwóch wyścigach sezonu prowadzi on w klasyfikacji tej serii. Bardzo możliwe, że za rok zobaczymy go w Toro Rosso. A wtedy albo Carlos Sainz, albo Daniił Kwiat będą mu musieli zrobić miejsce.
Nie zapowiada się na dużo zmian wśród kierowców na sezon 2017. Hamilton, Vettel, Alonso, Ricciardo i Verstappen mają kontrakty na kolejny sezon z tymi samymi zespołami. Wielu wolnych miejsc nie ma, więc i zmian nie powinno być dużo. Chyba, że nastąpi coś równie zaskakującego jak niedawna wymiana w Red Bullu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: