Max Verstappen się nie zatrzymuje i w bardzo dominującym stylu wygrał wyścig o GP Austrii. Drugie z rzędu zawody na torze Red Bull Ring były nieco ciekawsze od pierwszych, dzięki kilku stykowym sytuacjom między kierowcami.
60 000 kibiców na trybunach oglądało zwycięstwo Maxa Verstappena. Większość kibiców przyjechało z Holandii, więc są bardzo zadowoleni z wyników. To było piąte z rzędu zwycięstwo Red Bulla, a trzecie Verstappena. Holender prowadził przez wszystkie okrążenia w obu wyścigach w Austrii, a dzisiaj dołożył jeszcze wielki szlem. To jest już dominacja. Za dwa tygodnie zobaczymy czy Mercedes jeszcze jest w grze.
Drugi wyścig z rzędu na torze Red Bull Ring odbył się w słonecznej pogodzie, mimo że prognoza pogody dawała 60% szans na opady deszczu. Kierowcy mieli do dyspozycji bardziej miękkie opony, a mimo tego niemal wszyscy ponownie pojechali ze strategią tylko jednej zmiany opon. Układ sił w stawce był podobny, więc wyniki wyścigu również przypominają poprzedni tydzień poza losowymi przypadkami. Formuła 1 nie powinna więcej robić dwóch wyścigów na tym samym torze w jednym sezonie. Jeśli już dojdzie do takiej wymuszonej sytuacji, to jeden z nich powinien mieć inny format.
Ostateczne wyniki #AustrianGP po uwzględnieniu wszystkich kar. #F1PL pic.twitter.com/DF6ky90fdz
— CyrkF1.pl (@CyrkF1) July 4, 2021
Dominacja Verstappena i zaskakujący skład podium
Max Verstappen bez problemu wygrał drugi z rzędu wyścig w Austrii. Holender całkowicie zdominował ten wyścig, jeszcze bardziej niż tydzień temu. Pomogły mu w tym problemy jego najbliższych rywali. Na początku Norris długo wstrzymywał zawodników Mercedesa, a gdy Hamilton wyszedł na drugie miejsce, to jego tempo spadło z powodu usterki samochodu i musiał odpuścić. Verstappen prowadził cały czas, kręcił zdecydowanie najlepsze okrążenia. Pod koniec miał taką przewagę, że mógł zjechać drugi raz do boksów. Ten zjazd był jednak częściowo wymuszony, bo zauważyli nacięcie na jednej z tylnych opon. Verstappen wyjeżdża z Austrii po zdobyciu 51 z 52 możliwych punktów.
Valtteri Bottas finiszował na drugiej pozycji, a to jego najlepszy wynik w tym roku. Red Bull Ring, to tor który mu bardzo pasuje, więc jego zwyżka formy nie dziwi. W tym wyścigu skorzystał na problemach trzech kierowców przed nim, bez tego trudno było liczyć na tak dobry wynik. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tempo Fina było mocne i równe, a to jest coś co musi pokazywać, aby zostać w Mercedesie na kolejny rok. Brakowało tego u niego wcześniej w tym sezonie.
Lando Norris był trzeci i obok Verstappena jest gwiazdą weekendu. Brytyjczyk startował z drugiego pola i przez około 20 okrążeń nie dał się wyprzedzić Hamiltonowi. O jego pozycji zadecydowała kara pięciu sekund za wypchnięcie Pereza w za zakręcie numer cztery. To była dość kontrowersyjna kara, ja bym to puścił jako incydent wyścigowy, bo Perez tam sporo ryzykował atakując po zewnętrznej. Norris miał w tym wyścigu tempo niewiele odstające od kierowców Mercedesa. Tydzień temu stracił do nich dużo czasu, ale tym razem był niemal równorzędnym rywalem. McLaren miał poprawki do samochodu i widocznie lepiej radzi sobie na bardziej miękkich oponach.
Przeglądowe omówienie innych kierowców
Lewis Hamilton był czwarty z powodu problemów z samochodem. Na początku stracił dużo czasu i okrążeń, aby wyprzedzić Norrisa. Gdy to się udało, to przewaga Verstappena była już bardzo duża, a dodatkowo Lewis nie był w stanie jechać jego tempem. Pozostało mu utrzymanie drugiej pozycji. W drugiej połowie wyścigu zwolnił po problemach z podłogą. Pewne elementy się połamały prawdopodobnie przez wyjazd na krawężniki. Jego tempo spadło, więc dał się wyprzedzić Bottasowi, a potem łatwo pokonał go Norris. Hamilton zjechał po nowe opony (uszkodzenie podłogi bardzo źle wpłynęło na tylne opony) i po prostu dojechał na czwartej pozycji. To była pechowa sytuacja Hamiltona.
Drugi weekend z rzędu bardzo dobrze zaprezentowali się kierowcy Ferrari mimo startu z dalszych pozycji. Obaj zawodnicy zyskali sporo pozycji, mieli dobrą strategię i bardzo dobre tempo. Szczególnie Sainz zaimponował, bo miał znakomity pierwszy przejazd na twardych oponach, który otworzył mu szansę na piąte miejsce. Poczekajmy na wyścig na innym torze, ale Ferrari chyba zrozumiało swoje poprzednie problemy z oponami i teraz lepiej przygotowują samochód. Sainz w Austrii podczas obu wyścigów bardzo podbudował swoją wewnętrzną pozycję w zespole.
Sergio Perez wystartował w 200. wyścigu F1, ale jego jubileusz nie był udany. Na początku po sytuacji z Norrisem wypadł w żwir i stracił kilka pozycji. Utknął w środku stawki bez szans na wyprzedzenie rywali, tracił wtedy po dwie sekundy na okrążeniu do Verstappena. Podczas pit-stopów dzięki dobremu momentowi na zjazd udało mu się wyrwać z korka i odzyskać kilka miejsc. Jednak stracił znowu dużo czasu za Ricciardo i jeszcze zarobił dwie kary za incydenty z Leclerciem. Dojechał na piątej pozycji, ale po karze spadł na szóste. Przed startem jego celem było drugie miejsce.
Daniel Ricciardo w wyścigach jeździ o wiele lepiej niż w kwalifikacjach. Norris pokazuje jak duży potencjał jest w tegorocznym McLarenie, ale Ricciardo nie może go wykorzystać. W wyścigu nadrobił wiele pozycji i miał momentami naprawdę dobre tempo, ale z powodu tak dalekiej pozycji startowej trudno liczyć na lepszy finisz.
Kierowcy AlphaTauri startowali na miękkich oponach, co było bardzo niekorzystne w porównaniu do reszty stawki. Tsunoda z tego powodu wypadł z punktów i jeszcze po drodze dostał dwie kary za dwa identyczne przewinienia z białą linią. Gasly za to kolejny raz pokazał wysokie umiejętności, bo mimo złej strategii udało mu się zdobyć dwa punkty. Przez wiele okrążeń skutecznie bronił się przed Ricciardo, który miał świeższe opony i lepszy bolid.
Fernando Alonso wywalczył jeden punkt i słowo wywalczył jest tutaj trafione, bo stoczył o ten punkt długi pojedynek z Russellem. Ocon na starcie został wzięty w kleszcze i uszkodził samochód w sytuacji w której był bez winy. Alpine miało zdecydowanie wyższe oczekiwania, ale cały ten weekend był dla nich nieudany.
Pechowcem wyścigu jest George Russell. Miał słabszy start (to już niemal tradycja), ale potem jechał bardzo dobrze i realnie walczył o punkty. Przez wiele okrążeń trzymał za sobą Alonso, ale Hiszpan ostatecznie go pokonał. Williamsowi i Russelowi bardzo pasował tor w Austrii, ale kolejny raz punktu nie udało się zdobyć. Latifi bardzo odstaje i robi się zupełnie niewidoczny.
Kierowcy Astona Martina z powodu startu do wyścigu na miękkich oponach byli w bardzo złej sytuacji. Musieli zjeżdżać dwukrotnie do boksów, a to przekreśliło ich szanse na punkty. Po pierwszym bardzo szybkim zjeździe spadli na dalsze pozycje i tam już zostali. Vettel dodatkowo w bardzo dziwnej sytuacji na koniec zderzył się z Raikkonenem.
Obaj kierowcy Alfy Romeo mogli pojechać lepiej i byłyby lepsze wyniki. Giovinazzi na starcie zderzył się z Oconem, a potem dostał jeszcze karę od sędziów. W tym momencie stracił szanse na dobry wynik. Raikkonen tradycyjnie zyskał na odwrotnej strategii, jechał blisko punktowanej dziesiątki, ale na ostatnim kółku w bardzo dziwnej sytuacji zderzył się z Vettelem. Alfa Romeo nie miała tempa, aby walczyć o punkty, ale gdyby nie te problemy, to kierowcy powinni być blisko punktowanej dziesiątki.
Straty Haasa do reszty stawki są ogromne. Dodatkowo Mazepin bardzo odstaje od Schumachera, więc nawet między sobą nie walczą. Taka forma jak w Austrii pozwala ich nazywać czerwoną latarnią.
W klasyfikacjach generalnych zaszła tylko jedna zmiana – Ricciardo wyprzedził Gasly’ego – poza tym stabilna sytuacja. Można sprawdzić zestawienia tutaj.
Aktywni sędziowie
Sędziowie podczas wyścigu przyznali szereg kar, wszystkie polegały na doliczeniu pięciu sekund. Niektóre były za oczywiste przewinienia skutkujące automatyczną karą: jak przekroczenie prędkości w alei serwisowej albo przekroczenie białej linii na wjeździe. Kontrowersje wzbudziły za to kary związane z Perezem. Sędziowie najpierw dali Norrisowi pięć sekund za wypchnięcie Meksykanina z toru, a w drugiej połowie wyścigu Perez dostał dwie takie same kary za wypchnięcia Leclerca. Moim zdaniem pierwsza kara była niepotrzebna. Perez zaryzykował atak po zewnętrznej, a Norris nie zostawił mu miejsca, dla mnie to incydent wyścigowy. Gdy sędziowie dali za to karę, to potem musieli je dawać w analogicznych sytuacjach. Ja bym nie dał żadnych z tych kar. Jeśli kierowcy mają twardo walczyć, to nie można dawać kar za najdrobniejsze przewinienia.
Po wyścigu sędziowie byli bardzo aktywni, bo analizowali kilka sytuacji. Kimi Raikkonen dostał karę przejazdu przez boksy przeliczoną na 20 sekund za kolizję z Vettelem. Latifi i Mazepin dostali kary stop&go, czyli w przeliczeniu 30 sekund za niezwolnienie podczas podwójnej żółtej flagi na ostatnim okrążeniu. Kilku innych kierowców było w tej sprawie sprawdzanych, ale tylko ta dwójka dostała kary. Dodatkowo kilku kierowców otrzymało razem z innymi karami punkty karne.
Podsumowanie
Za dwa tygodnie czeka nas GP Wielkiej Brytanii, pierwszy weekend wyścigowy podczas którego zostanie rozegrany sprint kwalifikacyjny. To będzie coś nowego, zobaczymy jak zespoły podejdą do tej sytuacji. Mercedes zapowiada poprawki, a tor Silverstone powinien im bardziej pasować. Dlatego to będzie weryfikacja. Jeśli pokonają Red Bulla, to walka o tegoroczne tytuły jest otwarta. Jak Red Bull będzie lepszy, to trudno będzie komukolwiek im zagrozić. Na Silverstone możemy oczekiwać również tłumu kibiców. Jeśli nic się nie zmieni, to może ich być nawet ponad 140 000 na niedzielnym wyścigu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: