Lewis Hamilton wygrał dość spokojny wyścig o GP Meksyku 2016. Nadrobił kolejne punkty do Nico Rosberga, ale to Niemiec wciąż kontroluje walkę o tytuł mistrzowski. Pojawiły się kontrowersje na samym początku i końcu tego Grand Prix.
Hamilton wygrał wyścig po tym jak obronił się na starcie i następnie kontrolował zawody. Stracił prowadzenie tylko w czasie swojego zjazdu do boksów. Pojawiła się kontrowersyjna sytuacja, bo Hamilton przestrzelił pierwszy zakręt na starcie. Zdecydowanie zbyt późno zahamował i nie zmieścił się na asfalcie, tylko skrócił sobie drogę na trawie. Cały ten incydent nie został przez sędziów nawet rozpatrzony. Dlaczego tak było? Hamilton dojeżdżając do tego zakrętu samodzielnie prowadził. Potem zyskał na tym ścięciu zakrętu kilka / kilkanaście dziesiątych części sekundy. Ale potem było widać, że ta wypracowana nieuczciwie przewaga nad Rosbergiem szybko zmalała. Hamilton prawdopodobnie odpuścił gaz i dlatego sędziowie nie podjęli akcji. Następnie pojawił się VSC i ta przewaga zupełnie zniknęła. Jest to kontrowersyjna sytuacja i szara strefa. I na pewno będzie sporo kibiców, którzy z tą decyzją się nie zgodzą. Sędziowie ogólnie bardziej tolerancyjnie podchodzą do wydarzeń na starcie, co też miało na to wpływ.
Zaktualizowane klasyfikacje kierowców i konstruktorów dostępne są TUTAJ.
Na starcie doszło też do spięcia Rosberga z Maxem Verstappenem. Verstappen wypchnął Rosberga z toru, a ten zamiast wrócić na linię jazdy, również ściął zakręt (ale nie tak bardzo jak Hamilton) i wyjechał przed Verstappenem. Sędziowie zajęli się tym incydentem, ale nie podjęli żadnej akcji. Wydaje mi się, że stwierdzili, że obaj kierowcy popełnili podobne przewinienia i postanowili nie karać żadnego z nich. Verstappen wypchnął Rosberga, ale ten zneutralizował to swoim wyjazdem poza tor. To uderzenie Verstappena było bardzo mocne, niewiele zabrakło, a Rosberg pożegnał by się z szansami na dobry wynik już w tym momencie.
Pod koniec wyścigu doszło do kolejnych kontrowersyjnych sytuacji. Max Verstappen atakowany przez Sebastiana Vettela w pierwszym zakręcie ściął go w bardzo podobny sposób, jak Lewis Hamilton. Verstappen dostał komunikat, aby przepuścił Vettela, ale młody holender tego nie zrobił. Vettel mocno się wściekał na to przez radio. Ostatecznie tuż po wyścigu Verstappen dostał plus pięć sekund doliczonych do czasu wyścigu, przez co stracił dwie pozycje na mecie, a Vettel awansował na najniższy stopień podium. Jak wspomniałem wcześniej w przypadku Hamiltona wydawało się, że on odjął gaz na prostej czym teoretycznie oddał zyskany czas. Oraz nie miał obok siebie innego kierowcy. Verstappen nic takiego nie zrobił, jechał dalej na 100%, więc kara od sędziów była w pełni zasłużona.
Verstappen nie puszczając Vettela sprawił, że do Sebastiana dojechał Daniel Ricciardo. Australijczyk przypuścił atak, ale Vettel się przed nim obronił. Natomiast było widać, że Vettel zmienił kierunek jazdy już podczas hamowania. A jest to temat bardzo szeroko dyskutowany w ubiegłym tygodniu i tego typu sytuacje miały być od tej pory przez sędziów karane. Ostatecznie Vettel otrzymał kilka godzin po zawodach od sędziów karę +10 sekund i spadł tym samym na piąte miejsce. Na podium znalazł się Daniel Ricciardo, a na miejscu czwartym Max Verstappen. Kara dla Vettela nie jest żadnym zaskoczeniem. Podczas GP USA kierowcy bardzo długo dyskutowali z sędziami na temat zmiany kierunku jazdy podczas hamowania i tego typu sytuacje miały być karane. To co w tej sytuacji nie gra to skutki kary. Może się wydawać to niesprawiedliwe, że Vettel znalazł się ostatecznie za Verstappenem.
Daniel Ricciardo mocno zaryzykował strategicznie na początku wyścigu zjeżdżając od razu po nowe opony. Dało mu to ostatecznie trzecią pozycję na mecie, ale nie miał szans rywalizacji z Mercedesami. Więc jedno-postojowa strategia okazała się być w tym wyścigu najlepsza.
W drugiej połowie czołowej dziesiątki nie działo się wiele. Sergio Perez cały wyścig starał się wyprzedzić Felipe Massę w walce o dziewiątą pozycję, co mu się nie udało. Nico Hulkenberg uległ Kimiemu Raikkonenowi w walce o szóstą pozycję. Valtteri Bottas cały czas spokojnie jechał na ósmym miejscu.
Na uwagę zasługuje jazda Marcusa Ericssona. Szwed zjechał na samym początku po nowe opony pośrednie i dojechał na nich do mety na 11 pozycji. Zabrakło bardzo niewiele do punktowanej pozycji. Ten punkt byłby dla Saubera bezcenny, bo walczą o udział w podziale zysków za obecny sezon. Podobną taktykę zastosował Jolyon Palmer. Opony pośrednie były zdecydowanie zbyt wytrzymałe na tym torze.
Ogółem GP Meksyku 2016 poza tymi kontrowersyjnymi sytuacjami nie zachwyciło. Pirelli podeszło zbyt kontrowersyjnie do doboru opon, co było jednym z powodów. Drugim jest sam układ toru, który jak dotychczas nie dał nam dobrego widowiska w dwóch próbach. Sama oprawa tego GP, liczba kibiców na trybunach to imponujące rzeczy.
Hamilton zmniejszył swoją stratę do Rosberga do 19 punktów. Mimo tego to Rosberg dalej ma wszystko pod kontrolą. Przy dwóch zwycięstwach Hamiltona w końcówce sezonu, Rosberg może być raz drugi, a raz trzeci i zdobędzie mistrzowski tytuł. Teraz przed nami przedostatni wyścig sezonu – GP Brazylii. Tor Interlagos to jedyny obecny tak długo w kalendarzu obiekt gdzie Hamilton nigdy nie wygrał. Lewis musi się na nim przełamać, aby podtrzymać swoje szanse na mistrzowski tytuł. Jeżeli Rosberg wygra w Brazylii, to bez względu na wynik Hamiltona zapewni sobie pierwszy mistrzowski tytuł.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: