Zakończyła się pierwsza tura testów przed sezonem 2017 Formuły 1. Zupełnie nowe bolidy wyjechały na tor Barcelona-Katalonia od początku notując bardzo dobre czasy okrążeń. Zapraszam na podsumowanie pierwszych przygotowań do sezonu 2017.
Świetne tempo
Według wcześniejszych prognoz tempo bolidów w 2017 roku miało poprawić się o pięć sekund w porównaniu do sezonu 2015. Ta różnica nie będzie jednak stała, wszystko zależy od układu danego obiektu, na Monzy będzie to najmniejsza poprawa, a na torach wymagających dużego docisku największa. Wygląda na to, że cel wyraźnego poprawienia tempa zostanie osiągnięty. Najlepszy czas podczas pierwszej tury testów uzyskał Valtteri Bottas – 1:19,705 na oponach ultra miękkich. Sebastian Vettel na oponach miękkich (będą najmiększą mieszanką podczas GP Hiszpanii na tym torze) wykręcił czas – 1:19,952. Dla porównania zeszłoroczny czas dający Pole Position to 1:22,000, a najlepszy czas zeszłorocznych testów to 1:22,765. Rekord tego toru z weekendu wyścigowego wynosi 1:19,954 i został ustanowiony w 2009 roku. Najlepszy w historii czas to 1:18,339 Felipe Massy z testów w 2008 roku, ale wtedy korzystano z prototypowych slicków. Pirelli obecnie prognozuje, że podczas drugiej tury testów pojawi się czas jednego okrążenia poniżej 1:19,000, a w maju do zdobycia Pole Position będzie potrzebne tempo poniżej 1:18,000. Widać więc, że szykuje się najlepsze tempo w historii. Na tym torze w 2007 roku wprowadzono szykanę, przez co spadło tempo jednego okrążenia i nie można go porównać z wcześniejszymi sezonami. Historycznie najszybsze bolidy mieliśmy w 2004 roku, ale one jeździły po innym układzie tego toru.
najlepsze czasy poszczególnych kierowców podczas testów #F1 #F1PL #F1testing pic.twitter.com/RgMie5ffoL
— Karol z CyrkF1 (@Karol_CyrkF1) March 2, 2017
Zespoły
Mercedes prezentuje się znakomicie od samego początku testów. Bolid jest szybki i niemal niezawodny. Zespół testował sporo nowości podczas pierwszych dni testów, a ich kierowcy wykonali dwie symulacje wyścigu. ich program jest równie intensywny, jak przed sezonem 2016, wyprzedzają inne zespoły w przygotowaniach. Tempo jest bardzo dobre, jednak moim zdaniem na tym etapie testów nie ma dominacji ze strony tego zespołu. Obserwatorzy testów donoszą, że Bottas w czasie pokonywania zakrętów nie czuje się tak pewnie i nie jeździ tak dobrze jak Hamilton. Fin musi przyzwyczaić się do nowego zespołu i bolidu, aby osiągnąć swój maksymalny poziom. Mercedes w tym roku dużo jeździ na miększych mieszankach opon w przeciwieństwie do zeszłorocznych testów. Ogumienie w tym roku jest bardziej wytrzymałe i jazda na najtwardszych mieszankach nie pozwoli wiele nauczyć się o oponach, bo te w czasie testowych stintów nie podlegają dużej degradacji. Jeżeli Mercedes mimo tak dużej rewolucji technicznej utrzyma się na czele, to będzie to historyczne osiągniecie.
Ferrari rozpoczęło testy bardzo dobrze. Jeżdżą dużo okrążeń notując bardzo dobre czasy zarówno na krótszych, jak i dłuższych przejazdach. Ferrari bardzo oszczędnie informuje o swoich postępach, tak zarządził Sergio Marchionne. Prezes Ferrari w zeszłym roku obiecywał znakomity bolid i walkę o tytuł, a kolejny raz nie było na to szans. Dlatego tym razem zapowiedzi z obozu Ferrari są bardzo ostrożne. Marchionne powiedział jednak, że bolid spełnił pokładane w nim oczekiwania. Scuderia wygląda w tej chwili na druga siłę, nieznacznie za Mercedesem. Dobrze działa zarówno ciekawa, rozbudowana aerodynamika, jak i nowy silnik. Ferrari w ostatnich latach zwykle prezentowało się bardzo dobrze na testach, ale potem nie wytrzymywali tempa rozwoju rywali. Ciekawe jak będzie w 2017 roku?
Red Bull podszedł do testów bardzo konserwatywnie. Ich bolid jest maksymalnie prosty i opływowy z jak najmniejszym oporem. Adrian Newey przyznał, że początkowo chcą wszystko sprawdzić i poznać nową konstrukcję, a dopiero potem pojawią się dodatkowe elementy aerodynamiczne. Red Bull strasznie mało pokazał podczas prezentacji, więc wydało się, że coś ukrywają przed rywalami. Jednak zmian i nowości było niewiele podczas pierwszej tury testów. Te mają się pojawić w kolejnych tygodniach. Przedstawiciele Red Bulla wypowiadają się ostrożnie o szansach na ten rok. Mają walczyć o zwycięstwa dopiero po kilku wyścigach. Początek sezonu może być nieco słabszy. Ciekawe czy to podejście wynika z opóźnień w pracach czy szykują dla rywali niespodziankę?
McLaren ma za sobą bardzo słabe testy. Na razie nie widać ani optymizmu, ani formy. Silnik Hondy (więcej poniżej) nie zachwycił pod względem mocy na początku przygotowań do sezonu. Sam bolid również jest daleki od ideału. Pedro de La Rosa obserwował zachowanie McLarena w szybkich zakrętach na torze i samochód nie jest stabilny nawet gdy za kierownica siedzi Fernando Alonso. McLaren jednak na testach skupia się głównie na sprawdzaniu i porównywaniu danych z fabryki z torem. Bardzo duży pakiet aerodynamiczny szykowany jest na Australię. Dlatego trudno wyrokować ich formę już teraz gdy ani bolid, ani silnik nie są jeszcze w swoich optymalnych konfiguracjach. Sezon 2017 miał być przełomowy dla tego zespołu. jeśli nie będzie wyraźnej poprawy formy, to może dojść do dużych zmian w tej stajni.
Słabe testy ma za sobą Williams. Lance Stroll trzykrotnie wypadał z toru podczas 109 okrążeń jakie przejechał. Za każdym razem bolid wymagał naprawy, a te trwały bardzo długo, bo zespół nie miał wystarczającej ilości części zamiennych. Stracili m.in. cały czwarty dzień testowy. Stroll ma za sobą kilka tysięcy kilometrów testowych w dwuletnim bolidzie Williamsa przejechanych w ostatnich miesiącach. Miał być najlepiej przygotowanym kierowcą do debiutu od czasu zawodników wchodzących do Formuły 1 dziesięć lat temu, gdy testy były niemal nielimitowane. Mimo tego popełnia błędy, gdy przecież tempo jest jeszcze dalekie od limitu. Widać, że jeszcze sporo pracy przed nim aby osiągnąć wymagany poziom. Williams przez jego przygody nie wykonał zaplanowanej pracy. Ich bolid nie jest jeszcze mocno rozwinięty, wiec strata czasu była bardzo dotkliwa. Nie chcę być złym prorokiem, ale może to oznaczać słaby start do sezonu. Inne zespoły, które teoretycznie powinny walczyć z Williamsem maja za sobą lepsze testy oraz ciekawsze konstrukcje.
Duże problemy z niezawodnością miał zespół Toro Rosso. Przejechali najmniej okrążeń na testach z całej stawki, co oczywiście mocno utrudni im przygotowania. Bolid STR12 wygląda bardzo dobrze pod względem aerodynamicznym, ale trzeba jeździć po torze aby wyciągnąć wszystko z przygotowanego pakietu. Szczególnie w przypadku małego zespołu, który nie ma dużego zaplecza w fabryce jazda po torze jest bardzo ważna. Toro Rosso musi nadrobić stracony czas podczas drugiej tury testowej. Informacje napływające z tego zespołu są jednak optymistyczne.
Pozostałe zespoły niczym szczególnym się nie wyróżniły i w spokoju pracują nad swoimi bolidami. Pierwsza tura testowa była zbyt krótka abyśmy doczekali się symulacji wyścigowych (poza Mercedesem) czy kwalifikacyjnych. Zespoły wykonują swoje programy, prawdopodobnie z większa ilością paliwa. Podczas drugiej tury jazd na torze pod Barceloną zobaczymy już na co stać poszczególne zespoły.
Silniki
Sygnały docierające od zespołów korzystających z silnika Renault są bardzo optymistyczne. Jednostka napędowa faktycznie została poprawiona i wiele wskazuje na to, że strata do Mercedes zostanie zredukowana. Podczas pierwszej tury testowej silnik Renault nie jeździł jednak z pełną mocą. Podczas drugiej tury testowej powinni już sprawdzić nową konstrukcję (Renault wymieniło większość elementów przed sezonem) pod pełnym obciążeniem. Pojawiły się awarie podczas testów, a nawet podczas dnia filmowego Toro Rosso, co prawdopodobnie spowodowało, że nie korzystano z pełnej mocy. Słychać na nagraniach wideo z testów, że silnik Renault nie generował tyle hałasu co konkurencja, a to potwierdza informacje o ograniczeniu mocy.
Honda miała dwie nieduże, ale brzemienne w skutkach awarie. McLaren stracił przez nie niemal dwa całe dni testowe. Pierwsza usterka była związana z wadliwą konstrukcją zbiornika na olej. Ten podczas dużych przeciążeń podczas jazdy na torze nie był odpowiednio podawany do silnika. To szkolny błąd, aby czegoś takiego nie przewidzieć przy projektowaniu. Honda szykuje nowy zbiornik na olej prawdopodobnie już na drugą turę testów, a na pewno na Australię. Teraz mają jakieś tymczasowe rozwiązanie tego problemu. Druga awaria nie została do końca wyjaśniona, wysłano silnik do kontroli w Japonii. Honda w trybie awaryjnym ściągnęła także z Japonii czwarty silnik na wypadek kolejnej awarii, ale nie był on potrzebny. Honda kompletnie przebudowała architekturę swojej jednostki napędowej przed tym sezonem. Rozdzielili turbinę i kompresor (kopia Mercedesa), zmniejszyli wagę i obniżyli środek ciężkości. Silnik spalinowy jest zupełnie inny, prawdopodobnie z wykorzystaniem technologii Turbulent Jet Ignition. Jednak wiele o tym silniku nie można powiedzieć, bo na drugiej turze testowej pojawi się ulepszona wersja. To będzie ostateczna specyfikacja, która pojedzie do Australii. Plany mogą ulec zmianie jeśli usterka z drugiego dnia okaże się poważna. Więc dopiero podczas drugiej testowej będzie można ocenić, czy Honda się poprawiła i zredukowana stratę do liderów
Mercedes i Ferrari również mają nowe jednostki napędowe. Mercedes podczas testów jeździł w konserwatywnym trybie, a w Australii pojawi się ostateczna wersja nowej jednostki napędowej. Mercedes woli aby do awarii dochodziło podczas testów w fabryce, gdzie silniki poddawane są maksymalnym obciążeniom niż podczas jazdy na torze. Ferrari mocno zmieniło swoją jednostkę napędową, ale w tym wypadku nie wiemy czy już teraz sprawdzali ją pod pełnym obciążeniem.
Dopóki zespoły nie będą na serio symulować kwalifikacji z pełną mocą jednostek napędowych, to nie dowiemy się jak wyglądają różnice między nimi. Prędkość maksymalna na końcu prostej startu mety spadła w porównaniu do 2016 roku tylko o około 10 km/h. Wcześniej uważano, że przez większy opór zanotowany zostanie spadek o około 20 km/h. Co ciekawe na testach największą prędkość zanotował kierowca Saubera, a ten zespół korzysta z zeszłorocznej jednostki napędowej Ferrari. Wygląda na to, że Sauber już jeździł z silnikiem ustawionym na maksymalną moc. jeżeli to prawda, to ich tempo wygląda bardzo słabo na tle rywali,którzy dopiero pokażą na co ich stać (Sauber stracił dwie sekundy do Mercedesa).
SPEED TRAP: How did the teams fare on the speed gun during week one of #F1Testing?@SauberF1Team and @HaasF1Team = 🚀 👏 👀 pic.twitter.com/IRkfan9JD5
— Formula 1 (@F1) 3 marca 2017
Opony
Pirelli zdało egzamin i postawione przed nimi cele zostały wykonane. Więcej o tym co miało zmienić się w oponach w 2017 roku we wcześniejszym wpisie – TUTAJ. Przypominam, że tor Barcelona-Katalonia to jeden z najbardziej wymagających dla ogumienia obiektów w kalendarzu. Mimo tego kierowcy mogli jechać kilka okrążeń z rzędu z mocnym tempem, a ogumienie to wytrzymywało. Degradacja ogumienia na dłuższym dystansie została wyraźnie zmniejszona, do tego da się przez kilka kolejnych okrążeń mocno na nich cisnąć. Nie są to jednak „pancerne” opony jak Bridgestony w 2010 roku. Po pewnym czasie pojawia się spadek tempa dlatego strategie nie powinny być ciągle tylko na jeden pit-stop. W zróżnicowaniu strategii pomoże przywożenie na każdy weekend trzech rożnych mieszanek ogumienia. Pirelli testowało opony deszczowe, ale te jazdy okazały się klapą, bo zespoły niechętnie jeździły po torze (szczegóły). Pirelli szykuje nowe opony deszczowe na GP Chin.
Nowinki techniczne
Marcin Budkowski od lutego kolejny raz awansował w strukturach FIA, obecnie jest szefem działu technicznego. Widać, że Polak jest bardzo doceniany i moim zdaniem to nie jest szczyt jego kariery. W tej chwili przejął część obowiązków Charliego Whitinga. Whiting ma już 65 lat, więc może to zwiastun wyboru przez niego swojego następcy?
Budkowski oczywiście był na torze podczas testów i zajmował się m.in. kwestiami legalności stosowanych rozwiązań technicznych przez zespoły. Charlie Whiting wystosował dyrektywę techniczną ostatecznie wyjaśniająca co jest legalne w kwestii zawieszenia. Z wypowiedzi ekspertów wynika, że teraz sytuacja został ostatecznie wyjaśniona. Do momentu startu sezonu 2017 wszystkie bolidy mają być skontrolowane pod tym kątem. Kontrole już się zaczęły podczas testów, a według nieoficjalnych informacji jeden z zespołów został poproszony o modyfikacje swojego rozwiązania. Tym zespołem na pewno nie jest Red Bull, bo jeszcze nie został sprawdzony. Wcześniej przedstawiciele zarówno Mercedesa, jak i Red Bulla bardzo pewnie wypowiadali się o swoich rozwiązaniach, które mają być zgodne z regulaminem. protest podczas GP Australii dalej jest możliwe, jeśli jeden z zespołów będzie podejrzewał konkurenta o złamanie przepisów. Hydrauliczne zawieszenie na pewno pojawi się w większej ilości bolidów np. McLaren przyznał się, że maja taki system.
Renault musi przeprojektować mocowanie tylnego skrzydła w bolidzie R.S.17. Jest ono niezgodne z regulaminem, bo centralny wspornik łączy się od góry z mechanizmem systemu DRS. Tymczasem powinien dochodzić do dołu dolnego płata tego skrzydła. Na testach bolidy mogą jeździć z tego typu rozwiązaniami, ale gdyby pojawiło się ono podczas weekendu wyścigowego to zespół mógłby być zdyskwalifikowany.
Dużo mówi się o specyficznej innowacji jaka jest skrzydło T-Wing. Napisałem więcej o tym rozwiązaniu w osobnym wpisie pod tym linkiem. Nie jest wykluczone, że jeszcze przed startem sezonu 2017 dojdzie do zgody na zakazanie tego typu rozwiązań, ale nie jest to wcale takie pewne. Trudno o jednomyślność zespołów, a FIA dotychczas nie sugerowała, że planuje załatanie tej dziury w regulaminie. W zdjęciu tytułowym tego wpisu widać podwójny T-Wing w Mercedesie, te konstrukcje będą stawać się coraz wymyślniejsze.
Podsumowanie
Trudno wyciągać po tych testach wnioski na temat układu sił, bo zespoły są na rożnym poziomie jeśli chodzi o przygotowania. Na pewno dobrze wyglądają od samego początku Ferrari i Mercedes. Jednak dopiero w Australii dowiemy się czy to zasługa świetnego pakietu, czy po prostu inny program testowy i bardziej zaawansowany bolid na początek jazd. Kilka zespołów miało problemy i nie wykonało zaplanowanych programów, dlatego podczas drugiej i ostatniej tury testowej będą musieli nadrobić stracony czas. W tej chwili wydaje się, że mimo rewolucji technicznej nie dojdzie do dużych zmian w układzie sił. Na pewno czeka nas jeszcze wiele innowacji technicznych, oraz sprawdzania jednostek napędowych pod maksymalnym obciążeniem w kolejnych testach. Warte uwagi będą działania w kwestii zawieszenia oraz skrzydła T-Wing, czy FIA wprowadzi w tych kwestiach dodatkowe obostrzenia?
P.S. Zachęcam do glosowania na najładniejszy i najciekawszy pod względem technicznym bolid F1 zaprezentowany przed sezonem 2017. Dwie ankiety znajdują się pod tym linkiem.