Nico Rosberg przejechał najszybsze okrążenie toru Red Bull Ring w historii już podczas pierwszego treningu przed GP Austrii 2016. Zmienna pogoda pokrzyżowała zawodnikom szyki, dzięki czemu jest sporo niewiadomych przed dalszą częścią weekendu.
Nico Rosberg przejechał na ultra miękkich oponach najszybsze okrążenie w historii na torze Red Bull Ring w czasie 1:07,373 podczas pierwszego piątkowego treningu. To o ponad 0,5 szybciej niż rekord z 2003 roku. Podczas kwalifikacji kierowcy powinni zejść w granice 1:05,xxx. Szybsze tegoroczne bolidy, plus ultra miękkie opony, a także nowy asfalt sprawiają, że tempo jest rekordowe. To drugi po Bahrajnie (nie liczę nowych torów w Soczi i Baku) obiekt, na którym tegoroczne bolidy poprawiły absolutne rekordy okrążeń.
Tor doczekał się przed tegorocznym wyścigiem nowego asfaltu i wielu zmienionych krawężników. Asfalt był w piątek dość śliski, więc kilku kierowców zwiedzało pobocza podczas treningów i przy okazji uszkodziło sobie bolidy (Verstappen zepsuł dwa przednie skrzydła). Poza tym nowy asfalt jest bardziej równy, co umożliwia lepsze ustawienia bolidów.
Wprowadzono od tego weekend zmiany w procedurze pomiaru ciśnień powinny wpłynąć na formę kilku zespołów (szczegóły).
Mercedes pokazał w obu treningach, że jest faworytem w ten weekend. Rosberg tymczasem prezentował się lepiej od Hamiltona. Ale trudno wyciągać szersze wnioski po obu piątkowych treningach z uwagi na deszcz. Podczas pierwszego treningu zespoły zwykle koncentrują się na testach nowych części. A w drugim treningu nad torem przeszła ulewa. Udało się mimo to przejechać trochę okrążeń na slickach na początku i pod koniec tej sesji. Ale nie było żadnych długich przejazdów i nie wszyscy kierowcy przejechali szybkie okrążenia na ultra miękkich oponach. Układ sił wydaje się być bardzo wyrównany, co musi mieć miejsce przy tak krótkim okrążeniu.
Ferrari do Austrii przywiozło zmodyfikowany silnik spalinowy przy użyciu jednego talonu. Poza tym Shell przygotował nowe paliwo, co również powinno dać drobną poprawę tempa. Te dwa fakty na pewno są ze sobą powiązane. Nowy silnik zadebiutuje w sobotę. Sebastian Vettel za wymianę skrzyni biegów (Ferrari obawia się awarii) zostanie przesunięty na polach startowych w niedzielę o pięć miejsc.
Furorę zrobiło nowe tylne skrzydło w bolidzie McLarena. Testował je przez kilka okrążeń Fernando Alonso, razem z innymi nowymi częściami w bolidzie. W sobotę okaże się czy spełniło swoje zadanie, jeżeli zostanie zamontowane ponownie w samochodach zespołu. Te bardzo głębokie wcięcia i odpowiednio wyprofilowane elementy na bokach skrzydła mają zarówno zmniejszyć opór na prostych, jak i zwiększyć docisk aerodynamiczny. Zespoły już wcześniej wprowadzały różnego typu wcięcia i dziury w bokach tylnego skrzydła. Ale nigdy w takiej skali.
Red Bull oficjalnie potwierdził w Austrii, ze korzystają z krótszego o 1,5 centymetra nosa bolidu od GP Kanady. Nos jest identyczny, jak poprzedni, a tak niewielka zmiana jest bardzo trudna do zauważenia.
Według prognozy pogody są spore szanse na burze w sobotę po południu w okolicy Red Bull Ringu. Więc kwalifikacje mogą się odbyć na bardzo mokrym torze. Sobotni trening i niedzielny wyścig za to powinny odbyć się w ciepłej i słonecznej temperaturze. Ale pamiętajmy, że to są Alpy, wiec pogoda zmienia się bardzo szybko.
Pirelli nie pokusiło się o prognozy dotyczące różnic między mieszankami, ani tego jak wytrzymałe są opony z uwagi na zbyt małą ilość danych. Ale było widać, że kierowcy na ultra miękkich oponach mogli robić kilka szybkich okrążeń. Wiec opony nie podlegają tu dużej degradacji. Wiele wskazuje na jeden pit-stop w niedzielę, maksymalnie dwa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: