W Formule 1 obecnie startuje dziesięć zespołów i jest czterech producentów silników. Pojawia się zainteresowanie ze strony nowych zespołów oraz nowych producentów silników, więc w ciągu kilku lat stawka może się poszerzyć.
Nowe zespoły
Regulamin Formuły 1 dopuszcza uczestnictwo 13. zespołów wystawiających 26 samochodów, ale od 2017 w stawce F1 mamy tylko dziesięć stajni. Dla całej Formuły 1 poszerzenie stawki byłoby bardzo korzystne, bo przełożyłoby się to na ciekawsze wyścigi. Nowe zespoły musiałyby jednak prezentować dobry poziom sportowy oraz mieć bardzo bogatych właścicieli, bo rozkręcenie projektu F1 od zera pochłonie kilkaset milionów dolarów. Dodatkowo nowy zespół musi zapłacić 200 mln $ istniejącym stajniom jako rekompensatę za utracone wpływy. Obecnie premie finansowe są dzielone na dziesięć części. Podział pieniędzy na 11. stajni oznacza, że dotychczasowe zespoły utracą łącznie rocznie około 50 mln $, dlatego wymyślono taką opłatę. Dodatkowo jeśli ktoś jest w stanie wyłożyć tak duże pieniądze, to ma odpowiednie zaplecze do utrzymania zespołu F1 na dobrym poziomie.
Projekt Michaela Andrettiego
Michael Andretti chce założyć nowy zespół Formuły 1 i rozpocząć starty od 2024 roku. Twierdzi, że ma niezbędne środki finansowe, porozumiał się z Renault w sprawie dostawy jednostek napędowych. Gdyby Andretti uruchomił swój zespół F1, to jednym z kierowców zostałby Colton Herta. Andretti planuje otwarcie bazy w Wielkiej Brytanii, a docelowo chciałby aby zespół miał główną siedzibę w USA. Miał do swojego projektu pozyskać inwestorów z USA i skontaktował się już z FIA. Jego kandydatura nie spotkała się jednak w świecie F1 z powszechnym ciepłym przyjęciem, bo nie wszystkie istniejące zespoły są otwarte na dołączenie do swojego grona Andrettiego. Jeżeli jego kandydatura jest poważna, to w kolejnych tygodniach będą prowadzone konkretne rozmowy. Andretti rok temu starał się kupić jeden z istniejących zespołów, ale mu się to nie udało, a teraz planuje projekt, który wymaga większych funduszy. Z tego powodu trzeba do tego pomysłu podchodzić ostrożnie. Dla całej F1 wejście amerykańskiego zespołu z rozpoznawalna nazwą „Andretti” byłoby bardzo korzystne. Michael Andretti musi jednak udowodnić, że jego projekt jest poważny i długofalowy. Liberty Media z otwartymi rękoma przyjmie do F1 silny amerykański zespół
Inne projekty
W 2019 roku pojawiły się informacje, że wejściem do F1 zainteresowany jest nowy projekt Panthera Team Asia, ale od tego momentu nie pojawiły się żadne konkrety, a ten projekt wydaje się być obecnie martwy. Szczególnie, że współzałożycielem tej firmy był Benjamin Durand, który poprzednio był dyrektorem zarządzającym SMP Racing. Właścicielem SMP jest Boris Rotenberg na którego nałożono sankcje z powodu agresji Rosji na Ukrainę. W 2019 roku był jeszcze jeden zainteresowany podmiot, własny zespół chciały uruchomić w kooperacji firmy Monaco Increase Management oraz Campos Racing. Z tego pomysłu nic konkretnego nie powstało.
Aktualizacja 23.03.2022 r. Stefano Domenicali powiedział w wywiadzie ze Sky Sports, że projekt Andrettiego jest najbardziej medialny, ale nie jedyny. Łącznie kontaktowało się z Liberty Media pięć podmiotów zainteresowanych stworzeniem nowego zespołu. Domenicali uważa jednak, że dziesięć zespołów na wysokim poziomie to wystarczająca liczba, a rozszerzenie stawki nie jest obecnie dla F1 priorytetem.
Nowe regulacje silnikowe od 2026 roku
W 2026 roku w Formule 1 zostaną wprowadzone nowe regulacje silnikowe. Podstawą jednostki napędowej dalej będzie spalinowy silnik V6 Turbo, ale jego konstrukcja zostanie w znacznym stopniu ustandaryzowana. Od 2026 roku będą wykorzystywane w 100% paliwa syntetyczne, otrzymywane w drodze syntezy chemicznej, bez wykorzystania ropy naftowej, a ich proces produkcji i spalania ma być neutralny dla środowiska. Wprowadzenie takiego paliwa będzie największą rewolucją, która zdecydowanie polepszy ekologiczny wizerunek F1. Od 2026 roku w F1 nie będzie stosowany system MGU-H, a w zamian znacząco zwiększona zostanie dopuszczalna moc z MGU-K (odzysk energii z hamowania). Ogółem nowe jednostki napędowe mają być znacznie prostsze, tańsze, a jednocześnie generujące podobną moc z wykorzystaniem ekologicznego paliwa.
Duża rewolucja techniczna oznacza, że do Formuły 1 mogą wejść nowi producenci silników. Jest poważne zainteresowanie ze strony Porsche i Audi, Red Bull rozwija własną fabrykę na potrzeby produkcji silników, a podobny ruch rozważa Aston Martin.
Porsche i Audi
Porsche i Audi, czyli dwaj producenci samochodów należący do grupy Volkswagena od wielu lat pojawiają się w kontekście wejścia do Formuły 1. Obecnie jest do tej decyzji najbliżej, a konkretne ogłoszenia powinny pojawić się w ciągu kilku tygodni lub miesięcy. Ci dwaj producenci mają prowadzić dwa osobne programy i związać się z istniejącymi zespołami F1. Porsche i Audi nie utworzą własnych, zupełnie nowych zespołów, bo to byłoby dla nich zbyt kosztowne. Oni chcą związać się z istniejącymi zespołami szerokim partnerstwem technicznym. W ostatnich latach mieliśmy w F1 takie umowy np. McLaren-Honda lub Red Bull-Honda. Nie jest wykluczone, że Porsche i Audi w jakimś stopniu kooperowały nad projektem jednostki napędowej. Byłyby to dwa oddzielne przedsięwzięcia, ale pewne komponenty, które w regulacjach będą standardowe mogliby przygotować wspólnie dla obniżenia kosztów.
Audi
Audi jest łączone głównie z zespołami McLaren i Williams. Audi miało na początku 2022 roku wstrzymać przygotowania nad projektem LMDh do startów w długodystansowych mistrzostwach świata, bo przesunęli budżet na program F1. Według plotek z ostatnich miesięcy Audi było zainteresowane kupnem całego McLarena, nie tylko zespołu F1, ale również ich działu produkującego samochody drogowe. Ostatnie ruchy sugerują jednak, że do takiej transakcji nie dojdzie, bo Audi mogłoby jedynie kupić mniejszościowy pakiet udziałów, a nie całą firmę. McLaren ma wielu udziałowców, a ich sytuacja finansowa znacznie się ostatnio poprawiła, więc ewentualna sprzedaż całości wiązałaby się z wydatkiem grubo przekraczającym miliard euro. Dla Audi, które chce uruchomić program F1 stosunkowo niskim kosztem, to jest zdecydowanie poza zasięgiem. Dlatego coraz więcej mówi się o Williamsie, który w 2020 roku został kupiony przez firmę inwestycyjną z USA. Williams byłby zdecydowanie tańszy do kupna oraz otwarty na współpracę techniczną.
Audi nie musi kupować zespołu, im wystarczy rola dostawcy silników. Williams to stajnia z pełnym zapleczem technicznym, która byłaby w stanie wykorzystać dostęp do fabrycznej jednostki napędowej. Fakt, że kilku byłych pracowników Volkswagena jest obecnie w Williamsie na kierowniczych stanowiskach pomoże w ewentualnych kontaktach z Audi.
Porsche
W przypadku Porsche wszystkie plotki łączą ich z Red Bullem. To byłoby dla obu stron bardzo korzystne z wielu powodów. Podobno dlatego Honda zdecydowała się nie sprzedawać Red Bullowi praw własności intelektualnej do swojego silnika, bo nie chcieli aby ten projekt trafił do Porsche. Red Bull buduje własną fabrykę silnikową, zatrudnili już ponad 200 osób, zamówili kilka hamowni od firmy AVL. Fabryka ma rozpocząć funkcjonowanie w 2022 roku i nazywa się Red Bull Powertrains. Red Bull ma być w stanie samodzielnie zajmować się obsługą obecnych silników, a także zaprojektować jednostkę napędową na 2026 rok. Partnerstwo z Porsche pozwoliłoby znacząco obniżyć koszty dla obu tych firm, a korzyści marketingowe z wykorzystania silników pod marką Porsche byłyby znacznie większe niż gdyby Red Bull miał silniki pod własną marką. Porsche od dłuższego czasu pracuje nad rozwojem paliw syntetycznych, a to daje im przewagę w przygotowaniach do ewentualnego wejścia do F1. Porozumienie między Red Bullem, a Porsche wydaje się naturalne, ale wymaga dopracowania szczegółów umowy. Gdyby jednak nie doszło do porozumienia Red Bulla z Porsche, to Red Bull będzie w stanie samodzielnie opracować nową jednostkę napędową. Wtedy staliby się zespołem w pełni fabrycznym, który pod jednym dachem przygotowuje samochody i silniki dla Formuły 1.
Aston Martin
Lawrence Stroll ma ogromne ambicje i chce ze swojego zespołu Aston Martin zrobić czołową stajnię Formuły 1, która jest samodzielnym producentem. Obecnie budują nową fabrykę z pełnym wyposażeniem i tunelem aerodynamicznym. Mają także ambicje, aby produkować własne silniki. Aston Martin to producent samochodów drogowych, więc dla nich produkcja własnego silnika dla F1 jest logicznym ruchem. Aston Martin nie ma jednak obecnie żadnego zaplecza, wymagałoby to budowy kolejnej fabryki. Szanse na taki ruch są niewielkie, ale w tym momencie dokonują analizy czy ma to sens. Ewentualna decyzja musiałaby zapaść w ciągu kilku miesięcy. Bardziej prawdopodobna jest kontynuacja współpracy z Mercedesem.
Przewodnik Kibica F1 Radia GOL na sezon 2022
Powyższy tekst mojego autorstwa pojawił się premierowo w Przewodniku Kibica F1, który przygotowało Radio Gol na sezon 2022. W powstanie tego przewodnika była zaangażowana redakcja Radia Gol oraz kilku zaproszonych autorów. Szczerze polecam ten przewodnik, który został przygotowany w formacie pdf i liczy 80 stron. Znajduje się w nim kilka bardzo ciekawych artykułów. Przewodnik można pobrać ze strony Radia Gol, wystarczy kliknąć tutaj.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: