Zespół Force India może zmienić właściciela. Na pewno w ostatnich miesiącach kilkukrotnie czytaliście podobne stwierdzenia. Tym razem wydaje mi się, że jest pewien inwestor dla którego ta transakcja ma sens. Sprzedaż zespołu łączy się z chęcią zmiany nazwy od 2018 roku.
Regularnie pojawiają się informacje o całkowitej lub częściowej sprzedaży zespołu Sahara India. Planowana zmiana nazwy połączona z uzyskaniem brytyjskiej, a nie indyjskiej licencji na starty w F1 ułatwi ewentualnemu nowemu właścicielowi prowadzenie zespołu (szczegóły na ten temat).
Obecni właściciele zespołu
Obecnie akcjonariat zespołu Sahara Force India wygląda następująco: Vijay Mallya – 42,5 % (poprzez spółkę Watson Ltd), Sahara India Group – 42,5 % oraz rodzina Mol – 15 %. W pierwszej kolejności na sprzedaż wystawione są akcje należące do Subraty Roy’a, które posiada poprzez firmę Sahara. Ten indyjski biznesmen aktualnie przebywa w więzieniu i systematycznie wyprzedaje swój majątek, aby spłacić długi i tym samym wyjść na wolność. Vijay Mallya również ma spore kłopoty z prawem i grozi mu ekstradycja do Indii, a tam odsiadka za długi powstałe w wyniku bankructwa jego linii lotniczych. W przypadku Mallyi nie widać chęci do sprzedaży majątku. Mimo zakazu opuszczania Wielkiej Brytanii, Mallya cały czas kieruje zespołem Force India i widać przy okazji, że jest to jego pasja. Dlatego, aby Mallya całkowicie wycofał się z zespołu potrzebna byłaby bardzo duża oferta finansowa. Subrata Roy kupił pakiet akcji tylko w formie inwestycji i jeżeli pojawi się dobry kupiec, to jego akcje zostaną sprzedane. Roy zapłacił za swój pakiet akcji 100 mln $ w 2011 roku. Biorąc pod uwagę to jak ten zespół od tego czasu poprawił swoje finanse, to w tej chwili wycena całej stajni to minimum 300 mln $. Trudno spodziewać się, aby pojawił się inwestor gotowy wyłożyć takie pieniądze za zespół F1. Z drugiej strony to niższa kwota niż ta potrzebna do zbudowania zespołu od zera. Tym bardziej, że Force India to obecnie zespół rywalizujący w górnej połowie tabeli.
Cały czas niejasna jest sytuacji akcji zespołu należących do Vijay’a Mallyi. Kilka lat temu Mallya wziął pożyczkę w wysokości 135 mln $ w Standard Chartered Bank, a należące do niego akcje zespołu były jej zastawem. Tą pożyczkę za Mallyę spłacił koncern Diageo. Później Mallya zrezygnował z funkcji prezesa koncernu United Spirits Ltd. Diageo przez dłuższy czas pracowało nad przejęciem United Spirits Ltd., którego prezesem był Mallya. Zawarta została ugoda w ramach której Mallya otrzymał 75 mln $ (40 mln $ od razu i przez pięć kolejnych lat po 7 mln $) za zrezygnowanie z funkcji prezesa United Spirits Ltd.
Gdy wydawało się, że sytuacja na linii Mallya – Diageo jest wyjaśniona, to teraz pojawiły się nowe informacje, że Diageo domaga się zwrotu tych 40 mln $, bo według nich Mallya złamał warunki umowy. Nie będą również płacić kolejnych rat (wspomniane 5 x 7 mln $). Diageo od pewnego czasu jest jednym z głównych sponsorów zespołu Force India. Wcześniej promowali markę Smirnoff, a obecnie jest to Johnnie Walker. Ta umowa jest warta według nieoficjalnych informacji 15 mln $ rocznie. Nie wiemy jednak czy takie pieniądze Diageo faktycznie przelewa na konto zespołu czy np. w ten sposób odzyskują dług powstały w wyniku spłaty pożyczki.
Pakiet akcji zespołu od wielu lat ma holenderska rodzina Mol. Michiel Mol jest zaangażowany w F1 od 1999 roku. Najpierw poprzez swoją firmę sponsorował starty Josa Verstappena, a później Christijana Albersa. następnie wraz z grupą inwestorów przejął zespól Midland i zmienił go w Spyker F1. Po tym jak Vijay Mallya kupił Spykera w 2007 roku i zmienił go w stajnię Force India, to Michiel Mol pozostał udziałowcem i jednym z dyrektorów. Mol jest otwarty na sprzedaż swoich akcji jeśli pojawi się dobry kupiec, który zagwarantowałby zespołowi podniesienie formy sportowej.
Potencjalni kupcy na zespół Force India
Jest jeden poważny kandydat o którym się mówi w kontekście zakupu akcji Force Indii, to Andreas Weißenbacher – właściciel firmy BWT, która od tego roku jest głównym sponsorem zespołu. Przemalowanie samochodów na różowo okazało się wielkim sukcesem i Weißenbacher może pójść za ciosem. Otwarta jest sprawa tego ile akcji może kupić i czy stałby się mniejszościowym, głównym czy jedynym udziałowcem. Zespół Force India notuje dobrą formę i posiada bardzo dużo sponsorów, dlatego mimo zwiększonego budżetu w 2017 roku jest samowystarczalny. Biorąc pod uwagę zapowiedzi Liberty Media na temat zmian w podziale pieniędzy w kolejnych latach oraz obniżenia kosztów, to taka inwestycja ma sens. Jeżeli Weißenbacher ma wystarczającą sumę pieniędzy, to może kupić dobry zespół F1, do którego nie trzeba dokładać pieniędzy, a który reklamuje jego produkty. Weißenbacher i firma BWT od lat promują się w sportach motorowych. Charakterystyczne różowe samochody można było zobaczyć wcześniej w serii DTM. Widać, że nie jest to przypadek i Weißenbacher interesuje się sportami motorowymi.
Włoskie media zaczęły ze sprzedażą zespołu Force India łączyć Lawrence’a Strolla. Kanadyjski miliarder ma środki za zakup zespołu w całości, jak i jego późniejsze utrzymanie. W tej stajni startowałby wtedy jego syn, Lance. Pytanie czy taka inwestycja ma sens? Stroll zainwestował już 80 mln $ w karierę syna, w tym dużą część pieniędzy otrzymał zespół Williams. Stroll m.in. sfinansował budowę nowego symulatora dla tej stajni. Nie widzę sensu, aby porzucił te wydatki i przeszedł do zespołu na podobnym poziomie sportowym. Stroll mógłby wcześniej kupić akcje Williamsa, ale tego nie zrobił, więc widocznie nie jest tym zainteresowany. Gdyby doszło do zakupu Force Indii, to kariera jego syna byłaby związana na lata z jednym zespołem, którego właścicielem jest jego ojciec. Media i kibice cały czas krytykowaliby młodego Strolla za to, że bez pieniędzy od ojca nie byłoby go w F1. Obecna sytuacja jest dla nich lepsza, bo daje elastyczność w przypadku chęci zmiany zespołu.
Pojawia się jeszcze jedna plotka. Według niej nowymi właścicielami Force Indii zostaliby David Brabham i Bernie Ecclestone, a zespół zmieniłby nazwę na Brabham. Założony przez Jacka Brabhama zespól F1 startował w latach 1962 – 1992. Przez 15 z tych sezonów jego właścicielem był Bernie Ecclestone. Teraz Ecclestone został przez nowych właścicieli F1 wypchnięty z codziennego zarządzania Formułą 1. W tym samym czasie David Brabham stara się odbudować dziedzictwo ojca, więc ponowne wystawienie zespołu F1 pod nazwą Brabham jest jego marzeniem. Ecclestone mógłby być inwestorem w tym projekcie. Brabhram posiada wszystkie znaki towarowe, potrzebny jest tylko inwestor dla tego projektu. Pozostaje pytanie czy Ecclestone byłby tym zainteresowany? Moim zdaniem nie byłby. Ecclestone ma już 87 lat i powinien wreszcie spędzać czas na emeryturze.
Z potencjalną zmianą właściciela wiążą się plany zmiany nazwy zespołu (szczegóły na ten temat). Force India to w tej chwili czołowy zespół z dobrą sytuacją finansową, więc inwestorzy chcący wejść do Formuły 1 w pierwszej kolejności powinni spojrzeć na fabrykę w pobliżu toru Silverstone. Pojawiają się przecież jeszcze plotki o zainteresowaniu chińskich inwestorów w sprawie wejścia do F1. Moim zdaniem Force India zostanie w kolejnych miesiącach sprzedana, ale nie w całości. Vijay’ Mallya zostawi sobie przynajmniej część akcji. Nowy inwestor powinien dokapitalizować zespól, co pozytywnie odbije się na formie sportowej.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: