James Allison wrócił na stanowisko dyrektora technicznego Mercedesa, nastąpiły również innej zmiany personalne w dziale technicznym. To skutek drugiego z rzędu nieudanego początku sezonu. Możemy oczekiwać zmiany podejścia w projektowaniu bolidów, ale główne efekty pojawią się w 2024 roku.
Kontekst historyczny sytuacji w Mercedesie
Zanim przejdę do omówienia zmian personalnych, muszę przypomnieć najnowszą historię, bo ona wiele mówi o tym co dzieje się w Mercedesie. James Allison został dyrektorem technicznym Mercedesa 1 marca 2017 roku. W zespole doszło wtedy do sporej reorganizacji po odejściu Paddy’ego Lowe’a. Allison przychodził jako gwiazda, mimo nieudanego z kilku powodów okresu w Ferrari. W Mercedesie się sprawdził, bolidy które projektował były najlepsze w stawce i wyróżniały się innowacjami. Szczytem był bolid W11 z 2020 roku – najszybszy w historii F1. Allison zrezygnował ze swojej roli w kwietniu 2021 roku. Był wypalony, potrzebował przerwy i nowych wyzwań. W tle była także sytuacja z koronawirusem oraz limity budżetowe wchodzące do F1. Mercedes aby go nie stracić stworzył dla niego nowe stanowisko, został szefem całego działu technicznego wykraczającego poza F1. Allison zajmował się np. sporo projektowaniem jachtów na Puchar Ameryki. W Formule 1 tylko doradzał. Przy okazji najnowszych zmian okazało się, że Allison ostatnio pracował tylko przez trzy dni w tygodniu.
Bolidy na 2022 i 2023 rok były opracowywane pod nadzorem Mike Elliota i były to nieudane konstrukcje. Mercedes poszedł z rozwojem w złym kierunku. Moim zdaniem tutaj nie ma przypadku i brak Allisona był mocno odczuwalny, bo jego wpływ na pion techniczny, jak wynika z różnych wypowiedzi, był duży w poprzednich latach.
Powrót James Allisona i ważne zmiany w Mercedesie
Oficjalne informacje o powrocie Jamesa Allisona po dwóch latach przerwy na stanowisko dyrektora technicznego zespołu Mercedesa są spóźnione, bo faktycznie on powrócił już jakiś czas temu. Decyzja zapadła po GP Bahrajnu 2023, gdy w Mercedesie odbyło się słynne spotkanie kryzysowe, w trakcie którego zatwierdzili zmianę konceptu tegorocznego bolidu. To pociągnęło za sobą dalsze zmiany, również personalne. Allison wrócił na stare stanowisko prawdopodobnie jeszcze w marcu. Taka była informacja przekazywana pocztą pantoflową. Mercedes rozegrał to w typowo korporacyjny sposób w białych rękawiczkach. Mike Elliot przeszedł na dotychczasowe stanowisko Allisona, więc dokonali po prostu zamiany, nikogo nie tracąc. Zaszły także inne roszady personalne w dziale technicznym na niższych stanowiskach. Oficjalna narracja jest taka, że to sam Mike Elliot stwierdził, że nie podołał zadaniu w roli dyrektora technicznego i to on zasugerował, że Allison się lepiej nadaje. Mogło tak być, albo to Toto Wolff zadziałał i dokonał zmiany, bo po drugim nieudanym początku sezonu musiał interweniować.
Mercedes miał przy okazji zmienić strukturę działu technicznego, dostosować go również lepiej do limitów budżetowych (zespoły muszą kombinować ze stanowiskami i czasem pracy pracowników, aby ich łączne pensje mieściły się w zakładanej kwocie). To wszystko jest odpowiedzią na nieudany początek sezonu 2023. Skutki tych zmian zobaczymy za kilka tygodni. Od połowy marca Mercedes rozwija tegoroczny bolid W14 w innym kierunku, możemy oczekiwać widocznych różnic, zobaczymy czy będą skuteczne.
Co czeka Mercedesa w najbliższym czasie
Mercedes rok temu regularnie obiecywał ważne poprawki i „powrót” do wygrywania, co nie do końca im się sprawdziło. Było wiele szumu medialnego i obietnic, ale faktycznych skutecznych ulepszeń niewiele. Przed sezonem 2023 obietnice również były spore, ale jak widzimy po początku sezonu daleko im do możliwości wygrywania. Dlatego w tym roku podchodzę do ich planów i obietnic zgodnie z zasadą: uwierzę jak poprawki się sprawdzą na torze. Ogłosili już, że będą regularnie wprowadzać ulepszenia w trakcie kolejnych wyścigów, a duży pakiet ma się pojawić w drugiej połowie maja na GP Emilia-Romania. Jakiś czas temu udało mi się dowiedzieć, że wewnętrzne oczekiwania dotyczące tych poprawek są ogromne, mają one im zapewnić mocną pozycję numer dwa w układzie sił z przewagą nad rywalami. Jeżeli wszystko pójdzie po ich myśli, to po kolejnym pakiecie poprawek, który znając życie pojawi się w połowie lipca, mają realnie zagrażać Red Bullowi. Oczywiście trzeba na to patrzeć realnie, bo rywale także będą mieć duże poprawki w kolejnych tygodniach.
Jeszcze przed startem sezonu 2023, zespół zapowiadał, że na początek europejskiej części sezonu będą mieć widoczne modyfikacje sekcji bocznych, które odejdą od konceptu „zero sidepod”. Dlatego ten pierwszy plan poprawek, to prawdopodobnie będą jeszcze rzeczy opracowane wiele tygodni temu. W dalszej części sezonu (lipiec) możemy oczekiwać pierwszych wyraźnych efektów resetu po marcowym spotkaniu na szczycie, gdy podjęli decyzję o zmianie kierunku rozwoju.
Mercedes stawia na sezon 2024
Powrót Allisona będzie kluczowy w kontekście sezonu 2024 oraz przyszłości Lewisa Hamiltona w Mercedesie. Allison prawdziwy wpływ będzie miał na projekt samochodu na 2024 rok, który w całości powstanie pod jego nadzorem. Możemy oczekiwać wyraźnych zmian, które zostaną zapoczątkowane poprawkami wprowadzanymi w trakcie tego roku. Lewis Hamilton jest niezadowolony z obecnego bolidu, otwarcie mówi o tym, że nie podoba mu się pozycja w samochodzie (wysunięty kokpit), co zostało wprowadzone w 2022 roku i utrzymane na 2023 roku przez poprzednie kierownictwo. Allison blisko współpracował z Hamiltonem kilka lat, na pewno teraz nastąpi zmiana podejścia w projektowaniu. To może być punkt zwrotny, który przekona Hamiltona, aby pozostać w Mercedesie na jeszcze rok lub dwa.
W tym roku Mercedes może maksymalnie walczyć o pozycję numer dwa w klasyfikacji konstruktorów. Powrót do realnej walki o mistrzostwo może nastąpić w 2024 roku, dlatego ważne będzie aby w tym roku wrócili z rozwojem na właściwe tory. Gdyby to się udało, to mając sporo więcej czasu pracy nad aerodynamiką w porównaniu do Red Bulla, pojawi się szansa, że w 2024 roku włączą się do najważniejszej walki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: