McLaren zaprezentował nowy bolid MCL33 na sezon 2018, który jest pomalowany w długo oczekiwane przez kibiców barwy pomarańczowo-niebieskie. Pod względem technicznym samochód wygląda na mocno podstawową wersję.
McLaren zaprezentował nowy samochód MCL33 w Internecie, tym razem nie robili większego wydarzenia z tej okazji. Nowy bolid zadebiutował na torze Navarra w Hiszpanii z okazji dnia filmowego po zaprezentowaniu zdjęć studyjnych. Do Internetu dzień wcześniej wyciekło zdjęcie zrobione podczas rozładunku samochodu na lotnisku pokazujące fragment nowego malowania.
Użycie pomarańczowego koloru w malowaniu samochodu jest powrotem do historii, bo McLaren korzystał z tego koloru w swoich początkach w F1, jak również podczas startów w USA w serii CanAm. W 2018 roku zastosowano nowe odcienie pomarańczowego (Papaya Spark) i niebieskiego (Burton Blue i Cerulean Blue) koloru opracowane we współpracy z firmą AkzoNobel. Zespół zapewnia, że nowy innowacyjny sposób malowania zmniejsza wagą farby i skraca czas potrzebny na jego malowanie o 50%. McLaren od pewnego czasu eksperymentował z kolejnymi malowaniami, szukając swojego nowego wizerunku po utracie sponsora tytularnego. Teraz zaprezentowali barwy oczekiwane przez kibiców od dawna i powinny one pozostać na lata chyba że pozyskają sponsora tytularnego, który zażyczy sobie inne barwy. Użyty w 2018 roku kolor pomarańczowy wyraźnie różni się od tego stosowanego w 2017 roku. McLaren mocno ograniczył użycie czarnego koloru na pokryciu samochodu, co jest dużą zaletą. Samochód będzie bardzo łatwy do rozpoznania z daleka na torze, a w świetle dziennym prezentuje się zauważalnie inaczej.
McLaren MCL33 – wideo-prezentacja
McLaren MCL33 jest ewolucją zeszłorocznej maszyny. Na pierwszy rzut oka nie widać w nim wielu zmian, a samochód wydaje się być bardzo prosty. Przedstawiciele zespołu już wcześniej zapowiadali wiele modyfikacji w aerodynamice na start sezonu w Australii. Wtedy dowiemy się czy taki był od początku plan, czy po prostu mieli opóźnienie w pracach i w ten sposób się tłumaczą. Oba te warianty są możliwe. Dla zespołu kluczowe jest sprawne odbycie przedsezonowych testów po raz pierwszy od 2014 roku, a to jest sugestia, że faktycznie celowo mają prosty i dobrze znany samochód.
McLaren MCL33 ma taki sam nos i przednie skrzydło jak rok temu. Przednie zawieszenie, wloty do hamulców oraz elementy pod nosem wyglądają bardzo prosto i podobnie jak w minionym roku. Wloty do chłodnic po bokach są niewielkie, ale tutaj McLaren podobnie jak Mercedes nie poszedł ścieżką Ferrari i kilku innych zespołów, które przygotowały dzielone wloty. Owiewki przed bocznymi wlotami do chłodnic przypominają zeszłoroczne rozwiązanie, ale są bardzo wymyśle i skomplikowane. Wlot nad głową kierowcy jest bardzo mały. Interesujące są za to długie nacięcia w podłodze – nikt takiego rozwiązania nie miał w ostatnim czasie. Ciekawie robi się w okolicy tylnego zawieszenia, które jest mocno zmienione, pojawiają się tam również ciekawe elementy aerodynamiczne. Tylne skrzydło jest bliźniaczo podobne do zeszłorocznego, McLaren cały czas ma je najbardziej skomplikowane w stawce. Pokrywa silnika nie jest tak ściśnięta, jak w kilku innych zespołach. To prawdopodobnie wina konserwatywnego podejścia po zmianie dostawcy silnika.
McLaren w 2018 roku będzie korzystał z silnika Renault. Tim Goss powiedział, że wiązało się to z bardzo dużymi zmianami, bo obecnie w F1 są dwie zbliżone do siebie konfiguracje instalacji silnika: Mercedes z Hondą oraz Ferrari z Renault. Obie mają swoje zalety i wady. McLaren po późnym przejściu z Hondy na Renault musiał przeprojektować cały tył samochodu, obudowę skrzyni biegów, tylne zawieszenie oraz chłodzenie samochodu. Goss uważa, że udało im się przeprowadzić te zmiany z sukcesem.
Podsumowując bolid pod względem technicznym, to jest to ewolucja zeszłorocznej maszyny. Zmian nie ma zbyt wiele, a pewne elementy wyglądają na w całości skopiowane. Zespół chwalił się tym, jaki to dobry mieli bolid w 2017 roku, a za słabe wyniki obarczali winą Hondę. Postanowili rozwijać ten koncept i nie ma w tym nic dziwnego. Możemy spodziewać się, że na starcie sezonu zobaczymy bardzo wiele zmian, bo pewne obszary aż proszą się o zainstalowanie poprawek. Kilka zespołów pokazało już o wiele bardziej zaawansowane samochody, McLaren MCL33 wygląda jak wstępna wersja.
McLaren MCL33 – galeria zdjęć
Źródło: McLaren
Nie da się ukryć, że nowy samochód wygląda bardzo biednie pod względem ilości sponsorów. Nad tym tematem pochyliłem się szerzej w tekście o nowej umowie z Petrobrasem (szczegóły). Pozyskani przed tym sezonem sponsorzy zajmują mało miejsca na bolidzie i głównie pojawili się za utraconych partnerów. Dziwię się, że nie zapełnili boków samochodu dużym napisem McLaren, lub imionami kierowców, jak to było dawniej. McLaren przez gorsze wyniki na torze oraz zerwanie umowy z Hondą stracił mnóstwo pieniędzy, a sytuacja ze sponsorami to dodatkowe utrudnienie. Budżet w 2018 roku ma być dalej utrzymany na wysokim poziomie, a braki pokryją z własnej kieszeni dwaj właściciele zespołu. W 2018 roku muszą pojawić się dobre wyniki na torze, bo tylko w ten sposób zachęcą do dołączenia do zespołu nowych partnerów. Warto jeszcze wspomnieć, że marka Kimoa należy do Fernando Alonso. Hiszpan prawdopodobnie zgodził się na niższą pensję, a w zamian zespół szeroko reklamuje należącego do niego producenta odzieży. trudno dostrzec na samochodzie logotyp Renault, a sam McLaren ma tylko jedno bardzo małe swoje logo.
Skład zespołu na 2018 rok pozostaje bez zmian: Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne. Obaj kierowcy mają umowy tylko na ten sezon, ale prawdopodobnie są w nich opcje umożliwiające ich przedłużenie. Kierowcą rezerwowym jest Lando Norris, który będzie startował w tym roku w Formule 2. Jeżeli Norris pokaże się w serii F2 tak dobrze, jak robił to rok temu w F3 oraz podczas testów F1, to naturalną drogą dla niego będzie awans do F1 w 2019 roku. Przyszłość Alonso jest trudna do przewidzenia, wiemy że zespół pozwala mu na wszystko i Hiszpan będzie równolegle do F1 startował w serii WEC w Toyocie. Brak sukcesów w F1 w 2018 może skłonić Alonso do pożegnania się z F1. Vandoorne natomiast musi podnieść sobie poprzeczkę i zbliżyć się z wynikami do Alonso, bo na miejsce w zespole czeka wspominany Norris.
Zaprezentowany McLaren MCL33 jest bardzo prostym samochodem. Zgodnie z zapowiedziami szykują duży pakiet poprawek na Australię, więc za kilka tygodni zobaczymy czy spełnili tę obietnicę. Zespół celuje bardzo wysoko w 2018 roku, po klapie jaką okazał się miniony rok. Miejsce w górnej połowie tabeli to plan minimum, a najlepiej aby przy okazji pojawiły się miejsca na podium i zwycięstwa. Brak wyraźnej poprawy będzie klęską szefostwa, które zaryzykowało zmianą dostawcy silnika przed sezonem 2018.
Komplet informacji o wszystkich prezentacjach bolidów Formuły 1 na sezon 2018 znajduje się pod tym linkiem.