Zespół McLaren w swojej fabryce odsłonił nowy bolid MCL34 przygotowany na sezon 2019 Formuły 1. Samochód ma zmodyfikowane malowanie z większą ilością niebieskiego koloru oraz zawiera w sobie kilka bardzo ciekawych rozwiązań aerodynamicznych.
McLaren przeprowadził klasyczną prezentację. W swojej fabryce odsłonili nowy samochód MCL34, w a całej imprezie poza kierowcami i szefostwem brali udział wybrani pracownicy. Opublikowali sporo zdjęć samochodu z fabryki oraz komputerowe grafiki. Wybrałem w większości grafiki, bo zdjęcia z prezentacji nie pokazują nowego samochodu w dobrym oświetleniu.
Zmodyfikowane malowanie MCL34
McLaren MCL34 doczekał się zmodyfikowanego malowania. Wciąż dominującym kolorem jest pomarańczowy (odcień papaya), ale w 2019 roku pojawiło się wyraźnie więcej niebieskiego koloru (nieco inny odcień niż rok temu). Całość moim zdaniem sprawia lepsze wrażenie niż w minionym sezonie. W malowaniu brakuje tylko jakiegoś dużego logotypu sponsora tytularnego na pokrywie silnika, gdzie celowo zostawiono puste miejsce. Wsteczna strona tylnego skrzydła jest czerwona z uwagi na nowego sponsora – Huski Chocolate. McLaren pierwszy raz zaprezentował listę swoich partnerów technicznych na obudowie silnika. Na czarnym tle w rzędzie znajduje się kilkanaście logotypów.
Prezentacja bolidu McLaren MCL34
Nowy McLaren MCL34 pod względem technicznym wygląda bardzo ciekawie. Mają pewne elementy wyjątkowe i niewidoczne u konkurencji. Poza tym część rozwiązań skopiowali od innych stajni. Na pewno samochód wygląda jako całość o wiele lepiej niż to było rok temu, szczególnie rozwinięcie obszaru wokół bocznych wlotów do chłodnic, to bardzo duża zmiana.
MCL34 ma jedyny w swoim rodzaju nos z trzema otworami. To rozwinięcie rozwiązania z zeszłego roku. Pod nosem znajdują się odpowiednio wyprofilowane kurtyny. Przednie skrzydło jest bardzo proste i wygląda na wstępny koncept – tutaj najłatwiej wprowadzić zmiany. McLaren zmienił całkowicie koncept przedniego zawieszenia stosując stosowane m.in. przez Mercedesa wysokie punkty mocowania. To wpływa w dużym stopniu na przepływ powietrza w tym obszarze. Bliźniaczo podobny do Mercedesa jest dalszy kształt nosa, który w okolicy przedniej osi się rozszerza. McLaren jako jeden z nielicznych nie ma kanału s-duct.
Owiewki w okolicy wlotów do chłodnic są bardzo rozbudowane i wyjątkowe. Nikt wcześniej nie zaprezentował tego typu dużego poziomego elementu, który wygląda jak dodatkowe skrzydło (przy okazji pomoże kierowcom przy wsiadaniu do samochodu). Same wloty do chłodnic są podniesione, więc McLaren idzie tutaj śladem kilku innych stajni, ale w stosunku do konkurencji wloty są dość duże. Być może to kwestia potrzeb silnika na chłodzenie. Same wloty są obudowane poziomymi skrzydłami. Zamocowanie lusterek jest bardzo proste w stosunku do konkurencji.
McLaren MCL34 – galeria zdjęć i komputerowych grafik
Źródło: McLaren F1 Team
Pokrywa silnika jest mocno ściśnięta oraz podcięta. Wydaje mi się, że jednak nie tak bardzo jak np. w przypadku Mercedesa i Red Bulla. Na podłodze można zauważyć długie, równoległe otwory. Na zaprezentowanych grafikach nie widać wysokiego podniesienia tylnej osi. Poprzednie McLareny pod tym względem były w czołówce. Czyżby poszli w 2019 roku w druga stronę? Tylne skrzydło ma podwójny centralny wspornik oraz mocno rozbudowane boczne strefy. W tylnych felgach prawdopodobnie są widoczne otwory w stylu Mercedesa. Na pokrywie silnika jest miniaturowa płetwa rekina (a raczej jej kawałek) dokładnie w miejscu na numer kierowcy. To nowe rozwiązanie w F1.
Istnieją drobne różnice pomiędzy komputerowymi grafikami, a pokazanym samochodem w fabryce. Pewne elementy na grafikach zostały uproszczone.
Kierowcy, sponsorzy, budżet i zmiany w zespole
McLaren wymienił obu kierowców przed sezonem 2019. Są jedynym zespołem przed startem tego sezonu którego żaden kierowca nigdy nie stał na podium w F1. Obaj kierowcy są bardzo młodzi, a Lando Norris jest całkowitym debiutantem. Dla tej stajni to niespotykana sytuacja, ale też pokazuje w jakim znaleźli się położeniu. Carlos Sainz nie był ich ani pierwszym, drugim czy nawet trzecim wyborem. Wielu kierowców im odmówiło. Obaj zawodnicy podpisali „wieloletnie” umowy czyli tak naprawdę na dwa sezony. Dla Carlosa Sainza będzie to trzeci zespół w F1. Hiszpan po raz pierwszy w dorosłej karierze wystartuje bez wsparcia Red Bulla. To dla niego spore wyzwanie, bo to jak zaprezentuje się w McLarenie wpłynie na całą jego karierę. Jeżeli rozczaruje, to nie będzie mógł liczyć na oferty od dobrych zespołów. Lando Norris debiutuje w F1 i jest sporą zagadką, bo jego forma w niższych seriach była nierówna. Ten skład to też oznaka tego, że McLaren nie ma wysokich celów w 2019 roku.
McLaren przed sezonem utracił wsparcie czterech sponsorów: Chandon, AirGain, NTT, Kimoa. Szczególnie dotkliwa jest strata marki Chandon, bo była to bardzo wysoka umowa. W to miejsce pozyskali trzy firmy: Estrella Galicia 0,0, Huski Chocolate oraz British American Tobacco (A Better Tomorrow). Dwie pierwsze umowy sądząc po wielkości logotypów są średniej wartości finansowej, ale ta trzecia wygląda na bardzo dużą. Opiszę to szerzej za parę dni, ale w skrócie mamy tu wejście koncernu tytoniowego tylnymi drzwiami do F1, podobnie jak to ma miejsce w Ferrari. Pomijając kontrowersje, wygląda to na bardzo dobre źródło pieniędzy. Koncerny tytoniowe płacą o wiele więcej niż inne firmy, bo one nie mają się gdzie promować.
Budżet zespołu w ostatnich sezonach spadł, szczególnie dotkliwa była dla nich utrata wsparcia Hondy. Jednak zespół nie ma problemów finansowych. Kondycja całej firmy jest bardzo dobra, a Michael Latifi wpompował dodatkowo 200 mln funtów za 10% akcji. Te pieniądze w dużym stopniu zasiliły zespół F1.
W McLarenie trwają spore zakulisowe zmiany. W 2018 roku doszło do kilku bardzo ważnych zmian personalnych w pionie technicznym. W drugiej połowie tego roku nowym dyrektorem technicznym zostanie James Key, a od maja nowym szefem zespołu będzie Andreas Seidl. To wszystko element dłuższego planu. Mają pięcioletni plan powrotu do walki o tytuł mistrzowski.
McLaren MCL34 prezentacja
Podsumowanie prezentacji
McLaren chce stopniowo się odbudowywać. Nowy bolid MCL34 wygląda bardzo ciekawie. W tym przypadku z werdyktem trzeba poczekać, bo rok temu mieli spore problemy i samochód na torze nie spisywał się tak jak to wynikało z symulacji. Jeśli tym razem wszystko pod tym względem będzie dobrze, to szykujmy się na spory krok do przodu. Pozostaje jeszcze tylko znak zapytania przy silniku i składzie kierowców.
Komplet informacji o wszystkich prezentacjach bolidów Formuły 1 na sezon 2019 znajduje się pod tym linkiem.