Zespół Williams Racing opublikował komputerowe wizualizacje bolidu FW43B na sezon 2021. Ich nowa konstrukcja doczekała się całkowicie nowego malowania, które jest mocno specyficzne.
Prezentacje zespołów F1 w tym roku są bardzo zróżnicowane i kilkukrotnie rozczarowywały. Williams pod tym względem nie zawiódł, a jego prezentację mogę szczerze nazwać nieudaną. Zespół przygotował specjalną aplikację na smartfony z funkcją rozszerzonej rzeczywistości. Kibice mieli dzięki niej mieć możliwość wirtualnego obejrzenia nowego samochodu i wyświetlenia go u siebie w domach. Zespół chyba nie wziął pod uwagę scenariusza, że internauci wyciągną z plików tej aplikacji nowy bolid. Tak się stało dzień przed prezentacją, a zespół potem całkowicie zrezygnował z tej formy prezentacji.
Williams opublikował kilkanaście komputerowych grafik przedstawiających nowy samochód. Zostały one przygotowane w kiepskiej jakości, co w połączeniu ze specyficznym malowaniem psuje efekt. Jest to o tyle dziwne, że zespół ma za sobą dzień filmowy na Silverstone. Nowy samochód jeździł po torze, więc powinni opublikować jego normalne zdjęcia. Nie zrobili tego, bo podobnie jak kilka innych stajni ukrywają się i nie chcą, aby rywale zobaczyli nową konstrukcję przed testami.
Zupełnie nowe malowanie i minimalna liczba sponsorów
Bolid Williams FW43B ma zupełnie nowe malowanie. Jest to wzór, który nie przypomina niczego w obecnej stawce F1. Zespół wspomina, że ten nowy wizerunek jest inspirowany malowaniem ich mistrzowskich bolidów z lat 80. i 90. To prawda, że na tamtych bolidach były wykorzystywane takie kolory, jak na FW43B, ale osobiście bez takiej informacji bym tego nie połączył. Malowanie w 2021 roku zupełnie nie przypomina tych historycznych. Z jednej strony jest to zaleta, bo będą się wyróżniać, ale z drugiej strony to wada, bo na torze takie połączenie może się nie sprawdzić. To jest w tym momencie kluczowa sprawa: jak to malowanie będzie wyglądać na torze.
Williams praktycznie nie ma sponsorów w 2021 roku. Sytuacja nie jest taka zła jak w Haasie czy AlphaTauri, ale należą do grona stajni F1, które nie mogą liczyć na zainteresowanie sponsorami. Nie jest to nic dziwnego, bo w ostatnich latach ich wyniki do tego nie zachęcały. W przypadku Williamsa ten brak sponsorów jest bardzo widoczny, bo postanowili nie wypełniać malowania większymi logotypami, czy własna nazwą. Zespół ma dwóch większych sponsorów związanych z Latifim: Sofina i Lavazza, a także firmy Acronis, Ponos, Versa i Financial Times. Jost Capito zapowiedział, że przed sezonem ogłoszą jeszcze kilka umów z nowymi sponsorami. Mam nadzieję, że to będą większe kontrakty, co wytłumaczy bardzo pustą obecnie powierzchnię na poszyciu samochodu.
Galeria komputerowych grafik – Williams FW43B
Zespół udostępnił kilkanaście komputerowych grafik, część z nich prezentuje bolid na jasnym, a część na czarnym tle. Wybrałem pojedyncze grafiki z obu tych grup, bo moim zdaniem w zależności od tła to malowanie wygląda inaczej.
Źródło: Williams Racing
Kilka słów o rozwiązaniach technicznych w Williamsie FW43B
Williams wykonał bardzo duży krok do przodu przed sezonem 2020, ale w minionym roku nie zdobywali żadnego punktu, co było dużą porażką. Williams z tego powodu zyskuje, bo ma do dyspozycji najwięcej czasu pracy w tunelu aerodynamicznym w całej stawce. Od nich zależy czy wykorzystają to na prace rozwojowego FW43B, czy już bolidu FW44 na 2022 rok. Prawdopodobnie szybko skupią się na 2022 roku, bo to dla nich szansa. Podczas konferencji prasowej po prezentacji Simon Roberts powiedział, że zespół będzie miał nowe części na testy i pierwszy wyścig sezonu. Nie odpuszczają całkowicie tego roku, mają plan rozwojowy, ale jest on bardzo skromny, bo już teraz koncentrują się na sezonie 2022.
Zaprezentowany samochód na komputerowych grafikach niczym wielkim pod względem technicznym się nie wyróżnia. Dalej mają szeroki nos z wypustką, a więc nie wykorzystali tokenów na zmianę przedniej struktury zderzeniowej. Zaprezentowany samochód ma zmienione przednie skrzydło, elementy aerodynamiczne obok przednich wlotów do chłodnic, a także nową podłogę. Pokrywa silnika podobnie jak rok temu jest bardzo gruba w środkowej części, a przypominam, że w Mercedesie i Astonie Martinie w tym miejscu jest ona bardzo ściśnięta z wybrzuszeniem. W przypadku Williamsa może to być pierwsza wersja, bo pod nią mają taki sam silnik. W przypadku takich mniejszych zespołów jak Williams trudno powiedzieć, czy pokazali wszystko już teraz, czy jednak będą mieć na testach odmieniony samochód.
Aktualizacja 21:50. Simon Roberts, czyli szef zespołu Williams podzielił się kilkoma ciekawymi szczegółami podczas konferencji prasowej po prezentacji. Zespół wykorzystał jeden z tokenów na modyfikację drobnego elementu w zeszłym roku (nie powiedział na co konkretnie), ale nie wykorzystali już drugiego. Tegoroczny samochód mimo, że jest pod wieloma względami identyczny z zeszłoroczny, to udało się go odchudzić. FW43B pozwala inżynierom na wykorzystanie i odpowiednie rozmieszczenie balastu.
Podsumowanie prezentacji Williams
Jestem bardzo rozczarowany prezentacją Williamsa, bo jeśli chcieli zacząć od nowa po zmianie właścicieli, to powinni wymyślić efektowne malowanie. To, które zaprezentowali przypomina kiepskie malowania z gier komputerowych. Dodatkowo nie sprawdziły się plotki, że brak zdjęć z dnia filmowego oznaczał, że będą mieć sponsora tytularnego.
Pod względem sportowym Williams ma szansę odbić się od dna w 2021 roku. Zakładam, że po zmianach w pionie technicznym tego zespołu, wykonają w tym sezonie kolejny krok do przodu i poprawią samochód. To powinno dać im możliwość wyprzedzenia Haasa, który ten sezon przekreślił i w jego trakcie nie będzie wprowadzał poprawek.
Komplet informacji o wszystkich prezentacjach bolidów Formuły 1 na sezon 2021 znajduje się w specjalnym podsumowaniu TUTAJ.