W ostatnich dniach pojawiły się niepokojące wieści o problemach finansowych Saubera, który może nawet opuścić kolejnych wyścig. Tak się nie stanie, ale zespół ma problemy, które będą narastać.
Nieobecność Saubera podczas GP Chin 2016 jest wykluczona. Nawet jeśli brakuje im pieniędzy, to na wyjazd na GP muszą je znaleźć, najwyżej nie opłacą innych faktur.
Budżet Saubera głównie jest zasilany przez pieniądze z FOM, pieniędzy od sponsorów dwóch kierowców oraz kilku mniejszych sponsorów. Sauber ma problemy finansowe od dłuższego czasu. A to nie zapłacą pensji pracownikom na czas, a to poproszą Berniego o wcześniejszą wypłatę należnych im pieniędzy.
Nie zapominajmy, że w 2014 roku podpisali umowy z czterema kierowcami na 2015 rok. Van der Garde wywalczył sobie odszkodowanie z tego tytułu, podobno nie małe. Adrian Sutil wciąż się procesuje (szczegóły). Zrobili tak, bo po podpisaniu umów z Van der Garde i Sutilem pojawili się Felipe Nasr i Marcus Ericsson, którzy mieli za sobą hojniejszych sponsorów. To był desperacki ruch, który dał krótkoterminowe korzyści.
Sauber podobno rozmawia z potencjalnym dużym sponsorem, który mógłby uratować finanse zespołu. Ale trudno mi sobie wyobrazić bogatego sponsora, który zainwestuje w tak slaby zespół. Sauber przez mniejszy budżet podupadł sportowo. Ich tegoroczny bolid jest bardzo słaby i nie zanosi się na poprawę. Mogą nawet wypaść z dziesiątki na koniec roku, a to byłaby tragedia.
Na obniżenie kosztów rywalizacji w F1 nie mają co liczyć. Więc jedynym realnym ratunkiem dla tego zespołu jest szerokie partnerstwo. Może to być Ferrari, które coraz głośniej myśli o wprowadzeniu Alfy Romeo do F1. Sauber mógłby liczyć w takiej sytuacji o dużą zniżkę na silniki lub coś więcej. Drugim kandydatem jest Honda, która za rok powinna mieć zespół kliencki w stawce. Honda ma dodatkowo swojego kierowcę – Nobuharu Matsushitę (szczegóły), którego będą chcieć umieścić w F1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: