Liberty Media wciąż nie podało kalendarza Formuły 1 na sezon 2022, ale kilkoro promotorów przedstawiło już daty swoich wyścigów, a wiarygodne media opublikowały pełne harmonogramy. Szykuje się kilka ważnych zmian.
Zwykle znaliśmy prowizoryczny kalendarz F1 na kolejny sezon jeszcze przed przerwą wakacyjną, a najpóźniej tuż po niej. W tym roku z powodu wciąż trwającego zamieszania związanego z pandemią koronawirusa nie mamy takich informacji pod koniec września. Wstrzymywałem się z tym tekstem, bo Liberty Media już miało publikować kalendarz (tak wynikało z przecieków), ale wciąż są znaki zapytania, więc przesuwają termin. Obecne informacje są takie, że mamy poznać kalendarz na sezon 2022 do połowy października tego roku. Zwykle (chodzi o czasy przed-pandemiczne) pojawiały się drobne zmiany między prowizorycznym kalendarzem, a tym, który był oficjalnie zatwierdzany przez FIA na początku grudnia. W tym roku prawdopodobnie również tak będzie, a dodatkowo nie można wykluczyć zmian już w trakcie przyszłego roku.
Prowizoryczny kalendarz Formuły 1 na sezon 2022
Poniższy kalendarz oparłem o informacje portalu Racefans.net sprzed kilku dni. Własne kalendarze opublikowali również Joe Saward oraz niemiecki serwis Auto Motor und Sport. Występują między nimi bardzo drobne różnice. Daty i cały układ kalendarza jest taki sam. Gwiazdką zaznaczyłem niepewne wyścigi, a powody opisałem poniżej.
Data | Grand Prix |
---|---|
20 marca | Bahrajnu |
27 marca | Arabii Saudyjskiej |
10 kwietnia | Australii* |
24 kwietnia | Chin* |
8 maja | Miami |
22 maja | Hiszpanii |
29 maja | Monako |
12 czerwca | Azerbejdżanu |
19 czerwca | Kanady |
3 lipca | Wielkiej Brytanii |
10 lipca | Austrii |
17 lipca | Francji* |
31 lipca | Węgier |
28 sierpnia | Belgii |
4 września | Holandii |
11 września | Włoch |
25 września | Rosji |
2 października | Singapuru* |
9 października | Japonii |
23 października | USA |
30 października | Meksyku |
13 listopada | Sao Paulo |
20 listopada | Abu Zabi |
Według nieoficjalnych informacji przed sezonem 2022 odbędą się dwie tury testów (każda po trzy dni). Pierwsza z nich odbędzie się na torze pod Barceloną, a druga w Bahrajnie.
Omówienie prowizorycznego kalendarza na 2022 rok
Formuła 1 w 2022 roku ma wrócić do normalności i klasycznego kalendarza. Liberty Media planuje rekordową liczbę 23. wyścigów. Podobne plany były pierwotnie na sezon 2021, ale po wielu modyfikacjach musieli zmniejszyć liczbę wyścigów o jeden. Nowością w sezonie 2022 będzie wyścig o GP Miami na powstającym torze Miami International Autodrome. Sezon 2022 rozpocznie się ponownie w Bahrajnie. To prawdopodobnie będzie stała zmiana i w kolejnych latach Formuła 1 również będzie w tym miejscu rozpoczynać sezon, a Australia straci przywilej rozpoczynania sezonu. GP Bahrajnu da się połączyć z testami, a wyścig rozgrywany jest o bardziej dogodnej porze dla kibiców na świecie, wiec jest to korzystne. Sezon ma zakończyć się dość wcześnie, bo 20 listopada w Abu Zabi. Przyczyną są mistrzostwa świata w piłce nożnej, które w 2022 roku będą odbywać się w listopadzie i w grudniu w Katarze. Formuła 1 nie chce z tą imprezą konkurować. To by oznaczało, że sezon 2022 będzie dłuższy od sezonu 2021 o jeden wyścig, a jednocześnie będzie rozgrywał się w okresie o dwa tygodnie krótszym.
Do kalendarza mają powrócić po przerwie wyścigi w Australii, Chinach, Kanadzie, Japonii i Singapurze, a więc F1 ma wrócić do normy sprzed pandemii. Arabia Saudyjska będzie miała wyścig na początku sezonu w połączeniu z Bahrajnem i to ma być stała konfiguracja. Od 2023 roku sezon F1 ma rozpoczynać się i kończyć dwoma wyścigami na Bliskim Wschodzie. GP Kataru ma wkrótce ogłosić swoją umowę, która będzie obowiązywała od 2021 roku przez wiele lat, ale z przerwą na 2022 rok, bo wtedy mają Mistrzostwa Świata w piłce nożnej.
Niepewne wyścigi i możliwe zmiany
Kilku torom skończyły się umowy po sezonie 2021, ale niemal każda z nich ma być przedłużona. W związku z odwoływaniem wyścigów w 2020 i 2021 roku do końca nie wiemy jak w poszczególnych przypadkach wygląda długość umów. To co wiemy na pewno, to fakt, że skończyły się umowy torów w Hiszpanii, Monako i Abu Zabi. Hiszpania była bardzo zagrożona, ale uzgodniła (jeszcze tego nie ogłosili) nowy kontrakt na kilka lat i pozostają w terminie majowym. Monako ma od 2022 roku zacząć płacić za organizację wyścigu F1, a weekend będzie tam trzydniowy (również jeszcze to nie jest oficjalnie ogłoszone). W przypadku Abu Zabi możemy spodziewać się nowej wieloletniej umowy.
Włodarze toru Imola oraz lokalni politycy od kilkunastu dni otwarcie mówią o tym, że podpisali kilkuletni kontrakt z F1 od 2022 roku. Padają nawet jego warunki finansowe. GP Emilii-Romanii na torze Imola miałoby wrócić do F1 od sezonu 2022, ale nie wiadomo w jaki termin. Według medialnych doniesień zagrożone są wyścigi we Francji i w Chinach. Jeden z tych terminów miałby zostać zajęty przez GP Emilii-Romanii, ale tutaj dziennikarze różnią się w swoich typach. Nie jest to więc pewna sytuacja. Możliwy jest również scenariusz, że GP Emilii-Romanii będzie rezerwowym wyścigiem i wejdzie do kalendarza, gdyby jakiś tor później wypadł na co są duże szanse. Kontrakty na GP Chin i GP Francji obowiązują na sezon 2022, a więc musiały być rozwiązane.
Zagadką jest wciąż sytuacja z Australią, bo tamtejsze władze nie zmieniły swojego podejścia do walki z koronawirusem, a to uniemożliwia przyjazd F1 (obowiązkowa długa kwarantanna). Jeśli przepisów nie zmienią, to F1 tam nie pojedzie. Kolejne odwołanie wyścigu prawdopodobnie oznaczałoby definitywne pożegnanie Formuły 1 z tym krajem, dlatego presja wewnętrzna powinna być duża, aby zawody doszły do skutku.
Wszystkie serwisy wspominają także o tym, że niepewna jest organizacja GP Singapuru, a w to miejsce planem rezerwowym jest GP Turcji. Media w przypadku Singapuru zapominają o tym jaka jest przyczyna. W 2019 roku ogłoszono, że w 2022 roku w Singapurze będzie powstawać nowa inwestycja, a prace budowlane będą prowadzone również częściowo w miejscu toru F1. Opisałem to szeroko (razem ze schematem) w 2019 roku – Szczegóły. W ostatnich dniach pojawiło się potwierdzenie i prace budowlane ruszą na początku 2022 roku i potrwają aż do 2025 roku. Modyfikacja układu toru nie będzie wielkim problemem, bo jest to wykonalne niewielkim kosztem (tor będzie ciekawszy), ale spowoduje ona wyłączenie największej trybuny na którą sprzedaje się blisko 1/3 biletów na wyścig. Trudno oczekiwać, że organizatorzy będą chcieli wyścig F1 z frekwencją mniejszą o 1/3, bo to oznacza duże straty finansowe. Tam prawdopodobnie trwa renegocjacja umowy i jeśli się nie powiedzie, to Singapur faktycznie wypadnie z kalendarza.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: