W składach zespołów Formuły 1 pozostały już tylko trzy wolne miejsca na 2019 rok. Jedno z nich jest na 100% zapewnione, drugie jest niemal pewne, a jedyna niepewność dotyczy trzeciego z nich. Mimo tego faktu poszczególne zespoły czekają z ogłoszeniami być może nawet na okres po sezonie.
Lance Stroll będzie jeździł w zespole Force India
Nikt nie wyobraża sobie chyba innego scenariusza niż ten w którym Lance Stroll w 2019 roku będzie jeździł w zespole Racing Point Force India (zmienią nazwę stajni na 2019 rok). Jego ojciec przejął ten zespół wraz z grupą inwestorów i już wprowadza zmiany oraz planuje powiększenie jego możliwości. Wszyscy wiedzą, że Lance będzie w tym zespole jeździł, planują nawet jego udział w testach opon Pirelli po sezonie w Abu Zabi. Mimo tego żadnego oficjalnego komunikatu nie ma. Otmar Szafnauer powiedział tydzień temu, że nie ogłoszą nazwiska drugiego kierowcy, dopóki nie zostanie wyjaśniona przyszłość Estebana Ocona. Dlaczego tak robią? Esteban Ocon w tej chwili nie zna swojej przyszłości. Gdyby teraz ogłoszono umowę z Lancem Strollem, to jej skutkiem byłoby zwolnienie Ocona. Zespół chce poczekać, aż Ocon będzie miał zapewnioną przyszłość, aby ogłosić Strolla w powstałe w ten sposób „wolne” miejsce.
Uprzejmość zespołu Force India jest tutaj nadzwyczaj duża, a to sytuacja niespotykana w Formule 1. We wrześniu McLaren ogłosił rozwiązanie umowy ze Stoffelem Vandoornem i zatrudnienie w jego miejsce Lando Norrisa. Vandoorne został wtedy bez niczego na 2019 rok, mimo że przez siedem lat był związany z McLarenem. Zespół nie miał sentymentów i nie poczekał aż Vandoorne będzie miał zapewnioną przyszłość, po prostu go zwolnili. Zespół Force India wie, że jeśli ogłoszą Lance’a Strolla, a Ocon nie będzie pewny swojej przyszłości, to nie będzie to dobrze odebrane w mediach. Nie jest to dobra zmiana w sensie sportowym dla tego zespołu, bo Stroll jest słabszym zawodnikiem. Dlatego czekają, aby sprawa wyglądała z ich strony lepiej. Nie wiemy czy za kulisami Lawrence Stroll w jakiś sposób stara się pomóc Estebanowi Oconowi w znalezieniu miejsca w Williamsie (to jedyna opcja dla Ocona), czy powód jest jeszcze inny. Ocon w 2019 roku ma gwarantowaną posadę rezerwowego kierowcy fabrycznego zespołu Mercedesa, podobno ma także dograną jakąś umowę już na 2020 rok. Gdyby nie widzieli dla niego innej opcji niż rezerwa w Mercedesie na 2019 rok, to już by ten fakt został potwierdzony, a wtedy Force India mogłaby ogłosić umowę z Lancem Strollem.
Toro Rosso czeka do grudnia
Franz Tost powiedział podczas konferencji prasowej w Meksyku, że drugiego kierowcę zespołu Toro Rosso poznamy w grudniu. Sytuacja w przypadku tego zespołu jest podobna do Force Indii, ale tutaj nie mamy stuprocentowej pewności. Alexander Albon jest zdecydowanym faworytem, ale istnieje cień szansy, że Helmut Marko postawi na innego zawodnika. Decyzję odnośnie składu Toro Rosso podejmuje Red Bull, czyli praktycznie tylko Helmut Marko. Franz Tost powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej, że to Red Bull w grudniu zadecyduje o składzie zespołu Toro Rosso. Helmut Marko jest w stanie wszystkich zaskoczyć, jak to zrobił np. rok temu ściągając Hartleya, dlatego w tym zespole stuprocentowej pewności nie ma.
Jak wspominałem kilka dni temu (szczegóły) Alexander Albon zrezygnował z udziału w testach Formuły E. Miał podpisany trzyletni kontrakt z fabrycznym zespołem Nissan e.dams. Opierając się na pojawiających się informacjach oraz wypowiedziach ze strony przedstawicieli tamtego zespołu widać, że Albon ma wolną drogę do F1. Red Bull prawdopodobnie wykupi jego umowę lub skorzysta z opcji, która umożliwia jej rozwiązanie po pojawieniu się oferty z F1. Jeżeli Albon nie zostałby jednak wybrany do Toro Rosso, to znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. Miał pewną umowę w Formule E, której sezon rusza w grudniu. Odpuścił przedsezonowe testy i Nissan e.dams na pewno szuka już nowego kierowcy. Nie będzie miał drogi powrotnej.
Dlaczego nie ma jeszcze komunikatu? Wygląda na to, że Brendon Hartley dostał ostatnią szansę, aby powalczyć o posadę na 2019 rok. Nowozelandczyk faktycznie w ostatnim czasie poprawił swoją formę, a podczas GP USA 2018 pojechał bardzo dobry wyścig. Jeżeli zaimponuje w trzech ostatnich weekendach wyścigowych, to będzie mógł liczyć na to, że Toro Rosso postawi na niego. Helmut Marko potrafi zaskakiwać, więc jeśli Hartley pokazałby w jednym wyscigu jakąś bardzo dobrą formę, to może zmienić zdanie. Na obecną chwilę faworytem jest Albon.
Williams bierze pod uwagę finanse i formę sportową
Zespół Williams nie ma wyboru i musi przy wyborze drugiego kierowcy patrzeć na możliwości finansowe kandydatów, a nie tylko na ich formę sportową. Opisałem ten temat bardzo szeroko w miniony weekend (szczegóły). Aby się nie powtarzać, to teraz w dużym skrócie opiszę jak ta sytuacja moim zdaniem wygląda. Moim zdaniem Williams chce Ocona, który jest ich kandydatem numer jeden. Problem jest taki, że aby go zatrudnić potrzebują pozyskać dużych sponsorów, którzy załatają dziurę budżetową. Jeśli nie znajdą odpowiednich pieniędzy, to postawią na Roberta Kubicę lub Siergieja Sirotkina, którzy teoretycznie mogą wnieść do budżetu bezpośrednio spore pieniądze od sponsorów. Napisałem teoretycznie, bo w obu przypadkach są wątpliwości odnośnie tego jakim budżetem oni dysponują. Opcja trzecia to czarny koń, czyli kierowca ze sporym budżetem sponsorskim, ale obecnie nie będący blisko zespołu. Dwa takie nazwiska padają: Markiełow oraz de Vries, ale oba są mocno wątpliwe.
Williams jest w takiej sytuacji, że mogą poczekać. Mają ostatnie prawdziwie wolne miejsce w całej stawce, a to może spowodować, że pojawi się bogaty kandydat lub obecni kandydaci zwiększą swoje oferty. Czas gra na ich korzyść, ale też nie mogą przesadzić z oczekiwaniem. Dlatego początek grudnia to moim zdaniem termin, gdzie już muszą podjąć decyzję.
Plotek w kontekście Williamsa jest sporo, szczególnie w Polsce. Część kibiców i dziennikarzy interpretuje wszelkie artykuły, wypowiedzi a nawet to w jakim humorze był dany kierowca odpowiadający na pytania, starając się doszukać w tym drugiego dna. Podziwiam te próby tworzenia kolejnych artykułów i newsów opierając się o takie poszlaki, bo w życiu nie wpadłbym na takie teorie. To wszystko jeszcze bardziej gmatwa sytuację i prowadzi do powstawania wątków, które tak naprawdę nie istnieją. Kogo Williams wybierze: nie wiem. Kandydaci mają moim zdaniem dość wyrównane szanse, a brane pod uwagę będą również kwestie pozasportowe co sprawia, że obserwując to z zewnątrz nie można mieć pełnej wiedzy o tym co naprawdę się dzieje.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: