Zespół Renault po GP Styrii 2020 złożył u sędziów protest dotyczący złamania przez Racing Point zasad samodzielnego projektowania samochodów. O co w tym chodzi i jakie są potencjalne konsekwencje? Sprawa jest poważna.
Od testów przedsezonowych, gdy bolid stajni Racing Point okazał się bardzo szybki i bardzo podobny do samochodu Mercedesa z 2019 roku pojawiało się wiele uwag, głównie ze strony zespołów środka stawki. Złożenie przez jeden z nich protestu po wyścigu było formalnością. Procedury w F1 są takie, że protesty składa się podczas weekendów wyścigowych, a nie testów. FIA prowadziło w marcu inspekcję fabryki Racing Point, ale nic nie znaleźli.
Renault wyczekało ze swoją skargą na drugi wyścig, bo w nim Racing Point zanotował bardzo dobry wynik. W ten sposób niejako rewanżują się za sytuację z minionego roku, gdy to Racing Point skutecznie oprotestował samochód Renault czym doprowadzili do dyskwalifikacji żółtych samochodów z jednego wyścigu. Tym razem sytuacja jest o wiele poważniejsza.
Całą sprawę opisałem bardzo obszernie kilka tygodni temu, polecam tamten artykuł pod tym linkiem. Samochód Racing Point jest w wielu obszarach bliźniaczo podobny do zeszłorocznego Mercedesa. RP twierdzi, że opierali się na zdjęciach i w ten sposób odtworzyli najlepszy zeszłoroczny samochód, bo jak kopiować to od najlepszych. Jest w tym sens, ale do tej pory nikt na podstawie zdjęć nie skopiował aż tylu rozwiązań innego samochodu i z takim dobrym skutkiem. Jak wypowiadają się doświadczeni inżynierowie, to nie jest możliwe. Natomiast udowodnienie, że Mercedes pomógł Racing Point będzie niezwykle trudne. Jeżeli pozmieniali nieznacznie pewne elementy, a nie będzie dowodów na wymianę korespondencji i danych, to sprawa jest nie do ruszenia. Kompleksowe dochodzenie byłoby długie i bardzo kosztowne. Jego skala musiałaby przypominać aferę szpiegowską z 2007 roku.
Protest Renault po GP Styrii
Renault złożyło swój protest po GP Styrii, a sędziowie uznali go za dopuszczalny i uzasadniony. Werdykt poznamy w ciągu kilku dni, bo sprawa jest zbyt skomplikowana, aby można ją było rozstrzygnąć bezpośrednio po wyścigu. Sędziowie podjęli decyzję o skonfiskowaniu odpowiednich części z bolidów Sergio Pereza i Lance’a Strolla. Wezwano także Mercedesa do dostarczenia przednich i tylnych wlotów chłodzących hamulce z zeszłorocznego bolidu W10 do analizy porównawczej. Renault skupiło się tylko na tych elementach co jest logiczne i daje podstawy sukcesu w proteście o czym dalej.
W kolejnych dniach przedstawiciel departamentu technicznego FIA będzie kontaktował się z Renault, Racing Point i Mercedesem. Będzie prowadzona analiza, a Racing Point zapowiedział przekazanie swoich wyjaśnień. Oni są pewni, że nie zrobili nic złego i protest będzie odrzucony. Renault i Mercedes szerzej sprawy nie komentują.
Dopiero po przeanalizowaniu podejrzanych części i wszystkich dowodów zostanie zwołane kolejne spotkanie sędziów FIA. Trudno powiedzieć czy uda się to zrobić przed GP Węgier. Jest to możliwe, ale pozostało naprawdę mało czasu na szczegółową analizę, więc sprawa może się przeciągnąć na kolejne tygodnie. FIA zaznaczyła w oficjalnych wynikach Grand Prix Styrii, że pozycje kierowców Racing Point są prowizoryczne. Zostawili sobie w ten sposób możliwość ich dyskwalifikacji z tego wyścigu.
Cały protest Renault w dużym skrócie opiera się na przepisach dotyczących listy elementów samochodu do których każda stajnia powinna dysponować pełnymi prawami własności intelektualnej. Na tej liście nie ma elementów, które można kupować od innych stajni czy podwykonawców np. silnik, skrzynia biegów, zawieszenie itd. Zespół może posiadać pełne prawa własności intelektualnej dla rzeczy, które na ich zlecenie przygotowuje podwykonawca, ale nie może to być inny zespół. Racing Point od lat kupuje sporo rzeczy od Mercedesa, co jest w pełni zgodne z przepisami.
Wloty do hamulców
Renault celowo w swoim proteście skupiło się na wlotach chłodzących hamulce. Dlaczego? Bo w poprzednich latach tego elementu nie było na wspomnianej liście elementów, które każdy zespół musi zrobić sam, można je było kupować od innych zespołów. Od tego roku trzeba je robić samemu. Problem ma już Haas, bo oni wcześniej kupowali je od Ferrari, a w tym roku zrobili sami i w pierwszym wyścigu przez przegrzanie hamulców oba samochody wycofały się z rywalizacji. Na pierwszy rzut oka wloty do hamulców mogą wyglądać na dość prosty element, ale są to bardzo skomplikowane konstrukcje, które muszą spełnić szereg wymagań.
W Internecie pojawiały się zdjęcia porównujące te wloty hamulców i one wyglądają bliźniaczo podobnie. Jeżeli Racing Point w zeszłym roku kupowało je od Mercedesa, to sprawa robi się dla nich trudna. Bo to oznacza, że nie mają doświadczenia z ich projektowaniu. W tym roku korzystanie zeszłorocznych wlotów kupionych wtedy od innego zespołu jest nielegalne. Zespoły F1 regularnie korzystają z usług podwykonawców, którzy opracowują i produkują różne elementy. Racing Point to nie jest duży zespół i oni robią tak bardzo często z wieloma rzeczami. Może być tak, że te wloty opracował dla nich podwykonawca, który jednocześnie pracuje / pracował dla Mercedesa. Wtedy sytuacja będzie bardzo trudna do wybronienia. Renault nieprzypadkowo skupiło się na tej kwestii. Być może jakiś były pracownik ich o tym poinformował, co jest bardzo powszechne w Formule 1. protest Renault jest zbyt konkretny, aby był przypadkowy.
Co grozi zespołowi Racing Point?
Jeżeli sędziowie uznają, że zespół Racing Point jest winny w tej sprawie, to naturalną karą będzie dyskwalifikacja z wyników GP Styrii. Będą też musieli zmienić kontrowersyjne elementy samochodu. Wyniki pierwszego wyścigu sezonu są już nie do ruszenia. Poza tym możliwe są bardziej surowe kary finansowe albo odjęcie punktów z klasyfikacji generalnej. Renault musiałoby mieć niesamowicie mocne dowody, aby ta sprawa pociągnęła za sobą tak surowe kary. W obecnej sytuacji na świecie taki skandal dla F1 nie jest potrzebny, więc ja nie spodziewam się tutaj aż tak drakońskich kar. Realna jest wspomniana dyskwalifikacja i konieczność zmiany projektu. Na pewno też w razie powodzenia protestu sprawa nie będzie zakończona, a Racing Point będzie pod baczną obserwacją.
Jeżeli Racing Point musiałby zmienić swój projekt samochodu, to na pewno ich forma się pogorszy i będą mieć problem, aby szybko opracować takie elementy od zera. Dla Renault i innych zespołów środka stawki, to będzie główny zysk z tej sytuacji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: