Trzeba powoli zacząć się zastanawiać nad przyszłością Sebastiana Vettela w Formule 1. Niemiecki kierowca w najbliższym czasie jest skazany na jazdę w Ferrari. Ale jeśli przyszłoroczny bolid zawiedzie jego oczekiwania, to skutki mogą być bardzo ciekawe.
Przypominam, że Sebastian Vettel jeździ w zespole Ferrari na mocy umowy obowiązującej w latach 2015 – 2017. Vettel często powtarzał, że zawsze chciał jeździć w Ferrari i pójść w ślady Michaela Schumachera. Vettel w Formule 1 wygrał już wszystko co tylko mógł, pozostało mu tylko zdobyć mistrzostwo w barwach Ferrari. Ale pierwsze dwa lata w tym zespole na pewno go rozczarowały. W 2015 roku było bardzo dobrze, czy to jeśli chodzi o bolid czy atmosferę w zespole. Sezon 2016 to już zupełnie inna sytuacja. Bolid jest słaby i cały sezon jest spisany na straty. Do tego z zespołu znikają te osoby, które były u władzy gdy podpisywał kontrakt z zespołem: Luca di Montezemolo, James Allison czy Marco Mattiacci. A nieoficjalne przecieki jakie docierają z Włoch sugerują, że atmosfera w zespole mocno się pogorszyła.
Ferrari już dwa miesiące temu miało zaproponować Vettelowi nową umowę aż do 2020 roku. Chcąc powtórzyć manewr z Fernando Alonso, gdy też wcześniej przedłużali z nim kontrakt. Ale Vettel żadnej nowej umowy nie podpisał, a przynajmniej nic takiego nie ogłoszono. Podpisanie przez niego umowy z Ferrari na kolejne lata już teraz byłoby sporym błędem. Bo nie wiadomo jak ten zespół będzie wyglądał w przyszłości i jaką formę będzie prezentował ich bolid.
Vettel w bieżącym sezonie nie jeździ idealnie. Przytrafiło mu się kilka błędów i gdyby nie one, to miałby na swoim koncie więcej punktów, a być może nawet zwycięstwo. Presja osiągnięcia natychmiastowych wyników jaką nałożył na zespół Sergio Marchionne i status lidera Ferrari wydaje się, że nie działają dobrze na Vettela.
Jeżeli Ferrari na 2017 rok przygotuje dobrą konstrukcję, to Vettel przedłuży z nimi umowę. Nawet jak będą siłą numer dwa to będzie liczył na to, że przy stosunkowo nowych regułach uda im się jeszcze podnieść poprzeczkę i w kolejnym sezonie powalczy o swoje piąte mistrzostwo świata.
A jeśli Ferrari rozczaruje w 2017 roku?
Wyobraźmy sobie scenariusz w którym Ferrari w 2017 roku po wielkiej zmianie reguł technicznych znowu nie ma bolidu dającego szanse walki o tytuł mistrzowski. Co wtedy zrobi Sebastian Vettel? Dla Vettela nie będzie miejsca w innych czołowych zespołach na 2018 rok. Zarówno Mercedes jak i Red Bull już mają zakontraktowanych kierowców na ten sezon. McLaren ma w tej chwili „innowacyjną strategię trzech kierowców”. Więc jeśli Alonso lub Vandoorne z różnych powodów mieliby odejść z zespołu po 2017 roku, to w jego miejsce wejdzie Jenson Button. Ewentualnie w grę wchodzi jeszcze Renault, które powinno się odbudowywać i zacząć walczyć o tytuł mistrzowski. Ale jakoś nie spodziewam się, że w 2017 roku już będą blisko szczytu. A Vettel nie powinien być zainteresowany przejściem do zespołu, gdzie dostanie tylko obietnicę zbudowania mistrzowskiego bolidu w przyszłości. Dlatego widać, że Vettel nie ma innych, realnych opcji poza Ferrari na 2018 rok.
Sebastian Vettel różni się od niemal wszystkich kierowców F1, bo bardzo strzeże swojej prywatności. Nie widzimy na wyścigach jego żony (o ile to już żona czy wciąż dziewczyna) czy dwójki małych dzieci. Nie mówi o rodzinie w wywiadach. Nie wspominając już o tym, że jest zupełnie nieobecny w portalach społecznościowych. Kimi Raikkonen również jest dość skrytą osobą, ale wiemy o nim niemal wszystko z różnych źródeł. To pokazuje, jak mocno Vettel stara się odciąć życie prywatne od zawodowego. To wiąże się z tym, że jego kariera w F1 może być stosunkowo krótka. Mark Webber mówił o tym, że Vettel wszystko w F1 osiągał bardzo szybko i również szybko z tej formuły odejdzie.
Vettel ma do kogo wracać, widać że ceni życie rodzinne i nie potrzebuje być cały czas w centrum uwagi mediów. Jeżeli nie będzie miał konkurencyjnego samochodu, to nie będzie sensu ciągnąć dalej kariery. Dlatego wydaje mi się, że przyszłość Sebastiana Vettela w Formule 1 może potoczyć się dwojako. Albo zwiąże się na kolejne lata z Ferrari, lub innym czołowym zespołem o ile pojawi się dogodna sytuacja (konflikt w Mercedesie czy w Red Bullu), albo może dojść do niecodziennej sytuacji i szybkiego przejścia na emeryturę, bądź zrobienia sobie przerwy od startów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: