Pierwszy dzień testów F1 przed sezonem 2020 za nami. Podsumowuję to co działo się na torze i poza nim. Za nami intensywny dzień, debiuty kilku samochodów oraz ciekawe wyniki.
Bezpośrednio przed wyjazdem samochodów na tor w alei serwisowej swojego samochodu odsłoniły zespoły Haas i Alfa Romeo (Podsumowanie). Podczas testów zadebiutowały natomiast bolidy zespołów Racing Point i Renault (Podsumowanie), których wcześniej nie widzieliśmy.
Niesamowita niezawodność
Zespoły Formuły 1 osiągają coraz wyższe poziomy niezawodności. Tegoroczne testy potrwają tylko sześć dni, ale biorąc pod uwagę przebieg pierwszych dni to zespoły wcale nie nastawiają się na to, aby przejechać mniej okrążeń. Pierwszego dnia 10 samochodów przejechało łączne 1 358 okrążeń. Rok temu dziewięć zespołów pokonało pierwszego dnia 961 kółek. Jeden zespół pokonał dzisiaj przeciętnie dwa pełne dystansy wyścigu.
Przez cały dzień nie było czerwonej flagi. Żaden samochód nie zepsuł się, żaden kierowca nie wypadł z toru i nie spowodował przerwy. Jedyne incydenty to drobne obroty Verstappena i Magnussena. Cały dzień testowy przebiegł niesamowicie gładko. Wszystkie zespoły muszą być z tego zadowolone. Niektórzy wykonali pełny plan i pod koniec dnia nie mieli już nowych opon, więc pozostało im trenować pit-stopy.
Pełne składy na pierwszą turę testów przed sezonem 2020 znajdują się pod tym linkiem.
Wyniki pierwszego dnia testów przed sezonem 2020
Day 1 ✅ #F1Testing pic.twitter.com/n2SGZcvVze
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) February 19, 2020
Wyjaśnienie nazewnictwa opon: Na testach w użyciu jest pięć mieszanek opon oznaczanych literą C i cyfrą. Im niższa cyfra, tym twardsza mieszanka, a więc opona oznaczona jako C1 jest najtwardsza, a C5 najbardziej miękka. Mieszanki opon w sezonie 2020 są identyczne jak w sezonie 2019.
Tempo podczas pierwszego dnia testów było bardzo dobre, co widać na powyższej grafice od Pirelli. To oczywiście dopiero pierwszy dzień testów i nie ma co bardziej analizować czasów, ale już teraz nasuwa się kilka wniosków. Po pierwsze ogólne tempo jest zdecydowanie lepsze niż rok temu. Lewis Hamilton był najszybszy wykręcając na oponach z mieszanki C2 podczas długiego przejazdu czas o 0,8 sekundy gorszy niż rok temu wynosił najlepszy czas całych testów na oponach C5 podczas symulacji kwalifikacji Vettela. Już pierwszy dzień testowy sugeruje nam, że sezon 2020 pod względem tempa powinien być najlepszy w historii F1. W kolejnych dniach zespoły zaczną robić symulacje kwalifikacji, wiec osiągane czasy będą coraz lepsze. Stabilizacja reguł technicznych miała spowodować, że tempo ulegnie poprawie i wygląda na to, że tak się stanie.
Żaden zespół nie odstaje negatywnie od reszty, a różnice są niewielkie. Pierwszy dzień testowy sugeruje, że stawka zespołów F1 się wyrównała. To oczywiście mylące wrażenie, bo najmocniejsze stajnie na pewno osiągną podczas kwalifikacji i wyścigów przewagę. Kierowcy i zespoły doszli do takiego poziomu, że np. Carlos Sainz wykonał pierwszego dnia testów pełną symulację wyścigu z pit-stopami. Zespoły pierwszego dnia w zdecydowanej większości korzystały z opon z mieszanek C1 – C3. Nieliczne przejazdy były na C4, ale żaden kierowca nie wykręcił na nich swojego najlepszego czasu.
Polecam krótki film przygotowany od F1 w serwisie YouTube pokazują jak poszczególne samochody prezentują się na torze na testach – Link.
Garść informacji po pierwszym dniu testów
Mercedes rozpoczął testy bardzo mocno. Przejechali najwięcej okrążeń i byli najszybsi. Co ważne obaj kierowcy robili tylko długie przejazdy, a mimo to byli najszybsi. Mercedes zwykle na testach się czai i ich najlepsze czasy okrążeń nie dają im prowadzenia w tabelach. Jeżeli faktycznie mieli konserwatywny program i mimo to byli najszybsi, to rywale mają o czym myśleć. Mercedes był zdecydowanie najlepszym samochodem w trzecim sektorze, gdzie liczy się przyczepność mechaniczna.
Trzeci w tabeli z czasami był Sergio Perez. Wiele osób słusznie żartuje, że on również jechał Mercedesem. Tegoroczny bolid Racing Point w wielu miejscach bliźniaczo przypomina zeszłorocznego Mercedesa W10. Opiszę to szerzej kolejnego dnia, ale widać tutaj bardzo duże inspiracje. Racing Point zaczęło współpracować z Mercedesem tak ściśle jak Haas z Ferrari. Jeżeli ten różowy samochód faktycznie będzie na poziomi zeszłorocznego Mercedesa, to czeka ich bardzo dobry sezon.
Najbardziej zapracowany był Max Verstappen. Holender miał kilka przygód, ale nie było to nic poważnego. Wyglądało to bardziej na szukanie limitów samochodu od samego początku. Holender pokonał wiele okrążeń i Red Bull od samego początku wyglądał bardzo dobrze.
Ferrari w ostatnich latach przyzwyczaiło nas, że na testach brylują z czasami. W tym roku jak wynika ze słów Leclerca mają inny program i nie nastawiają się tam na kręcenie konkurencyjnych kółek. Zobaczymy w kolejnych dniach czy to faktycznie inne podejście czy są problemy. Prędkości maksymalne sugerują, że Leclerc jeździł mocno skręconym silnikiem.
Robert Kubica jeździł przez pół dnia (powtórzy to za tydzień). Polak miał szansę na lepszy czas, ale nie wykorzystał pod koniec swojej sesji opon z mieszanki C4. Giovinazzi po południu zajmował się tylko długimi przejazdami, więc nie da się ich porównać.
Williams nie odstaje od stawki i obaj kierowcy wykonywali naprawdę dobre przejazdy. Samochód co widać po nagraniach prezentuje się dużo lepiej, jest stabilniejszy. Od samego początku testów mogli jeździć dobrym tempem. Wygląda na to, że nieśmiałe sygnały z obozu tego zespołu mówiące o bardzo dużej poprawie mogą się sprawdzić.
Najlepszy czas Williamsa na całych testach rok temu – 1:18,130 – opony C5, klasyczna symulacja kwalifikacji.
Najlepszy czas Williamsa po połowie jednego dnia testów w tym roku – 1:18,168 – opony C3, pierwsze okrążenie z 10-okrążeniowego przejazdu.#F1PL— Karol (@Karol_CyrkF1) February 19, 2020
Podsumowanie transmisji w F1 TV
Oglądałem cały dzień transmisję testów w F1 TV Pro. Transmisja działała bardzo dobrze zarówno w przeglądarce jak i aplikacji na Androidzie. Pojawił się jeden problem w pierwszej godzinie testów, gdy nie było obrazu przez niecałą minutę. Testy w F1 TV są dodawane osobno jak sesja poranna i popołudniowa. Bardzo szybko po ich zakończeniu (około 30 minut) są one dostępne w ramach powtórki. Sesja popołudniowa jest dostępna razem z godzinnym podsumowaniem. Live Timing ruszył z pewnym poślizgiem. Początkowo był tylko w aplikacji, a w godzinach popołudniowych również w przeglądarce. LT w aplikacji wciąż jest bardziej rozbudowany.
Sama transmisja jest ciekawa. Komentatorzy się zmieniają, regularnie są łączenia z reporterami w alei serwisowej i padoku. Kamery F1 TV pokazywały z bliska to co dzieje się w garażach, były także porównania zmian technicznych w samochodach. Gościnnie komentowali przez pewien czas Giovinazzi i Russell. Poziom relacji i grafiki ekranowe zdecydowanie na plus w porównaniu do zeszłego roku.
Przypominam, że do 28 lutego można kupić roczne pakiety F1 TV Pro i F1 TV Access o 25% taniej. Wszelkie szczegóły w osobnym tekście pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: