Za nami już trzy czwarte testów przed sezonem 2019. Główne wydarzenia szóstego dnia to problemy techniczne Ferrari, bardzo dobry czas McLarena oraz próby wykonania symulacji wyścigowych przez kierowców z czołówki.
Wyniki szóstego dnia testów przed sezonem 2019
McLaren zaimponował szóstego dnia testów. Carlos Sainz wyraźnie przebił wynik Lando Norris (który był bardzo dobry) z poprzedniego dnia. To są cały czas testy i nie wiemy ile zapasu mają rywale, którzy jeszcze nie przeprowadzali symulacji kwalifikacji, ale dzisiejszy wynik Carlosa Sainza jest znakomity. Hiszpan wykręcił na oponach C4 czas 1:17,144. To najlepszy wynik całych tegorocznych testów i tempo wyraźnie lepsze niż McLaren notował rok temu. Sainz robił typową symulację kwalifikacji, ale nie na najbardziej miękkich oponach. To oznacza, że teoretycznie mógłby być jeszcze o kilka dziesiątych sekundy lepszy. Po pierwszej turze testów eksperci klasyfikowali McLarena pod koniec grona zespołów środka stawki. Tempo podczas tej tury testów w wykonaniu McLarena jest bardzo dobre, więc w tym rankingu powinni awansować.
Here’s how the second day of testing ended: with an @McLarenF1 car topping the @Circuitcat_eng time sheets for the second day in a row. pic.twitter.com/F9R2KnMcIX
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 27 lutego 2019
Wyjaśnienie nazewnictwa opon: Na testach w użyciu jest pięć mieszanek opon oznaczanych literą C i cyfrą. Im niższa cyfra, tym twardsza mieszanka. Opony C1 to mieszanka twarda, C2 średnia, C3 miękka, C4 ultra-miękka, a C5 hiper-miękka. Opony tylko w nieznacznym stopniu uległy zmianie na ten sezon. Z grubsza można przyjąć, że ich charakterystyka dotycząca wydajności jest taka sama. Podczas drugiej tury Pirelli przywiozło także opony prototypowe bez oznaczeń. Są to identyczne mieszanki, jak te oznaczone, ale wyprodukowane w innej fabryce.
W 2018 roku podczas testów najlepszy czas jednego okrążenia wyniósł 1:17,182 i wykręcił go Sebastian Vettel, a podczas kwalifikacji w maju na tym samym torze najlepszy czas wykręcił Lewis Hamilton – 1:16,173. W tym roku teoretycznie samochody według zapowiedzi miały być wolniejsze, ale na testach są lepsze warunki pogodowe, a asfalt zapewnia większą przyczepność. Należy oczekiwać, że wszystkie zespoły podczas drugiej tury testów w 2019 roku będą lepsze niż 12 miesięcy wcześniej.
Problemy techniczne faworytów
Początek drugiej tury testów nie jest idealny dla zespołów ze ścisłej czołówki. Pierwszego dnia Mercedes stracił blisko trzy godziny, bo byli zmuszeni wymienić jednostkę napędową po awarii hydrauliki. W Ferrari był za to problem z chłodzeniem i Leclerc przesiedział blisko dwie godziny w garażu. Podczas drugiego dnia tej tury testów problemy nie ustawały. Max Verstappen musiał przerwać symulację wyścigu, bo pojawiły się jakieś problemy ze skrzynią biegów. Zespół nazwał to „rutynową kontrolą”, ale podobno rozebrano cały tył samochodu i wymontowaną z niego skrzynię, więc raczej nie było to coś drobnego. Verstappen wcześniej wyjechał w żwir i to na pewno było powiązane. Wcześniej w czasie próbnego startu wyłączył mu się silnik Hondy.
Najważniejsze wydarzenie szóstego dnia to kraksa Ferrari. Sebastian Vettel rozbił rano dość poważnie swój bolid. Niemiec w zakręcie numer trzy pojechał prosto w bariery i uderzył w nie z dużą prędkością. Całkowitemu zniszczeniu uległ cały przód samochodu. Zespół z uwagi na to, że nie wiedział co było konkretną przyczyną usterki pracował kilka godzin i wypuścił Leclerca tylko na jedno instalacyjne kółko pod koniec dnia. Przyczyną tej kraksy była usterka mechaniczna, ale nie wiadomo co konkretnie, bo całe zawieszenie zostało zniszczone w czasie kraksy. Ferrari straciło sporo czasu i z tego względu zmodyfikowali plan na dwa pozostałe dni testowe.
Garść informacji z wybranych zespołów
Pod koniec dnia swoją symulację kwalifikacji na oponach C5 przeprowadził Sergio Perez. Kierowca zespołu Racing Point osiągnął czas praktycznie identyczny jak na takiej samej próbie dzień wcześniej Lance Stroll. Wygląda na to, że ten zespół jest blisko swojego limitu. Pamiętajmy, że w Australii będą mieć wiele poprawek co powinno polepszyć ich pozycję. Na obecną chwilę czas w granicach 1:17,8 na oponach C5 klasyfikuje ich pod koniec środka stawki.
Zespół Alfa Romeo zaprezentował ciekawą nowość przypominającą grzbiet niektórych gatunków dinozaurów. Te elementy są zlokalizowane w okolicy przedniego zawieszenia. Wczoraj w tym samym miejscu Mercedes zaprezentował zakrzywione rogi. Alfa Romeo podczas tej tury testów nie wychyla się z czasami i robi swoje skupiając się na dłuższych przejazdach. To się powinno zmienić.
To complement @AlbertFabrega pics, here are the fins on the nose of the@alfaromeoracing C38 #techF1 pic.twitter.com/GyemteRtAo
— nicolas carpentiers (@NicolasF1i) 27 lutego 2019
Drugą turę testów bardzo dobrze przepracowuje Haas. W dwa kolejne dni przejechali wiele okrążeń koncentrując się na dłuższych przejazdach. Kierowcy Renault dużo jeżdżą, ale tylko długie przejazdy na twardszych mieszankach. Ich czasy często podczas nich są dość słabe, więc nie wiadomo do końca co testują. Prawdopodobnie wykonują podobny schemat prac jak podczas pierwszej tury, a to będzie oznaczać, że ostatniego dnia przyśpieszą.
Williams powoli pnie się do przodu, ale wciąż ich czyste tempo dalekie jest od tego, które gwarantowałoby walkę w środku stawki. Robert Kubica rano zrobił kilka szybkich przejazdów na oponach C4 i C5, aby ostatecznie wykręcić czas 1:19,367 na oponach C5. Był to dwu-okrążeniowy wyjazd na tor. To na pewno nie jest szczyt możliwości Williamsa, ale też dużo tracą do stajni ze środka stawki – około 1,5 sekundy w tempie kwalifikacyjnym. Czy mają w tym momencie taki zapas? Nie spodziewam się tego. Williams nie ma jeszcze wszystkich części jakie chciałby mieć w swoim bolidzie, ale to samo dotyczy ich rywali, którzy cały czas przywożą ulepszenia. Lepiej wyglądały długie przejazdy Kubicy, które były momentami bardzo równe. Jednak z uwagi na to, że były one przerywane postojami w garażu, to nie wiemy jak z paliwem, a więc nie da się ich porównywać z rywalami. Jeżeli jednak spojrzymy na poniższe tempo z symulacji wyścigowych dwóch faworytów, to Kubica był wyraźnie wolniejszy.
Niepełne symulacje wyścigowe Hamilton i Verstappena
Lewis Hamilton i Max Verstappen podjęli próby przejechania symulacji wyścigowych. Hamilton przerwał swoją próbę o około 2/3 dystansu i zjechał do garażu, ale potem kontynuował jazdy. Nie wiemy co się tam działo i czy dolali mu paliwo, więc ta niepewność sprawia, że nie można do tego podejść obiektywnie. Verstappen w podobnym momencie przerwał swoją próbę przez wspomniane wyżej problemy ze skrzynią biegów.
Na podstawie czasów do których dotarłem (liczę, że pojawią się gdzieś pełne podsumowania) wynika, że Hamilton jechał cały czas w tempie 1:22,0 – 1:23,9. Jego czasy okrążeń spadały jednak pod koniec przejazdów. James Allison mówił w podsumowaniu o problemach z grainingiem opon. Hamilton zaczął symulację od opon C3, potem były C2 i C1. Więc jechał na coraz gorszych oponach, ale dzięki temu, że miał mniej paliwa to jego tempo się utrzymywało. Było to wyraźnie lepsze tempo niż podczas symulacji Mercedesa trzeciego dnia testów (raport i czasy). Mercedes wyraźnie poszedł do przodu, ale czekam na prawdziwą symulację w ich wykonaniu.
Verstappen notował podobne tempo do Hamiltona, ale było ono równiejsze. Wygląda na to, że Red Bull RB15 lepiej radzi sobie z oponami niż Mercedes W10. Są jednak pewne różnice, bo Hamilton szybciej zaczął swoją symulację i jego czasy bardziej spadły pod koniec. Verstappen był wolniejszy na początku, ale mniej tempa stracił. gdybym miał wyliczyć średnie tempo, to byłoby ono niemal identyczne.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: