Red Bull z tegorocznym bolidem RB9 robi z konkurencją to, co w sezonie 2011 roku bolidem RB7. Nie daje szans. Wszystko dzięki wyraźnej przewadze w docisku generowanym przez dyfuzor. W 2011 roku udało się to poprzez dmuchanie spalin i specyficznie umiejscowiony wydech. W 2012 roku regulamin techniczny zakazał tego typu rozwiązań, bardzo go uszczelniono. Było to widać w układzie sił. RB8 wcale nie był najszybszym bolidem, to McLaren miał najlepszy samochód w większości eliminacji. Ale przez mnóstwo błędów zespołu, awarii i zwykłego pecha nie wykorzystali tego. Początek tego sezonu zapowiadał kolejny wyrównany rok rywalizacji. Ale Red Bull dokonał potężnych zmian od GP Belgii i odjechał konkurentom. Nikt go nie dogoni, bo wszyscy koncentrują się już na sezonie 2014.
RB9 generuje więcej docinku aerodynamicznego przez dyfuzor niż reszta stawki. Umożliwia im to stosowanie innych tylnych skrzydeł. Bolidy Red Bulla na Suzuce – torze wymagającym dużego docinku z uwagi na szybkie zakręty miały małe tylne skrzydła. Webber miał jeszcze mniejsze od Vettela. Dzięki temu ich prędkości maksymalne były bardzo wysokie, we wszystkich punktach pomiaru byłi w ścisłej czołówce. A przecież Red Bull nigdy nie stawiał na prędkości maksymalne. Ale jednocześnie nie tracili do innych częściach toru, w szybkich zakrętach – dzięki temu, że uzyskują więcej docisku przez dyfuzor.
Znalazłem na forum www.f1technical.net bardzo fajne porównanie tylnych skrzydeł w 5 bolidach na Suzuce (po kliknięciu jest większy rozmiar). Oczywiście perspektywa nigdy nie będzie idealnie taka sama dla wszystkich zdjęć. Ale od razu widać, jak małe skrzydło miał Webber. Vettel miał je nieco większe od swojego partnera z zespołu, ale nadal mniejsze od pozostałych bolidów
Tak samo było na Spa czy Monzy w tym sezonie, tam też jeździli z najmniejszym możliwie tylnym skrzydłem. To kopia sytuacji z 2011 roku. RB9 zyskał przewagę nad resztą w ten sam sposób co RB7, ale uzyskany nieco innymi rozwiązaniami. W sezonach 2010 i 2012 nie byli w stanie wygrać na tych dwóch najszybszych torach. Ale w sezonach 2011 i 2013, dzięki przewadze w obszarze dyfuzora udało im się to.
W Korei Płd. Mercedes był najszybszy w drugim sektorze, który wymagał największego docisku. Ale większe tylne skrzydło negatywnie wpłynęło na prędkości maksymalne, które liczyły się w 1 sektorze. A Red Bull był szybki i tu i tu. I finalnie okazał się od nich szybszy. Konkurenci Red Bull będą musieli wybrać w najbliższych wyścigach czy postawić bardziej na docisk, czy na prędkości maksymalne. Wszystkie 4 pozostałe tory mają długie proste i szybkie, wymagające zakręty. Red Bull będzie szybki w każdej części toru. Jedynie pech może odebrać im zwycięstwa w pozostałych wyścigach. Nie mówię że Vettel je wygra, bo spodziewam się, że dadzą jedno zwycięstwo Webberowi na koniec kariery. Co również jest kopią sytuacji z 2011 roku. Tam też Vettel cały sezon dominował nad Webberem i w GP Brazylii dali Australijczykowi wygraną dzięki tajemniczej chwilowej usterce skrzyni biegów. Ale czy Vettel teraz się na to zgodzi? Mając w perspektywie wyśrubowanie kolejnych rekordów? Dowiemy się w pozostałych wyścigach.
Wciąż łudzę się, że będziemy mieć w tym sezonie deszczowy wyścig. Wtedy konkurencji Red Bulla mieliby realną szansę na walkę o zwycięstwo. Ale nie ma co liczyć na deszcz w Indiach, Abu Dhabi i Austin. Pozostaje tylko Interlagos.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: