FIA oficjalnie poinformowała, że zespół Red Bull w 2021 roku „nieznacznie” przekroczył limit finansowy. Federacja nie zdradziła żadnych konkretów, a ewentualna kara zostanie dopiero ustalona. Jakie są możliwości i jak wpłynie to na F1?
FIA czterokrotnie przesuwała termin publikacji komunikatu na temat weryfikacji budżetów przez zespoły F1 w 2021 roku. Ostatecznie opublikowali go 10 października 2022 roku (Źródło). Zespoły do końca marca miały dostarczyć komplet dokumentacji finansowej za 2021 rok, a ekspertom FIA ponad pół roku zajęła ich analiza. To nie jest pierwsza rzecz związana z limitami budżetowymi, która wymaga znaczącej poprawy. Badanie zeszłorocznych sprawozdań finansowych nie może tyle trwać. Po ich sprawdzeniu kolejne kilka tygodni może zająć ustalanie ewentualnych kar, a zespoły mogą się jeszcze od nich później odwoływać. Weryfikacja danych powinna potrwać maksimum trzy miesiące, do końca czerwca, taki był podobno wewnętrznych plan FIA, ale zupełnie nie udało im się go dotrzymać. Zasady dotyczące limitów budżetowych zakładają np. odjęcie punktów w obu klasyfikacjach w sezonie w którym doszło do znacznego przekroczenia wydatków. Podjęcie takiej decyzji rok po zakończeniu badanego sezonu wydaje się absurdalne. Z powodu opieszałości FIA i pomagającym im zewnętrznym firmom audytorskim, ewentualne sankcje za złamanie limitów rozmywają się, a to zachęci zespoły do naginania zasad.
Szczegóły na temat komunikatu FIA i podjętych decyzji
Komunikat FIA jest długi, ale tak naprawdę brakuje w nim konkretów. FIA poinformowała, że:
– Aston Martin dopuścił się wykroczenia proceduralnego
– Red Bull dopuścił się wykroczenia proceduralnego oraz nieznacznie* przekroczył limit budżetowy
– Williams dopuścił się wykroczenia proceduralnego.
Williams kilka miesięcy temu spóźnił się z dostarczeniem wymaganej dokumentacji i już w maju 2022 roku zgodził się na karę grzywny w wysokości 25 000$, a FIA teraz o tym przypomniała. Proceduralne wykroczenia dotyczą np.: spóźnienia się z dostarczeniem dokumentów, dostarczenie niekompletnych dokumentów czy utrudniania współpracy z ekspertami FIA w trakcie analizy dokumentów. Nie są to wykroczenia, które będą surowo karane. Prawdopodobnie FIA najczęściej będzie przyznawać grzywny.
Dziewięć zespołów spełniło wymagania limitu budżetowego, a jedynym wyjątkiem jest Red Bull. FIA podała jedynie, że chodzi o „nieznaczne” przekroczenie limitu. Regulamin finansowy precyzuje, że jeżeli ktoś przekroczy budżet o mniej niż 5%, to zostanie to uznane za „nieznaczne przekroczenie”, a jeśli więcej niż 5%, to zostanie to uznane za „istotne przekroczenie wydatków”. W obu przypadkach grożą kary, które częściowo należą do tych samych kategorii. Kluczową sprawą jest to, że FIA nie podała w komunikacie kwoty o jaką Red Bull przekroczył budżet. Rok temu zespoły mogły wydać 148,6 mln $, a 5% to jest 7,43 mln $. Red Bull mógł więc przekroczyć limit o jednego dolara albo nawet o ponad siedem milionów. To ogromna różnica w stosunku do potencjalnej kary.
FIA nie przyznała jeszcze żadnych kar dla Astona Martina i Red Bulla, więc te zespoły się nie porozumiały z federacją i nie przyjęły proponowanych sankcji. Prawdopodobnie jeszcze negocjują lub się nie zgodzą, a sprawę rozstrzygną sędziowie. FIA wspomniała w komunikacie, że obecnie pracują nad odpowiednimi decyzjami w sprawie tych dwóch zespołów.
Możliwe kary za nieznaczne przekroczenie limitu budżetowego w Formule 1
Procedura badania danych finansowych jest skomplikowana i wielostopniowa. W razie podejrzenia złamania regulacji najpierw FIA ma starać się wyjaśnić to na różne sposoby i zespoły muszą w pełni współpracować. To jest etap, który jest już zakończony.
W pierwszej kolejności FIA w przypadku wykroczeń proceduralnych oraz nieznacznego przekroczenia limitu stara się dogadać z zespołem i w ten sposób przyznać wynegocjowaną karę. Dopiero jeśli zespół nie zgodzi się na zaproponowane warunki, to sprawa zostanie poddana ocenie specjalnej grupie sędziów. Aby doszło do porozumienia z FIA (Williams w ten sposób dostał wspomniane 25 000$ grzywny), zespół musi np. przyznać się do złamania regulaminu, przyjąć karę, następnie przechodzić kontrole czy wykonuje karę, nie ma możliwości apelacji, a szczegóły kary i przekroczenia limitu zostaną opublikowane. To jest najprostszy sposób na rozwiązanie sprawy. Brak informacji o karach w komunikacie sugeruje, że Red Bull i Aston Martin nie przystały na propozycje ze strony FIA. Red Bull wystosował komunikat z którego wynika, że oni nie zgadzają się z tym, że przekroczyli budżet, bo według własnych obliczeń byli poniżej limitu.
Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to sprawa trafi pod ocenę grupy sędziów, którzy będą wydawać decyzję o ewentualnej karze. W przypadku nieznacznego przekroczenia limitu wydatków możliwe są następujące kategorie kar:
– Grzywna finansowa
– Publiczna reprymenda
– Odjęcie punktów z klasyfikacji konstruktorów w sezonie w którym przekroczono limit
– Odjęcie punktów z klasyfikacji kierowców w sezonie w którym przekroczono limit
– Zawieszenie udziału w jednej lub więcej sesji w trakcie weekendów wyścigowych z wyłączeniem wyścigu
– Ograniczenie dopuszczalnych testów i/lub testów aerodynamicznych
– Zmniejszenie limitu budżetowego
Regulamin zakłada również możliwość kar indywidualnych dla odpowiedzialnych pracowników zespołów w razie dostarczenia błędnej lub niekompletnej dokumentacji na podstawie ogólnych przepisów Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA.
Jaką karę realnie może dostać Red Bull?
Red Bull jest bardzo bogatym zespołem, więc nie odczuliby konieczności zapłaty kilku – kilkunastu milionów dolarów grzywny.
Publiczna reprymenda, to nie jest realnie żadna kara. Może być stosowana tylko jako dodatek do głównej kary.
Trudno sobie wyobrazić, aby za niewielkie przekroczenie limitu FIA ingerowała w wyniki sezonu 2021. Dodatkowe pieniądze na pewno pomogły wtedy Red Bullowi, jak również w przygotowaniach na sezon 2022, ale zmiany wyników po roku przerwy to zbyt odważna decyzja dla FIA. Rywale będą domagać się surowej decyzji, ale wtedy FIA musiałaby już zawsze dawać takie kary, a wyniki zakończonych sezonów zmieniałyby się po roku od zakończenia. Nikt tego nie chce, a tego typu kary wydają się zarezerwowane dla dużych przekroczeń.
Zawieszenie udziału w treningach w trakcie weekendu wyścigowego za przewinienie sprzed roku wydaje się zupełnie nieprawdopodobne. Dodatkowo nie wpłynęłoby to na tegoroczne klasyfikacje generalne, bo Red Bull zdobędzie oba tytuły. Byłaby to dla nich tylko kara wizerunkowa.
Pozostają dwie kategorie kar: ograniczenie testów i limitu budżetowego. Moim zdaniem FIA przyzna obowiązkowo grzywnę, bo te pieniądze zasilą jej konto, a kilka milionów zawsze się przyda. Dodatkowo zmniejszą Red Bullowi budżet w 2023 roku np. o taką sumę o jaką przekroczyli wydatki w 2021 roku lub o jej dwukrotność. Mogą także ograniczyć limity czasu pracy w tunelu aerodynamicznym. Te dwie decyzje ograniczyłyby konkurencyjność Red Bulla w 2023 roku. Nie będą to jednak decyzje surowe, które mocno wpłyną na zespół.
Skutki obecnej weryfikacji limitu budżetowego dla całej Formuły 1
W świecie F1 panuje przekonanie, że Red Bull dostanie niewielką karę. Jest to pierwsza sytuacja, gdy ktoś przekroczył limit, a według mediów przekroczenie miało wynieść 1-2 mln $, bo Red Bullowi udało się przekonać FIA, że pewne wcześniej kwestionowane wydatki nie wliczają się do limitu (media sugerowały 10 mln $ przekroczenia, a Helmut Marko mówił, że spierają się o sześć kategorii wydatków). Jest to złamanie regulacji, ale trudno oczekiwać, że FIA odważy się wpłynąć na wyniki zakończonego dziesięć miesięcy temu sezonu, albo przyzna Red Bullowi taką karę, że mocno utrudni im przygotowania do 2023 roku. Jeżeli tak się stanie, to inne bogate zespoły będą wiedzieć, że można wydać więcej pieniędzy, a ewentualna kara zostanie przyznana rok później i nie będzie dotkliwa. Jestem pewny w 100%, że bogate zespoły zmienią swoja strategię i będą tak planować budżety, aby je nieznacznie przekraczać. Nie będą grozić za to istotne kary, a każde kilkaset tysięcy dolarów to np. jeden duży pakiet poprawek do samochodu, albo zatrudnienie kilkunastu inżynierów na cały rok. Warto ryzykować, bo to da faktyczną przewagę na torze. W takiej sytuacji FIA będzie mieć bardzo duży problem. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że za rok np. cztery zespoły przekroczą budżet. Dostaną małe kary i nie wpłynie to na ich działanie i układ sił.
Nieprecyzyjny regulamin finansowy w sytuacji, gdy jeden z zespołów przekracza limit dla całej Formuły 1 jest jak otwarcie puszki pandory. Dużym błędem było to, że kary za złamanie regulaminu zapisano tylko ogólnie, co pozwala na zawarcie ugody i negocjacje sankcji. Limit budżetowy to nowe pole do rywalizacji między zespołami. FIA zawsze jest krok z tyłu jeśli chodzi o innowacje techniczne, a potem łata regulamin, gdy zespoły zastosują innowacje. Tak samo będzie krok do tyłu jeśli chodzi o finanse, bo zespoły znajdą wiele sposobów na obchodzenie limitu.
Decyzje w sprawie Red Bulla i Astona Martina powinny zapaść w ciągu kilku dni, a nawet kilku tygodni. Proceduralne wykroczenie Astona Martina nie jest istotne i nie będzie się o nim mówić. Natomiast sprawa z Red Bullem będzie bardzo głośna. Spodziewam się ostrych wypowiedzi konkurencyjnych zespołów i nawoływania do surowej kary.
Podsumowanie
Osobiście jestem przekonany, że każdy bogaty zespół, który musiał dokonywać cięć wydatków, aby zmieścić się w nowym limicie budżetowym w jakiś sposób ograniczenia obchodził. Możliwości są tu bardzo szerokie, a FIA nie weryfikuje tego dokładnie, tylko sprawdza dostarczone dokumenty. Red Bull został złapany, bo niektóre z ich wydatków zostały przez FIA zaliczone do limitu, a myśleli, że można je uznać jako dodatkowe. Pojedynek księgowych jest równie ważny jak pojedynek inżynierów w obecnej F1. FIA powinna podjąć zdecydowane decyzje i przyznać surową karę, bo inaczej do takich przewinień będzie dochodziło znacznie częściej.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: