Helmut Marko powiedział, że nie ma 100% pewności, że Sergio Perez w 2024 roku będzie jeździł w Red Bullu, mimo posiadanej umowy. Rośnie presja na Meksykaninie, a jego możliwym następcą jest mocno promowany Daniel Ricciardo.
W obozie Red Bulla coraz wyraźniejszy staje się plan powrotu Daniela Ricciardo do głównej ekipy w 2024 roku w miejsce Sergio Pereza. Nie będzie to jednak łatwe do wykonania, bo szefowie tej ekipy z jednej strony muszą mieć pewność, że Australijczyk prezentuje na tyle wysoką formę, że nie zawiedzie, a po drugie Sergio Perez musi dać im powód do zwolnienia słabszą formą. Kluczowa będzie druga połowa sezonu 2023 i wyniki tych zawodników. Decyzja na pewno nie zostałaby podjęta dopiero po sezonie, bo to byłoby za późno, Red Bull decyduje o swoim składzie wcześniej. Realnie możemy spodziewać się, że kluczowe będzie sześć – siedem najbliższych weekendów wyścigowych.
Wypowiedzi Helmuta Marko
Helmut Marko udzielił wywiadu gazecie Kleine Zeitung z Austrii. Marko zdradził w nim, że w trakcie wakacji odwiedził go w Grazu (Marko tam mieszka i ma biuro) Daniel Ricciardo ze swoją dziewczyną. Marko pochwalił Ricciardo za jego osobowość i udaną karierę. Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to zaoferują mu kontrakt na 2024 rok w juniorskiej ekipie, która przejdzie spore zmiany, które dotkną również jej nazwę. Z drugiej strony Marko powiedział, że Sergio Perez nie może być pewny jazdy w Red Bullu w 2024 roku, mimo obowiązującej umowy „W Formule 1 nic nie jest na 100% pewne”. Zdaniem Marko są zawsze sprawy związane z wynikami i osiągami, które muszą przedyskutować. Mieli dokonać analizy i w trakcie GP Holandii prowadzić rozmowy, aby rozjaśnić sytuację.
Trudno nie odnieść wrażenia, że te wypowiedzi to kontynuacja robienia gruntu pod ewentualny powrót Ricciardo do Red Bulla. Australijczyk od kilku tygodni jest bardzo chwalony przez szefostwo tej ekipy. Taką roszadę trzeba uzasadnić i przygotować.
Red Bull szykuje grunt do powrotu Daniela Ricciardo
Nie jest tajemnicą, że szybkie zwolnienie Nycka de Vriesa z AlphaTauri i zastąpienie go Danielem Ricciardo było nie tyle związane ze słabą formą Holendra, co z chęcią sprawdzenia Ricciardo. Red Bull wie, że Sergio Perez zawodzi jako drugi kierowca Red Bulla, za dużo traci do Verstappena, w tym roku dodatkowo przytrafiło mu się sporo wpadek. Red Bull ma dużą przewagę po stronie bolidu nad rywalami, więc nie ma to wpływu na tytuły mistrzowskie w tym roku. Wiele wskazuje na to, że w 2024 roku rywalizacja będzie bardziej wyrównana, a wtedy słabsze wyniki jednego kierowcy mogą np. doprowadzić do utraty mistrzostwa konstruktorów.
Scenariusz na najbliższe weekendy wyścigowe wydaje się być prosty. Sergio Perez musi notować dobre wyniki, stawać regularnie na podium i unikać wpadek w kwalifikacjach. Jeśli to zrobi, to Red Bull nie byłby w stanie wytłumaczyć jego ewentualnego zwolnienia. Wizerunkowo byłoby to dla nich zbyt niekorzystne. Jeżeli Perez będzie miał wpadki, to pojawi się na nim spora presja i medialne zamieszanie. W pierwszej połowie sezonu było widać, jak w decydujących momentach przytrafiały mu się błędy. Daniel Ricciardo ma za zadanie pokonać Yukiego Tsunodę, a najlepiej mieć jeden czy dwa bardzo dobre występy. AlphaTauri walczy od święta o punkty, więc gdyby w jakimś chaotycznym wyścigu zdobył kilka punktów, to jego notowania wystrzelą do góry. Wtedy narracja medialna byłaby jasna: Daniel Ricciardo wrócił. W sytuacji, gdy Tsunoda będzie od niego regularnie lepszy, to nie ma co liczyć na powrót do głównej ekipy. Nie wydaje się, że Tsunoda byłby opcją do awansu, bo on mimo wyraźnej poprawy jest nierówny. Dodatkowo w bliskiej przyszłości powinien raczej kierować się w stronę Astona Martina, gdzie przechodzi Honda.
Aktualizacja 19:40. Daniel Ricciardo złamał kość śródręcza w drugim treningu na torze Zandvoort i opuści GP Holandii – Szczegóły. Nie wiadomo ile potrwa jego przerwa. To bardzo zmienia dalsze plany i mocno utrudni Australijczykowi możliwość osiągania dobrych wyników w drugiej połowie sezonu.
Sytuacja Sergio Pereza
Wiemy, że Perez ma umowę na 2024 roku, która zapewnia mu wysoką pensję. Umowa nie zakłada przeniesienia do drugiej ekipy, tak jak w przypadku innych kontraktów w obozie Red Bulla, co było potwierdzone. Biorąc pod uwagę wiek Pereza, jego sytuację rodzinną (żona i kilkoro dzieci), a także jego wcześniejsze wypowiedzi, że długo w F1 nie będzie jeździł, to gdyby Red Bull z niego zrezygnował po sezonie 2023, to pójdzie na emeryturę. Perez zarobił dużo pieniędzy, ma wielu własnych sponsorów i o pieniądze nie musi się martwić. Czołowe zespoły mają zakontraktowanych kierowców na przyszły rok, a nie wydaje się, że chciałby przejść z zespołu numer jeden na koniec stawki.
Jeżeli nie doszłoby do takiej zmiany personalnej, to Perez pozostanie w Red Bullu na 2024 roku i to będzie raczej jego ostatni sezon w tej ekipie, a być może w Formule 1. Kilku czołowym kierowcom kończą się umowy po sezonie 2024, więc Red Bull będzie miał w kim wybierać w perspektywie sezonu 2025, jeśli żaden z ich zawodników nie będzie się ich zdaniem nadawał, aby jeździć z Maxem Verstappenem.
P.S. Zdjęcie tytułowe wybrałem nieprzypadkowo, bo Ricciardo w Holandii razem z etatowymi kierowcami Red Bulla nagrywał materiały marketingowe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: