Zespół Lotus zanotował w 2013 roku aż 107,9 mln $ straty. To prawdopodobnie najgorszy wynik w historii F1 (Forbes). Ale to wszystko wina sposobu rozliczania finansów zespołu. Gerard Lopez i jego firma Genii Capital wspierają zespół poprzez pożyczki, a nie sponsoring. Przykładowo budżet Red Bull Racing działa w ten sposób, że brakujące pieniądze są wpłacane przez koncern Red Bull. Zespół dostaje taką sumę pieniędzy, aby budżet zamknął się niewielkim zyskiem w okolicach jednego miliona dolarów. Pieniądze te przekazywane są, jako sponsoring. Lopez natomiast finansuje Lotus poprzez pożyczki od swoich firm. Więc na papierze Lotus ma wielkie straty i długi, ale są to długi w większości wobec właściciela zespołu, więc nie ma obawy co do ich spłaty.
Dochód zespołu w 2013 był bardzo podobny do wyniku z 2012 roku i wyniósł 154,1 mln $. Udało się zmniejszyć wydatki o 5 mln $, ale odsetki od wewnątrz firmowych pożyczek wzrosły z 1 mln $ w 2012 roku do 22,1 mln $ w 2013 roku.
Zespół ma w tej chwili 207,4 mln $ długów. Ale 157,1 mln $ to zobowiązania wobec firm Gerarda Lopeza. Pozostałe 50,4 mln $ to długi wobec firm trzecich.
Sytuacja finansowa w obecnym sezonie 2014 powinna być dużo lepsza. Po pierwsze zespół dostanie więcej pieniędzy od Berniego Ecclestone’a dzięki wyższemu miejscu w ubiegłym sezonie w klasyfikacji konstruktorów. Po drugie budżet odciążyło odejście Kimiego Raikkonena, który miał bardzo wysoką pensję. W jego miejsce wszedł Pastor Maldonado, który zarabia kilkukrotnie mniej. A do tego wniósł ze sobą sponsoring z Wenezueli. Z zespołu odeszło wielu inżynierów i liczba pracowników wyraźnie spadła z 557 w 2013 roku do około 400, jak donosił kilka miesięcy temu Joe Saward. To wszystko w ramach restrukturyzacji, która została przeprowadzona na początku tego roku.
Zespół wciąż pozostaje bez sponsora tytularnego, którego pozyskanie byłoby zbawienne dla finansów Lotusa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: