Według szanowanej angielskiej gazety The Telegraph zespół Lotus w roku 2012 zanotował rekordową stratę w wysokości 56,8 mln funtów. Żaden zespół w dostępnym publicznie raporcie nigdy nie zanotował tak wielkiej straty. Do tej pory rekordzistą była Marussia w 2011 roku – 46,3 mln funtów. Dochody Lotusa w roku 2012 wyniosły 92,7 mln funtów. A wydatki – 146,6 mln funtów. Niedawno pisałem o Williamsie. Zespół ten w ubiegłym roku zanotował dochody w wysokości 124,3 mln funtów i niewielką stratę na papierze (bo nie wliczyli do dochodu pieniędzy otrzymanych od FOM, z nimi były zysk). Czyli Williams wydał w zeszłym roku 20 mln funtów mniej na zespół niż Lotus. Więcej o Lotusie w rozwinięciu.
Lotus zatrudnił w ubiegłym roku 20 nowych pracowników i ma ich teraz 520. Wzrosły pensje kierowców, przez świetne wyniki Raikkonena, który dostawał premie za zdobywane punkty. Dzięki temu zajęli lepsze miejsce w klasyfikacji konstruktorów i w tym roku zarobią więcej od FOM. Co się zrekompensuje w tym roku finansowym.
Zespół ma kilka problemów. Po pierwsze wciąż nie mają głównego sponsora z prawdziwego zdarzenia, który pomógłby zmniejszyć te gigantyczne straty. Pod drugie ceny za przyszłoroczne silniki wzrosną dwukrotnie. A w przypadku Renault, z którym mają umową jeszcze więcej. To oznacza kolejne 8, 9 mln funtów po stronie wydatków. Stąd plotki o zainteresowaniu silnikiem Hondy, ale to perspektywa najwcześniej 2015 roku. Po trzecie Lotus – producent samochodów – nie sponsoruje już zespołu. Zespół nadal korzysta z nazwy Lotus, ale umowa wygasa po tym sezonie. Odejście Jamesa Allisona przy takiej sytuacji finansowej jest w pełni zrozumiałe. A Raikkonen może zrobić to samo po tym sezonie.
Pytanie jak długo Gerard Lopez – właściciel zespołu – będzie pokrywał tak duże straty. Poszukuje na pewno kupca, albo chociaż współwłaściciela dla zespołu. Niedawno Lopez sprzedał 2% akcji Lotusa za 1,5 mln $. Nabywcą jest jego znajomy, developer Andrew Ruhan. Czyli wycenił Lotusa na zaledwie 75 mln $.
Zespół nie znalazł się w gronie lepiej traktowanych zespołów przez FOM i Berniego Ecclestone’a. Ferrari, McLaren, Red Bull i Mercedes znajdą się w zarządzie spółki, gdy ta wejdzie na giełdę. Do tego zespoły te dostają specjalne bonusy co roku, bez względu na wyniki osiągane na torze. A to są sumy liczone nawet w kilkudziesięciu milionach dolarów.
P.S. Jest zawsze problem we wszelkich tekstach o finansach w F1. Bo dane pojawiają się w różnych walutach: dolarach, funtach czy euro. A różnice w kursach tych walut są znaczące. Nie przeliczałem celowo tutaj funtów na dolary, ani euro. Ale 56,8 mln funtów straty, a to jest około 86 mln $.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: