Renault oficjalnie ogłosiło zamknięcie swojego programu silnikowego w F1 po sezonie 2025. Ich fabryka we Francji zmieni przeznaczenie, a zespół Alpine będzie kupował silniki. Jakie są powody tej decyzji i jak wpływają na całą Formułę 1?
Decyzja koncernu Renault została podjęta 30 września 2024 roku. Prezes Luca de Meo szykował się do tego co najmniej cztery miesiące, bo pojawiały się wcześniej takie plotki. W czerwcu i w lipcu wydawało się, że sprawa jest przesądzona, ale pracownicy fabryki w Viry-Châtillon protestowali, więc dokonali dodatkowych analiz i przeciągnęli sprawę, aby przy okazji zapewnić tej fabryce dalszą przyszłość i uspokoić sytuację, co nie do końca się udało.
Renault przestanie produkować silniki F1
Po podjęciu decyzji koncern Renault opublikował komunikat prasowy zdradzając plany na transformację fabryki w Viry-Châtillon. Planowane są w niej spore zmiany i utrzymanie zatrudnienia, ale to się na pewno długoterminowo nie uda, liczba pracowników będzie docelowo mniejsza.
Fabryka w Viry-Châtillon zmieni nazwę na Hypertech Alpine i będzie zajmowała się pracami nad jednostkami napędowymi i technologiami dla drogowych samochodów Alpine, Renault a także na potrzeby sportów motorowych. Zmodyfikowana firma zacznie działać pod koniec 2024 roku, a do jej zadań będą należały:
– Udział w pracach badawczo-rozwojowych nad planowanym super-samochodem Alpine.
– Prace badawczo-rozwojowe nad ogniwami i nowymi typami baterii dla motoryzacji na potrzeby przyszłych samochodów drogowych Alpine.
– Rozwój technologii na potrzeby silników elektrycznych, współpraca z firmą Ampere.
– Kontynuacja programów motorsportowych związanych z udziałem w serii WEC, Rajdzie Dakar i Formule E.
– Utworzenie działu monitorującego F1. Po rozmowach z pracownikami postanowili coś takiego utworzyć, ma to sprawić, że pracownicy będą utrzymywać wiedzę i zdolności na wysokim poziomie. Moim zdaniem to jest furtka na ewentualny powrót z własnym silnikiem do F1. Nie zamykają całkowicie tego działu.
– Utrzymanie obsługi i rozwoju aktualnego silnika Renault dla F1 do końca 2025 roku. Rozwój silnika na sezon 2026 został zakończony.
– Wszyscy pracownicy, których stanowiska zostaną zlikwidowane, mają otrzymać propozycje nowych w tej samej fabryce. Jak wynika z medialnych przecieków wiele osób szuka już pracy u innych producentów F1. Dodatkowo spodziewają się, że liczba pracowników fabryki i tak zostanie zredukowana.
Powody wycofania się Renault z produkcji silników dla F1
Są dwa oczywiste powody tej decyzji: sportowy i finansowy. Powód sportowy jest jasny. Renault było bardzo dobrym producentem silników V10 i V8, zespoły z nich korzystające odnosiły duże sukcesy. Nie poradzili sobie jednak w erze hybrydowych silników V6 Turbo, a sami zabiegali o wprowadzenie takich silników do F1. Od 2014 roku odstają pod względem wydajności od lidera, zostali w tyle nawet teraz, gdy wprowadzono zakaz rozwoju. Nie było dobrych perspektyw na 2026 rok, a dodatkowo odszedł od ich dostawca paliw i olejów BP /Castrol, który od 2026 roku będzie współpracował z Audi. Paliwa nowego typu od 2026 roku będą niezwykle ważne. Renault nie miało mocnych perspektyw przed wprowadzeniem nowych silników.
Druga sprawa to finanse. Utrzymanie programu silnikowego to koszt przekraczający 100 mln euro rocznie, prawdopodobnie w ich przypadku około 150 milionów. Koncern musi to wszystko finansować z własnych środków. Zakup silnika od innego producenta przez zespół F1 to 15 mln euro rocznie – taka wartość maksymalna jest w regulaminie sportowym. Zespół F1 należący do Alpine dobrze radzi sobie finansowo i przynosi zyski (szczegóły). Likwidując fabrykę silnikową Renault likwiduje swój największy koszt, zostaną w F1 z zespołem, który na siebie zarabia mimo słabych wyników sportowych obecnie.
Prawda jest taka, że od momentu zmiany nazwy zespołu F1 z Renault na Alpine, promocja marki Renault w F1 była bardzo ograniczona. Cały czas była mowa o Alpine, a Renault pozostało tylko z logotypami na bolidzie, które są bardzo małe i słabo widoczne. Nie zależy im na promocji tej marki w F1, liczy się Alpine. Marka Alpine nie robi własnych silników i w bliskiej przyszłości ma być w pełni elektryczna. Dlatego pod względem marketingowym własne silniki w F1 dla Renault nie miały wielkiego sensu. Mamy aktualnie w stawce zespół McLaren-Mercedes, a od 2026 roku będzie Aston Martin-Honda. Ci producenci sportowych samochodów nie tracą wizerunkowo na tym, że kupują silniki w F1 od innych producentów.
Renault to jeden z najbardziej związanych producentów silników z Formułą 1
Renault jako producent silników jest obecne w F1 od 1977 roku z krótkimi przerwami. Bolidy korzystające z ich silników wygrały 178 wyścigów. Różni kierowcy zdobyli 11 tytułów mistrzowskich, a zespoły 12 tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów. To jeden z wąskiego grona producentów silników, którzy są najbardziej związani z F1. Były okresy, gdy silniki Renault były najlepsze w całej stawce. Sytuacja zmieniła się od 2014 roku, bo nie udało im się ani razu zrobić naprawdę konkurencyjnego hybrydowego silnika V6 Turbo.
Najwięcej zwycięstw w wyścigach Formuły 1 poszczególnych producentów silników:
Ferrari – 247
Mercedes – 221
Renault – 178
Ford Cosworth – 176
Honda – 134 (138 jeśli doliczymy Mugen Honda)
Dodałem do poszczególnych producentów ich wszystkie wariacje nazw związanych ze sponsorami.
Pięciu producentów silników w F1 od 2026 roku
Wycofanie się Renault uderza mocno w plany i wizerunek FIA, bo nowe regulacje silnikowe miały doprowadzić do wejścia nowych graczy do F1 od 2026 roku. Faktycznie wejdą Audi i Red Bull-Ford, ale odchodzi jeden z aktualnych, najbardziej związanych historycznie z F1 producentów. Aktualnie w F1 jest czterech producentów a od 2026 roku będzie ich pięciu. Wzrost minimalny biorąc pod uwagę skalę zmian technologicznych i próby zachęcania nowych graczy. Powody są finansowe i sportowe. Mimo wprowadzenia limitów budżetowych, koszty opracowania silników dla F1 znacznie przekraczają 100 mln euro rocznie, są to kwoty nieporównywalne z kosztami np. w serii WEC, które są wielokrotnie mniejsze. Biorąc pod uwagę konieczność wieloletniego zaangażowania, producent musi liczyć się z wydatkiem rzędu miliarda euro. Po drugie poziom zaawansowania aktualnych producentów silników w F1 jest ogromny, więc nowy gracz nie ma co liczyć na sukcesy w pierwszych latach.
Tak na ten moment wyglądają umowy zespołów z producentami silników na 2026 rok. Zespół Alpine ma związać się z Mercedesem, jeśli tak się stanie to ten producent utrzyma czterech klientów, bo Alpine zajmie miejsce Astona Martina.
Mercedes: Mercedes, McLaren i Williams
Ferrari: Ferrari i Haas
Red Bull-Ford: Red Bull i RB
Honda: Aston Martin
Audi: Audi
Moim zdaniem FIA nie powinna dopuścić regulaminowo do tego, aby Alpine korzystało z silników Mercedesa, bo znowu ten producent będzie miał cztery zespoły i dominował w stawce. Producentów w F1 będzie więcej, więc powinien być narzucony limit trzech zespołów. Alpine mogłoby się w takim wypadku porozumieć z Ferrari lub Hondą.
Podsumowanie
Odejście Renault z F1 to smutne wydarzenie, bo odchodzi znana i związana z tym sportem od blisko 50 lat marka. Z drugiej strony patrząc na obecną sytuację w F1, kwestie finansowe i wydajność silników zrobionych przez tego producenta w ostatnich sezonach, to decyzja wydaje mi się w pełni słuszna. Zespół Alpine ma większe szanse na sukcesy z klienckimi silnikami np. Mercedesa, których jakość jest niemal gwarantowana. Posiadanie fabrycznych silników to przewaga, bo można je dostosowywać do konstrukcji bolidu, ale aby to była prawda, to te silniki muszą być wydajne. Renault takiej gwarancji na sezon 2026 nie miało. Jestem przekonany, że musieli mieć informacje od innych producentów na temat ich aktualnej wydajności (prowadzą rozmowy w sprawie zakupu innych silników), bo nie zamknęliby własnego programu, gdyby była szansa na to, że będzie najlepszy. Zobaczymy jaka będzie teraz reakcja FIA i Liberty Media, czy zignorują niewygodny temat, a może będą bardziej skłonni zaakceptować Andrettiego z Cadillakiem? Są także plotki od pewnego czasu o tajemniczym producencie, który mógłby wejść do F1 za kilka lat.
Moim zdaniem wycofanie się Renault zwiększa szanse zespołu Andretti Cadillac, który ma mieć własny silnik od 2028 roku opracowany przez koncern General Motors pod marką Cadillac. Byłby to szósty producent, FIA i Liberty Media mogliby ogłosić sukces nowych regulacji i szerokie wejście na rynek amerykański. Do tej pory Liberty Media w ogóle nie informowała o planach Cadillaca, starając się na wszelkie sposoby zwalczać kandydaturę Andrettiego. Opisałem wczoraj szeroko aktualną sytuację z projektem Andretti Cadillac. P.S. Możliwym scenariuszem jest próba odkupienia przez koncern General Motors danych o planowanym silniku na 2026 rok. To bardzo ułatwiłoby im rozwój.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: