W 2017 roku według planów ma nastąpić rewolucja techniczna w Formule 1. Termin zatwierdzenia tych zmian mija 30 kwietnia. Ale czy faktycznie jest sens tak kompleksowych zmian w konstrukcji bolidów? Może lepiej wprowadzić je w ograniczonym stopniu?
Zmianom na 2017 przyświecają trzy głównej cele: bolidy mają być o 4-5 sekund szybsze na jednym okrążeniu, mają mieć bardziej agresywny wygląd oraz być trudniejsze w prowadzeniu.
Zarys zmian na 2017 jest już gotowy. Wymaga on doprecyzowania i będzie mógł być zatwierdzony do końca kwietnia 2016 roku (szczegóły). Bolidy będą szersze o 20 cm niż obecnie, z szerszym nadwoziem i szerszymi oponami. Przednie skrzydło także będzie poszerzone o 15 cm i będzie ono w kształcie strzały. Tylne skrzydło zostanie poszerzone o 20 cm i obniżone o 14 cm. Poszerzona zostanie podłoga o 20 cm, bardzo powiększony zostanie dyfuzor. O 20 cm będzie poszerzone nadwozie. Zwiększona zostanie także minimalna waga bolidów o 20 kg plus wartość o jaką cięższe będą nowe opony. Jak widać to głównie zmiany dotyczące aerodynamiki plus szersze opony.
Tempo w 2016 roku
Czasy osiągane podczas kwalifikacji przed GP Australii 2016 były znakomite, o 2,5 sekundy lepsze niż w 2015 roku. Lewis Hamilton osiągnął drugi najszybszy czas w historii na tym torze (szczegóły). Było to szybsze okrążenie niż w 2004 roku, skąd pochodzi większość najlepszych czasów okrążeń. Oczywiście tempo wyścigowe nie jest tak dobre jak wtedy. Winny jest zakaz tankowania oraz opony Pirelli, które szybko się degradują (chodź już nie tak szybko jak jeszcze 3 lata temu). W czasach tankowania, tempo wyścigowe było tylko nieznacznie wolniejsze od kwalifikacyjnego. Nie ma szans na powtórkę tego w 2017 roku, bo planowane zmiany nie zakładają tankowania.
Bolidy F1 notują wyraźną poprawę tempa od zmiany reguł w 2014 roku. W tym roku bolidy mają więcej docisku aerodynamicznego, a silniki więcej mocy niż w zeszłym sezonie. Co w połączeniu z szerszym doborem opon sprawia, że mamy o wiele lepsze tempo. Można prognozować, że na wielu torach tempo kwalifikacyjne będzie w tym roku bardzo blisko historycznych rekordów, a na kilku z nich te rekordy padną. Więc czy jest sens przyśpieszania bolidów o te 4-5 sekund na jednym okrążeniu? I jeśli tak od czasów w którym sezonie ma być taka poprawa? Bez żadnych zmian, dzięki naturalnemu rozwojowi w 2017 roku bolidy znowu będą szybsze.
Tempo mogłoby być w tym roku jeszcze lepsze, ale Pirelli narzuca zespołom bardzo wysokie ciśnienia opon, co jest spowodowane kilkoma uszkodzeniami ogumienia w 2015 roku. Wyższe ciśnienia obniżają szanse na awarie. Ale też zapewniają gorszą przyczepność ogumienia.
Wygląd bolidów
Wygląd bolidów to jest kwestia gustu. Jednym podoba się to co mamy teraz, innym szerokie bolidy z lat 90-tych, a jeszcze innym bolidy z mnóstwem skrzydełek sprzed kilku lat. Dlatego nie jest powiedziane, że to co proponowane jest na 2017 rok będzie strzałem w dziesiątkę. Będą tacy kibice, którzy będą narzekać.
Prowadzenie bolidów
Systematycznie wprowadzane są do F1 zmiany mające na celu zwiększenie trudności prowadzenia bolidów. Czy był to zakaz użycia kontroli trakcji, ograniczenie aerodynamiki, komunikacji radiowej, zmiany w procedurach startowych itp. Nie zmienia to faktu, że przeważają teraz opinie, że bolidy prowadzi się łatwo. Co nie jest prawdą. Obecne bolidy są inne niż kilka, kilkanaście lat temu. Kierowca musi zajmować się ustawieniami mnóstwa rzeczy na kierownicy, zwracać uwagę na o wiele więcej parametrów bolidu. Oczywiście, gdyby tempo w zakrętach było o wiele lepsze, to zwiększyłoby przeciążenia działające na kierowcę. Co sprawiłoby, że jazda byłaby bardziej wymagająca fizycznie.
Opinia Hamiltona
Lewis Hamilton bardzo sensownie wypowiedział się na temat planowanych zmian. Powiedział dla Sky Sports, że wystarczy dać więcej przyczepności mechanicznej i ograniczyć aerodynamikę. Wtedy możliwa będzie jazda blisko za rywalem w zakrętach, co doprowadzi do większej liczby walki na torze. Według Hamiltona poprawa czasów o pięć sekund dzięki aerodynamice, nic nie zmieni w wyścigach, poza szybszym tempem jazdy (Źródło). Od siebie dodałbym kwestię minimalnej wagi. W 2017 bolidy mają być o ponad 20 kilogramów cięższe, a przecież tegoroczne maszyny są o 100 kg cięższe niż 10 lat temu. Silniki V6 Turbo wraz ze wszystkimi dodatkami to 50 kg więcej niż sam silnik V8. Więc jest pole do obniżenia wagi.
Podsumowanie
Osobną kwestią pozostaje termin wprowadzenia tych zmian, który jest bardzo późny. Czołowe zespoły już od dawna pracują nad nowymi bolidami, mimo że regulacje nie są jeszcze gotowe. Mają wystarczające zasoby aby prowadzić takie prace. Zyskują tym samym przewagę nad mniejszymi stajniami. Jak widać w tym sezonie, różnice między zespołami są o wiele mniejsze niż rok czy dwa lata temu. W miarę stabilne regulacje techniczne doprowadzają zawsze do tego, że stawka robi się systematycznie coraz bardziej wyrównana. Ato prowadzi do ciekawszych wyścigów.
Zmiany w przepisach technicznych na 2017, to kluczowa decyzja dla przyszłości F1. Nie będzie można się z nich szybko wycofać, jak z pomysłu na nowe kwalifikacje. To będą nowe regulacje na kolejne kilka sezonów (ogólna koncepcja musi pozostać bez zmian kilka lat). Jeżeli okaże się, że w 2017 roku co weekend padają rekordy torów w kwalifikacjach, a potem w wyścigach nic się nie dzieje, bo po pierwsze zwiększyły się różnice między zespołami, a po drugie rozbudowana aerodynamika utrudnia wyprzedzanie. To Formuła 1 będzie mieć wielki kłopot.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: