Dwóch 21 latków (rocznik 1992) z Beneluxu: Robin Frijns z Holandii i Stoffel Vandoorne z Belgii. Oboje są bardzo obiecującymi kierowcami w niższych seriach wyścigowych. I obu widzę w F1 najpóźniej w 2015. To mogą być nowe gwiazdy Formuły 1. Nie śledzę zbytnio wszystkich niższych serii wyścigowych, ale po samych wynikach widać, że ta dwójka osiąga znakomite rezultaty. Więcej w rozwinięciu.
Robin Frijns jeździ obecnie w GP2, to jego debiutancki sezon. Zajmuje obecnie 6 miejsce z nikłymi szansami na mistrzostwo. To akurat jest skaza na jego karierze. Wystarczy spojrzeć na jego poprzednie sezony. W 2009 roku zajął 3 miejsce w Formule BMW Europe. W 2010 roku wygrał tą serię. W 2011 roku wygrał Eurocup Formula Renault 2.0. A w 2012 roku wygrał Formula Renault 3.5. Obecnie poza jazdą w GP2 jest także kierowcą testowym Saubera. Rok temu jeździł na testach dla młodych kierowców z Sauberem i Red Bullem. I wybrał Saubera, bo nie chciał dołączyć do programu młodych kierowców Red Bulla. Sauber był trampoliną dla wielu kierowców. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska: Massa, Raikkonen, Kubica, Perez. Frijns może, a nawet powinien dołączyć do tego grona.
Stoffel Vandoorne jest nieco mniej doświadczony. Bo w porównaniu do Frijssa rok później zaczął jeździć w seriach single-seater (bolidy z odsłoniętymi kołami). Ale podobnie, jak on osiąga znakomite wyniki, być może nawet lepsze. W 2010 roku wygrał F4 Eurocup 1.6. W 2011 roku zajął 3 miejsce w serii Formula Renault 2.0 NEC. W 2012 roku wygrał Eurocup Formula Renault 2.0. Obecnie jeździ w Formula Renault 3.5 (którą rok temu wygrał Frijns) i prowadzi w niej. Jest debiutantem, dorównuje mu tylko Kevin Magnussen. Reszta ma sporą stratę. Vandoorne w lutym 2013 dołączył do programu rozwoju młodych kierowców McLarena. Nie przypadkowo wspomniałem nazwisko Kevina Magnussena. On również ma 21 lat i podobnie jak Vandoorne należy do programu młodych kierowców McLarena. Ma większe doświadczenie w wyścigach, ale nie notuje aż tak spektakularnych wyników. Obaj bardzo mocno ze sobą rywalizują i zwycięzca powinien wylądować w F1. Za rok pewnie obaj przejdą do GP2. I przy dobrych wynikach F1 w 2015 roku jest bardzo realna. Być może nie od razu do McLarena, bo może nie być miejsca, ale do jakiegoś sojuszniczego zespołu na pewno. Chyba, że zrobi się akurat wolne miejsce, to wtedy może być kariera niczym Lewis Hamilton.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: