Ron Dennis sprzedał wszystkie akcje McLarena, zrezygnował także ze swoich funkcji skutkiem czego całkowicie odchodzi z firmy. McLaren przechodzi przy okazji duże zmiany, łącząc się w jedną firmę.
70-letni Ron Dennis sprzedał należące do niego akcje McLaren Technology Group (25%) oraz McLaren Automotive (11%) pozostałym właścicielom. Plotki z ostatnich godzin sugerują, że zainkasował za nie 275 mln funtów, a obie firmy są dzięki temu wyceniane na 2,4 mld funtów. Dennis pracował w Formule 1 przez 51 lat, zaczynając jako zwykły mechanik. Pod koniec 1980 roku Dennis połączył swój zespół Project Four (startował w niższych seriach) z uczestniczącą w F1 stajnią McLaren. Nowo powstały zespół był wtedy warty 3 mln funtów i zatrudniał mniej niż 100 osób. Obecnie firma jest warta 2 400 mln funtów i zatrudnia ponad 3 400 osób. Przez 37 lat Ron Dennis był szefem McLarena, a pod jego rządami zespół wygrał 158 wyścigów F1.
Ron Dennis znajdzie się teraz całkowicie poza F1. Od momentu zwolnienia z funkcji prezesa zajmuje się pomocą brytyjskiemu ministerstwu obrony w celu poprawy stosowanych tam technologii. Prowadzi także fundację, która pomaga dzieciom w nauce i rozwoju. Dennisa do stworzenia tej fundacji zainspirował Lewis Hamilton, którego wziął pod swoje skrzydła, gdy ten miał 12 lat. Dennis podobno jest także w trakcie budowy super nowoczesnej posiadłości. Biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do nowych technologii i szczegółów, oraz to jak wyglądają fabryki McLarena, to zapowiada się wyjątkowy budynek. Nic nie wskazuje na to, aby miał w jakiejś formie powrócić do Formuły 1. Mówiono także, że założy fundusz inwestujący w firmy z branży nowych technologii. Teraz ma na to pieniądze.
Sprzedaż akcji przez Dennisa to dopełnienie jego zwolnienia z funkcji prezesa. Tamta sytuacja sprzed kilku miesięcy była bardzo zaskakująca i doprowadziła do wewnętrznej wojny w McLarenie (szczegóły). Teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej. Dennis zaakceptował swoją sytuację i całkowicie odchodzi z firmy. W długiej informacji prasowej wypowiedzi jego, jak również nowego prezesa są bardzo uprzejme (Źródło).
Zmiany w McLarenie
Na McLarena w ostatnich latach składały się dwie osobne firmy: McLaren Automotive (produkcja samochodów drogowych) McLaren Technology Group (zespól F1 i inne działalności). Teraz obie te firmy zostaną połączone w jedną – McLaren Group. Jej prezesem zostanie Szejk Mohammed bin Essa Al Khalifa. McLaren Technology Group miał do tej pory trzech udziałowców: Ron Dennis – 25%, Manour Ojjeh – 25% oraz fundusz inwestycyjny z Bahrajnu (Essa Al Khalifa) – 50%. McLaren Automotive miał inny rozkład udziałowców, w tym powyższą trójkę. W nowej firmie Ojjeh i Essa Al Khalifa mają mieć większość udziałów. Szczegóły dotyczące podziału akcji poznamy w późniejszym terminie.
Obie te firmy zanotowały w 2016 roku przychody na poziomie 900 mln funtów. W związku z bardzo rosnącą dywizją produkującą samochody osobowe w tym roku będzie to ponad miliard funtów. Tym samym zespól F1 zyskuje jeszcze pewniejsze finansowanie na kolejne lata. Po tych zmianach zyski z McLaren Automotive będą zasilać wspólne konta i teoretycznie będą mogły być przeznaczane na zespół Formuły 1.
Mansour Ojjeh jest w McLarenie od 34 lat, namówiony do inwestycji przez Dennisa. Przez lata razem prowadzili zespół, ale to Dennis był szefem całej operacji. Szejk Mohammed bin Essa Al Khalifa w firmie jest od 10 lat poprzez fundusz inwestycyjny królestwa Bahrajnu – Mumtalakat Holding Company. On trzymał się niemal całkowicie w cieniu, funkcjonując głównie jako udziałowiec. Teraz Mohammed bin Essa Al Khalifa będzie prezesem całej firmy, wiec możemy oczekiwać, że przy okazji częściej będzie pojawiał się na wyścigach F1, do tej pory było to kilka razy w roku. Możemy oczekiwać, że Essa Al Khalifa i Ojjeh będą bardzo ściśle współpracowali, a to który z nich zajmuje jakie stanowisko nie ma większego znaczenia, bo będą rządzić wspólnie.
Te wszystkie zmiany są idealnym momentem na inne, ważne ogłoszenie. Plotki odnośnie rozstania McLarena i Hondy narastają. Dzięki zmianom w McLarenie będą oni w stanie finansować zespół F1, w razie całkowitego zerwania umowy z Hondą i starty płynących z tego tytułu korzyści finansowych.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: