Stało się to o czym mówiono od wielu miesięcy: Ron Dennis został zwolniony z funkcji prezesa McLarena. Nie wiadomo kto go zastąpi na tym stanowisku. Całą firmę czekają teraz zmiany.
Podczas dzisiejszego zebrania zarządu McLaren Technology Group (spółka matka zespołu F1) Ron Dennis został odwołany ze stanowiska prezesa zarządu. Dennis pozostanie udziałowcem firmy, ma w niej 25% udziałów, oraz jednym z dyrektorów. Więc będzie nadal zaangażowany w jej działalność, ale jego pozycja stawia go na straconej pozycji, jeśli będzie chciał przeforsować jakieś swoje pomysły. Firma ma dziesięciu dyrektorów, w tym co najmniej sześciu z nich jest mocno powiązanych z dwoma pozostałymi udziałowcami, którzy doprowadzili do odwołania Dennisa ze stanowiska.
O zamieszaniu na szczytach władzy McLarena pisałem wcześniej TUTAJ.
McLaren w krótkim oświadczeniu (do przeczytania po angielsku) dziękuje Dennisowi za 25 lat pracy w zespole. Jednocześnie zapowiadają poszukiwania nowego prezesa. Do czasu jego zatrudnienia firma będzie kierowana przez grupę menadżerów wyższego szczebla. W plotkach mówi się, że nowym prezesem mógłby być Ross Brawn lub Zak Brown.
Swoje oświadczenie wydał również Ron Dennis (do przeczytania po angielsku). Jest ono o wiele ostrzejsze i konkretniejsze. Dennis jest rozczarowany, że obaj pozostali akcjonariusze doprowadzili do jego zwolnienia, mimo ostrzeżeń innych dyrektorów, że będzie to miało negatywny wpływ na biznes. Dennis uważa również, że przyczyny jego dymisji są fałszywe, bo jego styl rządzenia się nie zmienił, a pod jego kierownictwem McLaren wyrósł na firmę z przychodami na poziomie 850 milionów funtów rocznie. Dennis ma zamiar wykorzystywać swoje możliwości jako udziałowiec dla dobra rozwoju firmy. Gdy wygaśnie zakaz pracy u konkurencji (prawdopodobnie po roku) otworzy własny fundusz inwestycyjny wspierający rozwój nowych technologii.
Ron Dennis w 2008 roku sam zrezygnował z funkcji prezesa i odsunął się w cień. Zrobił to na swoich warunkach, po zdobyciu mistrzostwa świata Formuły 1. Wrócił na swoje stanowisko na początku 2014 roku, gdy fiaskiem zakończyły się rządy Martina Whithmarsha, który popełnił kilka kluczowych błędów, które spowodowały że konkurencyjność McLarena w F1 mocno spadła. Dennis rozpoczął wielką restrukturyzację firmy na początku 2014 roku. Zespół F1 zmienił się nie do poznania w każdej płaszczyźnie. Efekty tych zmian powinny pojawić się na torze w sezonie 2017, ale tego Dennis już nie doczeka.
Ron Dennis, który przejął zespół na początku lat 80-tych był jego tylko mniejszościowym udziałowcem. On celowo sprowadzał nowych inwestorów po to, aby firma miała środki na rozwój. To się udało, bo w tej chwili firma ma bardzo duże dochody, a perspektywy na najbliższe kilka lat są znakomite (szczególnie jeśli chodzi o sprzedaż samochodów, która ma się potroić). Wadą takiego działania, jest to, że jako mniejszościowy udziałowiec mógł być kiedyś odsunięty od władzy. Inaczej postąpił Frank Williams. On cały czas ma w swoich rękach pakiet kontrolny swojego zespołu. Obie te stajnie startowały z podobnego poziomu. Ale obecnie to McLaren jest kilkukrotnie większą firmą.
Ron Dennis ma 69 lat i nawet jeśli za kilka lat McLaren miałby problemy, to raczej mało prawdopodobne, aby ponownie wrócił na stanowisko prezesa. Mam nadzieję, że nadal będzie obecny blisko Formuły 1, będzie pojawiał się na wyścigach. Ciekawe, czy pojawi się na finale sezonu w Abu Zabi.
Dennis ma swój specyficzny styl zachowania i rządzenia. Do perfekcji dba o szczegóły, co nie zawsze się sprawdzało, gdy akurat skupiał się nie na tym co było istotne. Zmienił McLarena z małej firmy zatrudniającej kilkunastu ludzi, do koncernu zrzeszającego kilka firm, zatrudniającego 3 500 pracowników w dwóch ultra-nowoczesnych fabrykach (trzecia ma wkrótce powstać). Zabrakło sukcesów na torze, bo stać było McLarena na więcej tytułów mistrzowskich. Cieniem kładzie się na nim afera szpiegowska i rekordowa kara finansowa. Choć rekordowy wynik tej afery był spowodowany głównie niechęcią Maxa Mosleya do Rona Dennisa. Przyczyny dla których Mansour Ojjeh, jego wieloletni sojusznik odsunął się od niego i razem z funduszem inwestycyjnym z Bahrajnu doprowadził do zwolnienia Dennisa są wciąż nieznane.
P.S. W ramach ciekawostek. Dennis tak obsesyjnie dba o szczegóły, że w fabryce McLarena jest pracownik, który zajmuje się tylko wymianą żarówek (to już chyba nieaktualne, bo obecne żarówki wytrzymują wiele lat). Dennis nie lubi kabli i przewodów na widoku, więc te muszą być zabudowane i ukryte w biurkach. W całej fabryce oraz w jego domu panuje stała temperatura 21 stopni Celsjusza, którą uważa za optymalną.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: